W USA powstaje futurystyczny pociąg, który ma być realizacją wizji miliardera Elona Muska. Niebawem w Kalifornii ma się rozpocząć budowa trasy testowej, a według planów korzystanie z kolei może być darmowe.
Projekt powstaje na podstawie pomysłu milionera Elona Muska. Pociąg Hyperloop w teorii ma podróżować szybciej od samolotu. Firma Hyperloop Transportation Technologies (HTT) podpisała niedawno umowę o rozpoczęciu budowy próbnej linii od długości 8 km w Kalifornii. Docelowo projektowany pociąg ma rozwijać prędkość ok. 1200 km/godz. Budowa rozpocznie się na początku przyszłego roku.
Projekt Hyperloop opiera się na transporcie pasażerów zamkniętych w małych kapsułach poruszających się w niskociśnieniowych rurach, co nieco przypomina tzw. pocztę pneumatyczną. W teorii system ten ma być bardzo tani i energooszczędny (oparty o panele słoneczne). W założeniu ma uzyskać możliwość przewiezienia ludzi z Los Angeles do San Francisco w trzydzieści minut. Z kolei zdaniem inżynierów możliwe na dłuższych trasach jest możliwe zwiększenie prędkości do ponad 6 tys. km/godz.
Zdaniem Dirka Ahlborna HTT projektowany system jest na tyle efektywny pod względem zużycia energii, że naddźwiękowa kolej będzie prawdopodobnie generować jej spore nadwyżki. Te z kolei będą sprzedawane z powrotem do sieci energetycznej, finansują bieżące koszty utrzymania futurystycznej kolei. To oznacza w zasadzie darmowe przejazdy dla pasażerów.
Jako drugie źródło dochodu przewiduje się tzw. usługi dodatkowe (premium), oparty o system mikropłatności – czyli darmowego korzystania z zawartości podstawowej, z płatnym dostępem do nieco lepszych opcji.
Obecnie w HTT pracuje ponad 350 profesjonalistów z 21 krajów. Ponad 400 inwestorów chce zaś umieścić swoje pieniądze w kolei przyszłości. Koszt powstania trasy według oryginalnych planów Muska, długości ok. 650 km, wyceniono na ok. 16 miliardów dolarów.
Prezentacja Hyperloop. Youtube.com
Whatnext.pl / Kresy.pl
Energia słoneczna jest droższa od konwencjonalnej, więc teksty o energetycznym Eldorado, które da zarobić (i jeszcze zostanie na darmowy futurystyczny pociąg) można wsadzić między bajki. Pan Musk nie umie liczyć pieniążków. Ze szklarni na Marsie też się kiedyś wycofał – gdy mądrzejsi wyjaśnili mu skalę trudności technicznych i koszty wynoszenia ładunków. Tesla Motors – żyje dzięki dotacjom do samochodów elektrycznych. Prywatne rakiety – zarabiają dzięki kontrkatom NASA, a w teorii miały być dowodem na nową jakość i oszczędność innowacyjnej firmy. Krotko mówiąc – pozer a nie wynalazca wizjoner. Jedyna wizja, to pomysł na wycyckanie naiwnych inwestorów.
…no i podatnika, bo to podatnik dopłaca do drogich samochodów elektrycznych dla snobów oraz do pasożyta oblepiającego NASA.
W zupełności się zgadzam, przy obecnych możliwościach technologicznych projekt tego rodzaju kolei, która jeszcze byłaby darmowa i względnie tania w budowie można włożyć między bajki.