Rosyjskie władze coraz częściej wysyłają sygnały, że podobnie jak z Krymem zamierzają postąpić z mołdawskim Naddniestrzem.

– W ciągu 10-12 dni odbędą się konsultacje w formacie 5 plus 2 w sprawie Naddniestrza – zapowiedział minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Naddniestrze to separatystyczny rosyjskojęzyczny region Mołdawii, który przy wsparciu Moskwy w 1992 roku praktycznie oderwał się od Mołdawii i jest kontrolowany przez Rosję. Mołdawia, która w czerwcu zamierza podpisać umowę o stowarzyszeniu z Unią Europejską, obawia się, że Kreml, zaanektowawszy Krym, może teraz zechcieć przyłączyć Republikę Naddniestrzańską do Federacji Rosyjskiej.

Obawy te nie są całkowicie bezpodstawne. Retoryka Moskwy w sprawie Naddniestrza w ostatnich tygodniach do złudzenia przypomina tę, jaką stosowała ona wobec Krymu. Ławrow przekazał, że strona rosyjska jest zaniepokojona z powodu kroków, które podejmują wobec tego regionu m.in. nowe ukraińskie władze, a które dotyczą swobody podróżowania. Według Ławrowa, celem finalnym rozmów powinno być ustanowienie specjalnego statusu Naddniestrza w jednolitej, suwerennej i neutralnej Mołdawii. Ponadto zarzucił on Zachodowi zbywanie całkowitym milczeniem blokady ekonomicznej Naddniestrza ze strony Kiszyniowa i Kijowa.

Rozmowy o uregulowaniu kwestii Naddniestrza w formacie 5 plus 2 toczą się od października 2005 roku. „Piątkę” tworzą: Rosja, Ukraina, Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), USA oraz Unia Europejska. Natomiast „dwójkę” stanowią Naddniestrze i Mołdawia. Rosja i Ukraina uczestniczą w negocjacjach w charakterze gwarantów przyszłego porozumienia, OBWE – w roli pośrednika, a Stany Zjednoczone i UE – jako obserwatorzy. Naddniestrze i Mołdawia – to strony konfliktu.

Podobnie jak na Krymie także w należącym do Mołdawii regionie stacjonują rosyjscy żołnierze. Grupa Operacyjna Wojsk Rosyjskich liczy około 1,5 tys. osób. Jej głównym zadaniem jest ochrona składów z bronią, sprzętem wojskowym i amunicją, pozostawionych przez byłą 14. Armię Sił Zbrojnych ZSRS, a później Rosji.

Szefowie dyplomacji USA i Rosji: John Kerry i Siergiej Ławrow, którzy spotkali się w Paryżu, nie wypracowali porozumienia w sprawie kryzysu ukraińskiego, ale zgodzili się na dalsze poszukiwania dyplomatycznego rozwiązania. Kerry podkreślił, że Stany Zjednoczone nadal uważają rosyjskie działania na Krymie za nielegalne. Amerykański dyplomata w rozmowie z Ławrowem zaapelował do Rosji o wycofanie swych wojsk z granicy z Ukrainą. – Te wojska stwarzają atmosferę strachu na Ukrainie – powiedział Kerry. Jednocześnie zapewnił, że USA i wspólnota międzynarodowa będą wspierać integralność terytorialną Ukrainy i prawo Ukraińców do kształtowania własnej przyszłości. Podczas rozmowy z Kerrym Ławrow powiedział, że Ukraina musi zobowiązać się do neutralności i zrezygnować z wejścia do NATO.

Szef rosyjskiej dyplomacji stwierdził też, że Ukraina powinna raczej być luźną federacją regionów, które same będą mogły wybrać własny model gospodarczy, język i religię. Tymczasem pełniący obowiązki prezydent Ukrainy Ołeksandr Turczynow oświadczył, że nie ma żadnych podstaw do federalizacji państwa ukraińskiego.

źródło: “Nasz Dziennik”

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply