Białoruś odmawia pomocy w sprawie obławy augustowskiej. IPN nie zasypia jednak gruszek w popiele.

– Generalna Prokuratura Republiki Białorusi po rozpatrzeniu naszego wniosku o pomoc prawną w sprawie obławy augustowskiej odmówiła jego realizacji – mówi „Naszemu Dziennikowi” prokurator Janusz Romańczuk, p.o. naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku.

W krótkiej, kilkuzdaniowej odpowiedzi odmownej Mińsk podaje, że: „Udzielenie pomocy prawnej w tej sprawie jest sprzeczne z podstawowymi przepisami obowiązującymi na terenie Republiki Białorusi. Sprawa dotyczy przestępstw, które miały miejsce na jej terytorium w roku 1945 i do tych czynów stosuje się prawo karne i jurysdykcję Republiki Białorusi”.

W połowie maja tego roku białostocki pion śledczy IPN za pośrednictwem Prokuratury Generalnej przekazał Generalnej Prokuraturze Republiki Białorusi wniosek o pomoc prawną.

Chodziło o dostęp do wszelkich informacji na temat sowieckiej operacji. Polskich śledczych interesowało zwłaszcza, czy strona białoruska dysponuje danymi na temat egzekucji na Polakach, jaka według zeznań świadka wykonana została na przełomie lipca i sierpnia 1945r. w piwnicach budynku dawnych koszar na poligonie w Lidzie. Ofiary miały być pogrzebane właśnie w tym miejscu. Proszono też o sprawdzenie, czy w białoruskich archiwach nie ma materiałów dotyczących rozstrzeliwań przez sowiecką bezpiekę Polaków w lipcu czy sierpniu 1945 r. w pobliżu Grodna, na które to wydarzenia wskazują zeznania świadków.

To już druga odmowa udzielenia pomocy prawnej w sprawie obławy. Na pierwszy wniosek IPN, przesłany w 2013 r., Białoruś odpowiedziała, że w swoich archiwach nie posiada żadnych materiałów na ten temat. Teraz ponawia negatywną odpowiedź, tym razem jednak – co ważne – nie negując, że takie materiały posiada, ale ze względu na jakoby brak podstawy prawnej.

Gdzie pochowano ciała

IPN nie zamierza jednak zasypiać gruszek w popiele i intensyfikuje działania zmierzające do wyjaśnienia kwestii kluczowej w śledztwie, czyli gdzie pochowano ciała – jak się szacuje – od 600 do nawet ponad 1,8 tys. żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego.

Śledczy koncentrują swoje działania na sprawdzeniu wersji, że wszystkie osoby ujęte podczas akcji mogły być zamordowane i pochowane w kilku miejscach na terenie obecnej Białorusi, blisko granicy z Polską. Czynności dotyczą m.in. fortów w okolicy Grodna, poligonu w Lidzie, a ostatnio okolic Kalet.

– Wątki śledcze dotyczące potencjalnych pochówków ofiar w okolicy Grodna, Kalet czy na poligonie w Lidzie sprawdzamy obecnie bardzo intensywnie poprzez podejmowanie innych czynności procesowych niż wnioski o pomoc prawną. Sprawdzamy wszystkie wersje śledcze, to postępowanie jest dla nas priorytetem – deklaruje prokurator Romańczuk.

Trwają też przesłuchania świadków, którzy wciąż zgłaszają się z nowymi informacjami. Nie dalej jak wczoraj prokurator przesłuchał kolejnego. Prowadzona jest też obszerna kwerenda w archiwach na terenie Polski.

– Dokonujemy właśnie oględzin akt Sądu Okręgowego w Suwałkach, chodzi o sprawy dotyczące zasądzenia odszkodowań dla rodzin ofiar obławy za zaginięcie ich bliskich podczas tej zbrodniczej sowieckiej akcji. Może się okazać, że są to materiały pomocne dla śledztwa – mówi Romańczuk.

Duży zbiór zdjęć lotniczych wykonanych po 1945 r., które mają pomóc w poszukiwaniu dołów śmierci ofiar, przygotowuje też Centralne Archiwum Wojskowe w Warszawie.

– Pod koniec października prokurator prowadzący śledztwo dokona oględzin zdjęć lotniczych. To może być bardzo ważny dowód w sprawie, m.in. na podstawie wyników oglądu zdjęć lotniczych planujemy przeprowadzenie rekonesansu archeologicznego we wskazanych przez świadka miejscach na puszczańskiej drodze wiodącej z Gib w kierunku Kalet – relacjonuje Romańczuk.

– Bez wątpienia, gdyby strona białoruska zrealizowała nasz wniosek, byłoby to z wielką korzyścią dla śledztwa – tłumaczy prokurator Romańczuk.

Założenie, że ofiary mogą spoczywać po białoruskiej stronie granicy, m.in. w rejonie Kalet, podziela prof. Nikita Pietrow, wiceszef stowarzyszenia Memoriał, który przyczynił się do ujawnienia dwóch szyfrogramów gen. Wiktora Abakumowa.

– Ze świadectw, które udało mi się uzyskać, wynika, że zbrodni dokonano na terenie Białorusi. Taki był zamysł psychologiczny, żeby tej zbrodni dokonano nie na terenie Polski, ale na terenie Białorusi. Wszystko wskazuje na to, że tajna operacja była wykonana właśnie tam, na terenie przygranicznym, znajdującym się pod nadzorem sowieckiej bezpieki – twierdzi historyk.

Śledztwo w sprawie obławy IPN prowadzi od 2001 roku. Polscy prokuratorzy wielokrotnie zwracali się o pomoc prawną do Moskwy i Mińska. Rosja na wszystkie prośby odpowiada negatywnie. Podobnie Białoruś.

Pod koniec lipca do marszałków Sejmu, Senatu, Kancelarii Prezydenta i Prezesa Rady Ministrów trafił – przygotowany przez naukowców z PAN – apel „o zintensyfikowanie działań na rzecz wyjaśnienia wszystkich okoliczności zbrodni ludobójstwa w lipcu 1945 roku”. Podpisało go 14 tys. osób.

Adam Białous

“Nasz Dziennik”

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply