Białoruscy funkcjonariusze uczcili enkawudzistów walczących z polskim podziemiem [+FOTO]

75 lat wielkiego czynu – pod takim hasłem funkcjonariusze grodzieńskiego KGB postanowili oddać hołd członkom NKWD, którzy po 1944 r. walczyli z polskim podziemiem zbrojnym na Kresach.

“Uroczystości upamiętniające związane są z 75-leciem wyzwolenia Białorusi od faszystowsko-niemieckich najeźdźców. Przedstawiciele U[rzędu]KGB  Republiki Białoruś w obwodzie grodzieńskim odwiedzili miejsca pochówku funkcjonariuszy bezpieczeństwa państwowego poległych w walce z band-formacjami w rejonie świsłockim i złożyli kwiaty na bratnich mogiłach” – tak uroczystości z 12 kwietnia opisano na oficjalnej stronie internetowej władz obwodu grodzieńskiego.

W relacji napisano, że funkcjonariusze KGB odwiedzili kilka takich mogił, w tym znajdujący się w Świsłoczy grób lejtnanta NKWD Parfirija Zajcewa, który zginął w lipcu 1945 r. “przy likwidacji bandy”. Relacja wymienia jeszcze trzech innych funkcjonariuszy NKWD i milicji, którzy zginęli w walce z “bandytami”. Oprócz tego kagebowcy oddali też hołd członkom specjalnego oddziału NKGB, który w 1943 r. prowadził akcje sabotażowe wymierzone w Niemców. Poza złożeniem kwiatów, funkcjonariusze zasadzili koło mogiły drzewa.

Choć w relacji nie pojawia się nigdzie słowo Polak i polskie, w oficjalnej historiografii białoruskiej wobec bardzo aktywnego i licznego na Grodzieńszczyźnie podziemia akowskiego i poakowskiego używa się właśnie terminów “bandy” i “band-formacje”. W istocie Armia Czerwona i sowieckie struktury władzy, po ponownym zaborze Kresów Wschodnich zetknęły się w 1944 r. na Grodzieńszczyźnie z oddziałami polskimi kontrolującymi całe rejony. W okolicy Grodna siatka polskich oddziałów zbrojnych funkcjonowała do maja 1948 roku kiedy to zginął podporucznik Mieczysław Niedziński „Ren”, „Morski”. Ostatni jego żołnierze opierali się jeszcze przez dwa lata. Jeszcze bardziej nasilony opór trwał w położonym bardziej wschód rejonie Lidy i Szczuczyna. Kilkusetosobowa siatka podporucznika Anatola Radziwonika „Olecha” w praktyce ograniczała tam sowiecką władzę do rogatek Lidy. Radziwonik zginął w maju 1949 roku, a ostatni „żołnierze wyklęci” walczyli w rejonie Lidy do 1953 roku. To właśnie w tym mieście minister spraw wewnętrznych Białorusi Igor Szuniewicz osobiście odsłonił tablicę ku czci funkcjonariuszy którzy zwalaczali polskie podziemie. Minister Szuniewicz urządził też niedawno centralne obchody Dnia Białoruskiej Milicji w Grodnie w czasie których wraz z funkcjonariuszami składał kwiaty pod tablicą ku czci pracowników NKWD walczących z polskim podziemiem zbrojnym.

Jednocześnie regularnie dochodzi do niszczenia upamiętnień polskich „żołnierzy wyklętych” przez „nieznanych sprawców”, tak jak stało się z tablicą odsłoniętą pod Grodnem w miejscu śmierci podporucznika Niedzińskiego. Zniszczony został także krzyż ustawiony na prywatnej działce w hołdzie podporucznikowi Radziwonikowi.

region.grodno.by/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply