Konfederacja apeluje do rządu o nieimplementowanie ACTA 2

Czołowi przedstawiciele Konfederacji Korwin Braun Liroy Narodowcy zaapelowali do rządu o to, by nie implementował unijnej dyrektywy o prawach autorskich, tzw. ACTA 2. Argumentują, że dzięki temu w przyszłości będzie można nowe przepisy „wyrzucić do kosza”.

W środę czołowi przedstawiciele Konfederacji Korwin Braun Liroy Narodowcy, były europoseł Janusz Korwin-Mikke i poseł Jacek Wilk zwrócili się do rządu PiS, by nie implementował przyjętej we wtorek przez Parlament Europejski dyrektywy o prawach autorskich nazywanej niekiedy „ACTA 2”.

Podczas konferencji prasowej w Sejmie poseł Wilk zauważył, że ,,jak na warunki” Parlamentu Europejskiego, tzw. ACTA 2 przegłosowano niewielką liczbą głosów. Nowe unijne zasady dotyczące praw autorskich poparło 348 europosłów. Przeciw było 274 a 36 wstrzymało się od głosu. Ponadto, jest jeszcze trochę czasu na zaimplementowanie tej dyrektywy przez władze. Konfederacja apeluje do rządu, by tego nie robił.

 

– Wobec tego apelujemy do rządu polskiego, żeby w tym momencie takiej implementacji nie czynił, żeby tych zasad nie dostosowywał do prawa polskiego – mówił Jacek Wilk, obecnie przewodniczący koła poselskiego Konfederacja. Wyjaśniał, że po majowych wyborach do PE, jego zdaniem, znajdzie się w nim więcej „uniorealistów” oraz deputowanych sceptycznie odnoszących się do działań Unii Europejskiej czy Komisji Europejskiej. – Jest szansa, żeby te przepisy po prostu zmienić i wyrzucić do kosza – zaznaczył poseł. – To jest ten ratunek, który w tym momencie widzimy dla wolności w internecie.

Korwin-Mikke ocenił z kolei, że unijna dyrektywa może grozić np. cenzurowaniem krytycznych wobec rządu treści w internecie.

– Na przykład przed wyborami rząd, na jakimś maleńkim portalu, zamieszcza 100 artykułów o tym, że „rząd jest okropny, rząd trzeba obalić”, (…) a potem, jak ktoś spróbuje w internecie napisać, że „rząd jest okropny i trzeba go obalić”, to zostaje to „zdjęte”, ponieważ narusza prawo autorskie tego kogoś, kto zamieścił to na tamtym portaliku – wyjaśniał prezes Partii KORWiN. Przyznał, że na szczęście wciąż można jeszcze wykonywać parodie i prowadzić polemiki, ale jego wątpliwości wzbudza to, w jaki sposób takie treści będą sprawdzane przez specjalne narzędzia filtrujące. Jego zdaniem, ogólnie jest ot naruszaniem praw odbiorców kultury i sztuki.

Przeczytaj: Narodowcy i Konfederacja zapowiedzieli na 1 maja Marsz Suwerenności

Poseł Wilk skrytykował też postawę europosłów Platformy Obywatelskiej, którą nazwał „haniebną”. Zwrócił uwagę, że w sieci wciąż powielane są informacje, że „w pewnym momencie PO była niby przeciwko ACTA 2”. – I jak się skończyło? Tak jak zawsze – popieraniem cudzych interesów. To haniebna postawa posłów Platformy Obywatelskiej, to jest lista hańby, oni się powinni z tego wytłumaczyć, i w żadnym wypadku nie powinny znaleźć się po raz drugi w Parlamencie Europejskim – powiedział Wilk.

Przeczytaj: Jakubiak: idziemy w stronę klubu Konfederacja w Sejmie

Wcześniej na możliwość zablokowania ACTA 2 poprzez nieimplementowanie dyrektywy przez rząd danego kraju zwracała niemiecka europosłanka Zielonych Julia Reda. Jej zdaniem, ostatnią możliwością zatrzymania ACTA 2 jest sprawienie, by niemiecki rząd federalny wycofał swoją zgodę w Radzie UE. W takim przypadku, zmiany przyjęte przez PE nie mogłyby wejść w życie.

Jak informowaliśmy, w poniedziałek, dzień przed przyjęciem ACTA 2 przez PE, na łamach Frankfurter Allgemeine Zeitung ukazał się artykuł, z którego wynikało, że Francja dogadała się z Niemcami w tej wzbudzającej kontrowersje sprawie. Berlin miał poprzeć ACTA 2, wraz ze wzbudzającymi kontrowersje artykułami 11 i 13, w zamian za poparcie ze strony Paryża ws. budowy gazociągu Nord Stream 2.

Jak pisaliśmy, najwięcej zastrzeżeń i obaw budzą dwa artykuły dyrektywy: 11 i 13. Pierwszy z nich mówi o zakazie udostępniania skrótów wiadomości i artykułów na portalach społecznościowych (takich jak Facebook, Twitter), agregatorach linków (np. Wykop) czy aplikacjach newsowych (m.in. Squid). Powszechnie mówi się o nim, że wprowadza „podatek od linków”. Aby móc skorzystać z publikacji danego portalu, inny serwis będzie zmuszony wykupić licencję. W teorii, zapis ten ma ochraniać prawa autorskie (stąd popierają go m.in. duże koncerny medialne i popularne, głównie „mainstreamowe” tytuły), w praktyce, zdaniem części komentatorów, utrudni działanie mniejszych mediów, w tym portali internetowych. Artykuł 13 zakłada, że właściciele stron internetowych, na które użytkownicy mogą zamieszczać obrazy, nagrania wideo i muzykę, będą musieli automatycznie sprawdzać każdy materiał zanim zostanie opublikowany. Administratorzy mieliby wówczas obowiązek upewnić się, czy nie jest to naruszeniem praw autorskich. Obie propozycje wzbudziły obawy o wprowadzanie cenzury prewencyjnej w internecie. Zwolennicy nowej dyrektywy twierdzą, że pozwoli ona lepiej chronić prawa autorskie i zwiększyć zarobki twórców.

PAP / RIRM / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply