Daliśmy się rozegrać Władimirowi Putinowi. Wtedy, w tych pierwszych godzinach po katastrofie nikt nie przypuszczał, jak bardzo bezwzględnie do tej niesłychanej tragedii podejdą władze Rosji – mówi Jarosław Gowin.

My politycy na pewno nie sprostaliśmy próbie. Mówię to nie po to, by kogokolwiek oskarżać, bo w takiej sytuacji każdy powinien się bić we własne piersi, ale ta najtrudniejszy chyba test przywództwa i polityki w kategoriach służby został przez klasę polityczną niestety oblany. Przyczyn jest wiele, niektóre z nich wiodą za granicę. Daliśmy się rozegrać Władimirowi Putinowi. Wtedy, w tych pierwszych godzinach po katastrofie nikt nie przypuszczał, jak bardzo bezwzględnie do tej niesłychanej tragedii podejdą władze Rosji– mówił dziś Jarosław Gowin w stacji RMF FM.

Dziennikarz przypomniał Gowinowi, że wtedy był w rządzącym obozie Platformy Obywatelskiej.

Nie ma we mnie żadnego pęknięcia, nawet nie ma napięcia. Proszę prześledzić mojej wypowiedzi z tamtych czasów. Może moje pamięć wybiera mnie przed samym sobą, ale przez te 6 lat nie powiedziałem niczego, co by uderzało w dobre imię jednej bądź drugiej strony sporu. Starałem się należeć do tych ludzi, którzy w obliczu tej katastrofy raczej łączą niż dzielą. Czy mi się to udało w sposób pełny, na pewno nie. Podziały są jeszcze głębsze niż 6 lat temu, a być może są dramatycznie głębsze. Być może będą trwały przez pokolenia. Tu nikt z nas polityków nie może mieć poczucia dobrze wykonanej pracy– stwierdził polityk.

Zdaniem Gowina “przez 6 lat raczej mnożyły się we mnie wątpliwości niż żeby ten obraz katastrofy się wyjaśniał”.

Chcę szukać pojednania, ale nie da się zbudować pojednania na dłuższą metę inaczej, niż na gruncie prawdy. Proszę tego nie interpretować tego w kategoriach politycznych: musimy przebaczyć, ale równocześnie winni jesteśmy ofiarom katastrofy i rodzinom, samym sobie dążenie do prawdy. Jeżeli z tej prawdy wynikną jakieś konsekwencje natury karnej, ktoś będzie musiał mieć postawione zarzuty – nie przesądzam w tej chwili, czy tak będzie i kto będzie adresatem zarzutów – to oczywiście te zarzuty powinny być postawione– dodał gość RMF FM.

rmf24.pl/300polityka.pl/KRESY.PL

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mrciemnosc
    mrciemnosc :

    niech mnie ktoś wyprowadzi z błędu jeżeli się mylę: władze PO porozumiały się z Rosją w ten sposób, że najpierw ustaliły, że nie będzie obowiązywało polsko-rosyjskie porozumienie (wtedy wrak zostałby przekazany Polsce), tylko konwencja w sprawie badania katastrof lotniczych, oddająca główne śledztwo Rosjanom. Następnie władze PO podpisały memorandum, na podstawie którego w posiadaniu dowodów (wrak i oryginały czarnych skrzynek) mają być w posiadaniu Rosji tak długo, dopóki nie zakończą się postępowania karne. Tak więc do czasu przejęcia władzy przez PIS oficjalnie władze Polski nie podnosiły kwestii żądania przekazania wraku i czarnych skrzynek. Dopiero od czasu przejęcia władzy przez PIS pojawiają się (i to nie od razu) żądania zwrotu obydwu tych dowodów. Równocześnie od samego początku zmiany władzy istnieje silnie antyrosyjska retoryka władz, która zmierza do usunięcia pomników wdzięczności (lub, jak twierdzi wielu “pomników wdzięczności”; to jest teraz dla mnie nieistotne). Jak więc reaguje Rosja? W jedyny właściwy sposób, tj. grając na czas i pozwalając się zagryzać Polakom między sobą. Jest to jak najbardziej logiczne podejście do sprawy, pragmatyczne, ale również oparte na emocjach związanych z ww. pomnikami i ogólnie antyrosyjską retoryką. Panie Gowin, sami politycy ekipy rządzącej wczoraj mówili o tym, że to Rosjanie poinformowali ówczesny polski rząd o tym, że doszło do omyłek przy kompletowaniu zwłok (co nasze władze ukrywały przez ponad 1,5 roku). Również mówili o tym, że P. Szojgu w dniu katastrofy mówił, że Tupolew rozpadł się w powietrzu. Na logikę, Rosjanie wykonywali więc gesty w kierunku zbadania prawdy. Inna sprawa, że po Majdanie, aneksji Krymu, usuwaniu poradzieckich pomników nic w relacjach polsko-rosyjskich nie będzie już takie same, a Rosjanom zależeć będzie na podgrzewaniu konfliktu w sytuacji gdy jedyne po powinni robić, to “nie robić nic”. I tutaj P. Gowin wy politycy daliście du*y na całej linii. Jest pan mądry, na pewno umie pan powiązać temat Tupolewa z tematem pomników. Tylko niech pan nazwie sprawę po imieniu.

    • zan
      zan :

      1) Kłotnie polsko-polskie są na rękę Zachodowi, bo to on kontroluje oba walczące obozy. Zasada DZIEL I RZĄDŹ. 2) antyrosyjskość polskojęzycznych elit jest ciągła. Czeczenia, Gruzja, wpychanie nosa w sprawie rosyjskiej opozycji, ciągła krytyka rosyjskich władz, polityka historyczna itd. Smoleńsk w zasadzie to wielki dar dla rusofobów – oni na nim NAJWIĘCEJ korzystają. I tu wyhcodzi ich bezwględność. Oni WIEDZĄ, że nie było katastrofy, ale będą ciągle bić pianę. To jest ideologia państwowa.