Oto kraj, który szczyci się tym, że uchwalił ustawę, która przywróci narodowi honor, a pół roku później anuluje je z podkulonym ogonem. Pozbyliśmy się tego prawa bez dawania im niczego w zamian – twierdzi Yaakov Nagel, jeden z głównych negocjatorów strony izraelskiej ws. ustawy o IPN.

W środę na stronach internetowych izraelskiego dziennika „Times of Israel” pojawił się artykuł Raphaela Ahrena „Czy izraelsko-polskie porozumienie o Holokauście broni prawdy czy zdradza historię?”.

– Jerozolima fetowała anulowanie przez Warszawę ustawy penalizującej twierdzenia o udziale Polaków w Holokauście, ale wybitni izraelscy badacze twierdzą, że doczesna realpolitik przebiła prawdę historyczną – czytamy we wprowadzeniu do artykułu.

Ahren przywołuje w swoim artykule opinię Yehuda Bauera, znanego historyka Holokaustu, którego zdaniem Benjamin Netanjahu uległ polskiej stronie i dla dobra relacji gospodarczych i politycznych zdecydował się poprzeć polską narrację historyczną. Bauer twierdzi wręcz, że Izrael został “zdradzony”.

Autor cytuje jednak również Yaakova Nagela, zaufanego człowieka premiera Izraela Benjamina Netanjahu, a wcześniej jego byłego doradcę ds. bezpieczeństwa, który wspólnie z Yossim Ciechanoverem prowadził ściśle tajne negocjacje ze stroną polską ws. ustawy o IPN. Nagel z dystansem komentuje opinie Bauera.

– Najwyraźniej nie przeczytał oświadczenia albo był obrażony, że nie skonsultowaliśmy się z nim – powiedział Nagel. Dodał, że gdyby nie chodziło o tak znanego historyka, to „zareagowałby inaczej”. Sugerował też, że  zaawansowany wiek Baurera, mającego dziś 92 lata, może mieć wpływ na jego osąd w tej sprawie.

Nagel ostro wypowiedział się też na temat postawy Polski:

– Oto kraj, który szczyci się tym, że uchwalił ustawę, która według niego przywróci narodowi honor, a pół roku później anuluje je z podkulonym ogonem.

PRZECZYTAJ: Jak agenci Mosadu – poseł Wilk skomentował działania PiS w sprawie ustawy o IPN

Przedstawiciel Izraela podczas negocjacji z Polską podkreśla, że to wielkie osiągnięcie dla państwa izraelskiego, przyznając, że krytycyzm ze strony izraelskiej w tej sprawie doprowadza go do szału. – Uzyskaliśmy niesamowite osiągnięcie. Mieliśmy do czynienia z prawem, o którym wszyscy mówili, że jest okropne, i pozbyliśmy się go bez dawania im niczego w zamian – powiedział Nagel. Dodał, że w polsko-izraelskim oświadczeniu nie ma nic złego z punktu widzenia Izraela. Zaznacza, że artykuły 55a i 55b ustawy o IPN, penalizujące przypisywanie Polsce i Polakom odpowiedzialności za zbrodnie nazistowskie podczas II wojny światowej, zostały usunięte „na żądanie Izraela”. – Zdołaliśmy pozbyć się ich w całości – powiedział Nagel. Dodał, że również główna historyk Yad Vashem, Dina Porat, z którą konsultowano treść wspólnej deklaracji uznała, że jest ona historycznie poprawna.

„Times of Israel” powołuje się na swoje „dobrze zorientowane źródło”, według którego Porat faktycznie uczestniczyła w tajnych negocjacjach z Polakami, ale nie widziała ostatecznej wersji treści deklaracji. Później Yad Vashem miał być rozczarowany doborem słów w deklaracji.

Nagel odnosi się też do zarzutów względem punktu deklaracji, w której jest mowa o „każdym pojedynczym przypadku” okrucieństwa Polaków względem Żydów, co zdaniem izraelskich krytyków sugeruje, że chodzi o pojedyncze, wręcz izolowane przypadki. – Nie ma mocniejszego zdania – mówi izraelski negocjator, dodając, że „każdy pojedynczy przypadek” może odnosić się do miliona incydentów. – Byli dobrzy Polacy i byli źli Polacy. Kropka – powiedział.

Przyznaje zarazem, że treść oświadczenia mogłaby brzmieć jeszcze korzystniej dla strony izraelskiej. – Nie można mieć wszystkiego. Było kilka zdań, które chcielibyśmy dodać, ale negocjacje dyplomatyczne to dawanie i branie, nie dostajesz wszystkiego, czego chcesz – powiedział Nagel.

PRZECZYTAJ: Publicysta „Sieci” apeluje o włączenie wspólnego oświadczenia premierów Polski i Izraela do podręczników

W ramach informacji bieżącej posłowie Kukiz’15 chcą dziś w Sejmie dowiedzieć się od premiera, w jaki sposób została przygotowana ostatnia nowela ustawy o IPN. „Chcemy wiedzieć, czy prawo w Polsce tworzą polscy urzędnicy i parlamentarzyści, czy jak donoszą izraelskie media – agenci Mossadu” – mówi Jakub Kulesza (K’15).

Przypomnijmy, że Barak Ravid, izraelski dziennikarz ze stacji “Kanał 10”, który ujawnił sprawę ściśle tajnych negocjacji przedstawicieli premierów Polski i Izraela ws. ustawy o IPN, twierdzi, że w ich trakcie sporządzono przyjęty tydzień temu projekt nowelizacji oraz treść wspólnego oświadczenia premierów Polski i Izraela. Przedstawiciele negocjatorów izraelskich mówią otwarcie, że ich zadaniem było bezkompromisowe doprowadzenie do usunięcia z ustawy niepożądanych zapisów.

Podczas rozmów, przedstawiciele Izraela żądali usunięcia z ustawy o IPN zapisów penalizujących przypisywanie Polsce i Polakom odpowiedzialności za zbrodnie nazistowskie podczas II wojny światowej. Z kolei strona polska chciała, żeby obie strony podpisały wspólną deklarację wspierającą „polską narrację” ws. wydarzeń z II wojny światowej. Izrael dał do zrozumienia, że złoży taką deklarację dopiero wówczas, gdy odpowiednie artykuły ustawy o IPN zostaną ostatecznie usunięte. Ravid twierdzi, że kluczowe spotkanie z udziałem dwóch polskich parlamentarzystów odbyło się dwa tygodnie temu, w tajemnicy, w siedzibie Mosadu w Glilot. Dziennikarz podaje też, że wszystkie punkty polsko-izraelskiej deklaracji zostały zaaprobowane przez zespół izraelskich historyków, na czele z profesor Diną Porat z Wydziału Historii Żydów Uniwersytetu w Tel Awiwie i głównego historyka Instytutu Yad Vashem.

Czytaj więcej: Izraelski dziennikarz ujawnia kolejne szczegóły tajnych polsko-izraelskich rozmów ws. ustawy o IPN

Według oficjalnych informacji strony izraelskiej, premier Izraela Benjamin Netanjahu pół roku temu wyznaczył dwie zaufane osoby, które miały przewodzić stronie izraelskiej w tajnych rozmowach z Polską: Yossiego Ciechanovera, byłego dyrektora generalnego MSZ Izraela i Jacoba Nagela, swojego byłego doradcę ds. bezpieczeństwa. Nazwiska dwóch negocjatorów ze strony polskiej nie są znane, choć według źródeł izraelskich, mieli to być posłowie klubu PiS.

Ciechanover i Nagel zabrali oficjalnie głos przy okazji odczytania wspólnego, polsko-izraelskiego oświadczenia. – Wierzę, że osiągnąłem ten cel poprzez odwołanie ustawy – powiedział Ciechanover. Po nim głos zabrał Nagel, który podkreślił, że wraz z Ciechanoverem podeszli do swoje misji „z respektem i szacunkiem, z wymaganą wrażliwością i bez kompromisów. Zadaniem było cofnięcie zapisów ustawy zaznaczył Nagel, dodając, że zarazem chodziło o podtrzymanie relacji współpracy z Polską. Myślę, że osiągnęliśmy bardzo dobre rezultaty dla ludu Izraela, które spełniają wszystkie kryteria.

Przeczytaj: Lisicki: Nowelizacja ustawy o IPN to kompletna przegrana wojny o pamięć

Fakt prowadzenia tajnych negocjacji potwierdził w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Negocjacje zaczęły się wiele miesięcy temu i najważniejsze elementy wspólnej deklaracji też zostały wypracowane już dość dawno. Przez ostatnie tygodnie trwało doprecyzowanie szczegółów – mówił Kaczyński. Potwierdził, ze negocjacji toczyły się „w wielkiej dyskrecji” i wiedziało o nich „bardzo ograniczone grono osób”.

Prezes PiS nie chciał ujawnić, kto w tych rozmowach reprezentował Polskę, ponieważ nie ma na to zgody tych osób. Potwierdził, że chodzi o dwie, „niezwykle sprawne, profesjonalne” osoby, które „wykonały dla naszej ojczyzny doskonałą robotę”. Z kolei wicepremier Jarosław Gowin powiedział, że „treść tego oświadczenia była negocjowana od paru miesięcy, ale ostateczny jej kształt powstał w ostatnich dniach”.

Szef KPRM Michał Dworczyk oświadczył parę dni temu, że nazwiska negocjatorów ze strony polskiej nie zostaną ujawnione.

Przeczytaj: Sejm przyjął zmiany w ustawie o IPN, Winnicki zablokował mównicę [+VIDEO]

timesofisrael.com / Kresy.pl

 

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. UczSieHistorii
    UczSieHistorii :

    Pisuary łącznie z Judą pokazali jacy są słabi, netanjahu z całą swoją syjonistyczną hołotą niezły mają ubaw z naszego kraju i naszych nieszczęsnych rządzących, ciekawe co będzie dalej Pisuary wyrwą od Niemców reparacje wojenne i wtedy wszystko przekażą narodowi wybranemu albo lepiej przekazać kamienice okradzione za czasów PO i w prezencie żydom aby mieć z nimi dobre (zakłamane) stosunki polityczne.

    Czy te pisuarskie głupki nie rozumiej, że żydzi nas nienawidzą, przyjaźni nie można kupić, co by pis nie zrobił to żydzi i tak mają nas za nic, a ci im jeszcze głębiej wchodzą w dupsko.

  2. UD
    UD :

    Według mnie Szydy odnieśli takie same “zwycięstwo” jak nasi podpisując i upubliczniając tę odezwę do narodów.

    Ten pan z Izraela, którego wypowiedzi są tutaj zamieszczane, ma chyba rozdwojenie jaźni, w jednej chwili mówi:

    Oto kraj, który szczyci się tym, że uchwalił ustawę, która według niego przywróci narodowi honor, a pół roku później anuluje je z podkulonym ogonem

    Potem:

    Uzyskaliśmy niesamowite osiągnięcie. Mieliśmy do czynienia z prawem, o którym wszyscy mówili, że jest okropne, i pozbyliśmy się go bez dawania im niczego w zamian

    A na końcu:

    Nie można mieć wszystkiego. Było kilka zdań, które chcielibyśmy dodać, ale negocjacje dyplomatyczne to dawanie i branie, nie dostajesz wszystkiego, czego chcesz.

    Te trzy zdania nie pasują całkiem do narracji, że dostali wszystko co chcieli.

    Co nie znaczy, że PIS odniósł sukces. Bo moim zdaniem PIS to zrajcy Polski. Oddają sią bez mydła banderowcom, szydom usmanom k szaulisom. JedynIe Polacy ich nie interesują, chyba, że krótko przed wyborami…… ale to dotyczy wszystkich partii obecnych w sejmie.

    PIS PO jedno zło.