W mediach pojawia się coraz więcej informacji o tym, że partia rządząca może częściowo wycofać się z zakazu handlu w niedzielę.
Pisząc o wahaniach w partii rządzącej dziennik “Rzeczpospolita” przytacza w poniedziałek wypowiedź minister przedsiębiorczości i technologii Jadwigi Emilewicz – “Jeśli właściciele małych sklepów jasno zakomunikują, że dla nich istotne jest rozszczelnienie tego systemu i model obowiązujący w ubiegłym roku był wystarczający, jeśli takie analizy byłyby jednoznaczne, to wówczas jest możliwa korekta ustawowa” – minister powiedziała rozgłośni radiowej RMF FM.
Zgodnie z ustawą przeprowadzoną w 2017 r. przez partię rządzącą, od zeszłego roku ograniczana jest możliwość handlu w niedzielę. W roku bieżącym liczbę niedziel handlowych w miesiącu zmniejszono z dwóch do jednej. Od przyszłego roku handel w niedzielę zostanie całkowicie zakazy, z wyjątkiem najmniejszych sklepów, gdzie sprzedażą będą zajmować się sami właściciele.
Według danych sondażowych przytaczanych wcześniej przez “Rzeczpospolitą” 60% respondentów nie potrafiło udzielić odpowiedzi na pytanie w którą niedzielę można robić zakupy. Zgodnie z nowymi przepisami sklepy i galerie handlowe pracują w ostatnią niedzielę miesiąca.
Za zniesieniem zakazu zdecydowanie lobbują organizacje biznesowe. Według badania Maison&Partners wykonanego na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców zakaz handlu w niedzielę poparło tylko 28% respondentów.
“Rzeczpospolita” uznaje wypowiedź minister Emilewicz z oznakę podziałów w obozie rządzącym w sprawie zakazu i możliwości przynajmniej częściowego uchylenia nowych przepisów.
rp.pl/kresy.pl
Ograniczenie handlu w niedziele to pisi wygłup.Wolność to wyboru możliwość.Jeżeli grzechem są zakupy w niedziele,to z własnej woli w niedziele tych placówek nie odwiedzasz.
ten rząd jest taki słaby, że jak organizacja babci klozetowych na nich naciśnie, to się wycofają nawet z opodatkowania publicznych ubikacji i jeszcze dadzą im 100+ do pensji, za śmierdzące warunki pracy