Ukraiński gubernator obwodu ługańskiego poinformował, że siły rosyjskie kontrolują już prawie 3/4 Siewierodoniecka i wyraźnie sugerował, że siły ukraińskie wycofają się z miasta. Według separatystów, osłaniany bojem odwrót Ukraińców już trwa. W miejscowych zakładach chemicznych doszło do eksplozji.
We wtorek wieczorem szef obwodu ługańskiego na wschodzie Ukrainy Serhij Hajdaj udzielił wywiadu stacji Sky News. Powiedział w nim, że siły rosyjskie kontrolowały wówczas już około 70 proc. Siewierdoniecka. Przyznał też, że zdobycie miasta będzie miało wielkie znaczenie dla morale przeciwników. Jednocześnie, bagatelizował większe znaczenie możliwego, rychłego upadku miasta. Twierdził, że siły ukraińskie mogą wykonać „taktyczny odwrót” z miasta, żeby ratować życie żołnierzy i zająć bardziej dogodne pozycje obronne. Z jego wypowiedzi wynika, że Ukraińcy nie będą próbowali w najbliższym czasie odbić Siewierodoniecka.
„Wydaje mi się, ale nie jestem wojskowym, że nie ma sensu tracić wielu żołnierzy, żeby odzyskać miasto, które nie ma żadnego strategicznego, wojskowego znaczenia” – powiedział ukraiński gubernator obwodu ługańskiego, cytowany przez Sky News. „W sensie militarnym, to miasto nie ma znaczenia, bo, na przykład, sąsiedni Łysyczańsk ma więcej terenów położonych wyżej i wojsko będzie mieć lepszą pozycję” – dodał.
Hajdaj zaznaczył też, że siły ukraińskie w rejonie Siewierodoniecka przez wiele tygodni powstrzymywały napór sił rosyjskich i separatystów. Dodał, że im dłużej Ukraińcy się bronią, tym więcej broni trafia na Ukrainę z zagranicy. „Możemy przezbroić żołnierzy, a potem przynajmniej zatrzymać rosyjską armię, później nawet kontratakować”.
Gubernator zamieścił też po godz. 19:00 czasu lokalnego wpis na Telegramie, w którym napisał, że większa część Siewierodoniecka jest już pod rosyjską kontrolą. Zaznaczył, że samo miasto nie zostało otoczone, ale w wyniku ostrzału artyleryjskiego skala zniszczeń jest bardzo duża. Według niego, infrastruktura krytyczna została zniszczona niemal całkowicie, a 90 proc. budynków mieszkalnych jest uszkodzonych, z czego większość w stopniu nie dającym perspektyw na naprawę.
Przeczytaj: Ukraiński sztab: Rosjanie próbują otoczyć Łysyczańsk i Siewierodonieck
W związku z walkami, we wtorek ewakuacja z Siewierodoniecka została wstrzymana. Strona ukraińska twierdzi, że walki toczą się niemal o każdą ulicę miasta.
Według strony rosyjskiej, siły ukraińskie faktycznie już próbują wycofać się z miasta na południe, do sąsiedniego Łysyczańska. Przedstawiciel tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej, Rodion Mirosznik twierdzi, że wojska ukraińskie, opuszczając Siewierodonieck, „próbują kupić czas dla sforsowania rzeki Siewierskij Doniec i wycofać się w stronę Łysyczańska”. Według niego, „na razie idzie źle”.
Dodajmy, że w mediach pojawiły się nagranie, na których widać wielką, pomarańczową chmurę nad miastem. Według mediów i strony ukraińskiej, to efekt ostrzelania przez Rosjan miejscowych zakładów chemicznych „Azot” i trafienia w cysternę z kwasem azotowym. Ukraińcy ostrzegają ludność przed zatruciem chemicznym i podają sposoby, jak doraźnie sobie z tym poradzić.
Rosjanie i separatyści zrzucają winę na stronę ukraińską. Miroszkin twierdzi, że wybuch cysterny z chemikaliami to „celowa próba ugrupowań ukraińskich, by oderwać się od aktywnego natarcia wojsk alianckich [tu: sił rosyjskich i oddziałów ługańskich separatystów, wspieranych przez Czeczenów – red.], ścigających wycofujące się oddziały”.
Czytaj także: ISW: Rosjanie mogą odciąć Siewierodonieck w ciągu kilku dni
Przypomnijmy, że w poniedziałek wieczorem szef obwodu ługańskiego na wschodzie Ukrainy Serhij Hajdaj poinformował, że Rosjanie wkroczyli do Siewierodoniecka i że trwają walki na ulicach. Także Sztab Generalny sił zbrojnych Ukrainy przekazał, że walki w mieście trwają. We wtorek ukraińskie władze Siewierodoniecka przyznały, że linia frontu dzieli już miasto na pół. Nie wykluczano też, że obrońcy wycofają się za rzekę, do Łysyczańska.
W nocy z poniedziałku na wtorek lider ługańskich separatystów, Leonid Pasiecznik, oświadczył, że siły rosyjsko-separatystyczne kontrolują około 1/3 Siewierodoniecka. Przyznał zarazem, że zajęcie reszty miasta komplikuje głęboka obrona ukraińskich sił zbrojnych. Wcześniej, w poniedziałek wieczorem Hajdaj poinformował, że Rosjanie przebili się od przedmieść do miejsca, gdzie znajduje się budynek hotelu Mir oraz „troszeczkę dalej w głąb miasta”.
To co robią Kresy, to niemal jedyne rzetelne informacje w “polskich” mediach. Dla porównania – Edge od kilku dni przekazuje wiadomość, iż Rosjanie jedzą z głodu psy. Żałosne, że takich “dziennikarzy” dochowała się “wolna i demokratyczna” Polska.