Biznesmen chciał ukryć fakt zatrudniania na czarno Ukrainki, która doznała wylewu, narażając ją przez to na utratę zdrowia i życia.

Policja oraz Państwowa Inspekcja Pracy ustalają szczegóły zdarzenia, do którego doszło 8. stycznia br. w jednej z firm zajmujących się pakowaniem warzyw pod Środą Wielkopolską. Jak wynika ze słów konsula honorowego Ukrainy w Polsce Witolda Horowskiego, pracodawca, po tym jak nielegalnie zatrudniona u niego Ukrainka dostała wylewu, wywiózł ją do innej miejscowości i zostawił na ławce wzywając policję do rzekomo pijanej osoby. – poinformowała we wtorek stacja TVN24.

Oksana, Ukrainka z Kijowa pracowała wcześniej u tego przedsiębiorcy legalnie. Gdy ponownie szukała pracy w Polsce, znowu się do niego zgłosiła. Ten ją zatrudnił i dał mieszkanie, obiecując, że praca będzie legalna. Jednak, jak mówi konsul Horowski, „nie zdążył dopełnić formalności”.

Przebywając na terenie firmy, ale nie w trakcie pracy, Ukrainka doznała wylewu. Jej siostra wszczęła alarm.

Poproszono szefa firmy o sprowadzenie lekarza lub odwiezienie jej do szpitala. On z tym zwlekał, prawdopodobnie dlatego, że była tam nielegalnie. Po ponad dwóch godzinach zawiózł ją do sąsiedniego miasteczka, zostawił na ławce i wezwał policję do rzekomo pijanej kobiety – twierdzi Horowski. Biznesmen miał także instruować siostrę Oksany, aby w razie pytań policji zeznawała, że kobiety nie znają go.

Jak powiedział TVN24 rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak, Ukrainka w ciężkim stanie przebywa w szpitalu, jej przesłuchanie nie jest na razie możliwe. Kobieta nie posiada ubezpieczenia. Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne Polska-Ukraina zbiera środki na jej leczenie – potrzeba około 15-19. tys. złotych. Pomóc jej chcą także władze gminne i powiatowe.

W zakładzie należącym do biznesmena trwają działania kontrolne prowadzone przez wydział do walki z przestępczością gospodarczą Policji. Oprócz tego kontrolerzy PIP ustalają legalność zatrudnienia pracowników oraz przestrzeganie przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie. Przedsiębiorca najprawdopodobniej usłyszy zarzut nieudzielenia pomocy oraz narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi za to do 3 lat pozbawienia wolności.

CZYTAJ TAKŻE: Rzeszów: agencja pracy zatrudniała nielegalnie setki Ukraińców

Kresy.pl / TVN24

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. ProPatria
    ProPatria :

    Jaki z tego morał: nie chcesz mieć problemów – nie zatrudniaj upaińców. Gdyby do podobnego wydarzenia doszło w banderlandzie, Polak zostałby zakopany gdzieś w lesie, natomiast pracodawca-rezun byłby wychwalany za “humanitarne” potraktowanie okupanta-lacha (przecież nie zamęczył go powoli na śmierć).