Rzecznik prezydenta Rosji Dmirij Pieskow powiedział, że zniesienia sankcji jest warunkiem wznowienia działania gazociągu Nord Stream.

Informację taką podał w poniedziałek portal dziennika “Financial Times”. Pieskow stwierdził, że aby gaz było ponownie pompowany przez dwie działające nitki gazociągu Nord Stream “kolektywny Zachód” musi znieść sankcje jakie nałożył na Rosję po rozpoczęciu przez nią zbrojnej inwazji na Ukrainę.

„Problemy z pompowaniem gazu pojawiły się z powodu sankcji wprowadzonych przez kraje zachodnie wobec naszego kraju i kilku firm” – powiedział Pieskow – „Nie ma innych powodów, które mogłyby spowodować ten problem z tłoczeniem”.

Tymczasem Gazprom, który zapełnia gazociąg, powołał się na problemy techniczne. Według koncernu 2 września urząd Rostechnadzor wystosował ostrzeżenie do firmy po wykryciu wycieku oleju z kompresora gazu (GCU) nr 24, podała agencja informacyjna Interfax.

Firma przypomina, że ​​taki wyciek był wcześniej odnotowywany, w szczególności przy kompresorze gazu nr 14 i rozszerzał się mając bardziej rozległy charakter. Decyzją Rostechnadzoru GPU nr 14 został wycofany z eksploatacji.

W komentarzu firmy podkreślono, że dalsza eksploatacja GPU nr 24 bez wyeliminowania zidentyfikowanych wad stwarza ryzyko pożaru lub wybuchu w instalacji, a eksploatacja tego kompresora gazu (GPA nr 24) ze zidentyfikowanymi usterkami jest bezpośrednio sprzeczna z wymogami rosyjskiego ustawodawstwa. Wcześniej Gazprom zapowiadał tylko czasową przerwę w dostawach “błękitnego paliwa” przez Nord Stream.

Oświadczenie Gazpromu pojawiło się zaledwie kilka godzin po tym, jak kraje G7 ogłosiły dążenie do wprowadzenie limitu cenowego na import rosyjskiej ropy. Mechanizm ma na celu utrudnienie Moskwie zapełniania budżetu państwa poprzez sprzedaż węglowodorów, zauważył “Financial Times”. Przyznał on, że “Rosja zrekompensowała znaczną część gospodarczego ciosu sankcji dzięki dochodom z ropy i gazu, korzystając z niebotycznie wysokich cen energii od początku konfliktu”.

Pieskow powiedział, że to właśnie sankcje państw zachodnich uniemożliwiły serwis turbin i uzyskanie gwarancji na ich naprawę. „To te sankcje, które wprowadziły zachodnie rządy, doprowadziły sytuację do tego, co widzimy teraz” – powiedział rzecznik Kremla.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

„Ważne jest, aby pamiętać, że nie ma tylko jednego gazociągu z Rosji do Europy” – odpowiedział w poniedziałek Tim McPhie, rzecznik Komisji Europejskiej ds. energii. „Gdyby pojawił się problem techniczny, który utrudniałby dostawy przzez Nord Stream 1, jest możliwość, jeśli byłaby chęć, dostarczyć gaz do Europy innymi rurociągami. To jest coś, czego nie widzimy” – oświadczył McPhie.

Kurs euro spadł w poniedziałek na londyńskiej giełdzie do najniższego poziomu od 20 lat w stosunku do dolara czyli do wartości 0,988 dol.

Rosja nadal dostarcza gaz do Europy rurociągami z czasów sowieckich przez Ukrainę, które pozostały otwarte pomimo inwazji, a także rurociągiem Turkish Stream przez Turcję.

Serhij Makogon, dyrektor naczelny ukraińskiego operatora gazociągów przesyłowych, powiedział, że „nie ma oznak”, że Rosja planuje zrekompensować deficyty gazu w Unii Europejskiej, pompując go więcej przez Ukrainę. Powiedział on, że Gazprom pompuje obecnie 41 mln metrów sześciennych gazu dziennie korytarzem ukraińskim — nieco ponad połowę maksymalnego możliwego poziomu wynoszącego 77 mln m. sześc.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Wyższe dostawy z Norwegii, Wielkiej Brytanii, Afryki Północnej oraz zwiększony import LNG pomogły w pewnym stopniu zrekompensować utratę rosyjskich dostaw, które przed kryzysem zaspokajały około 40 proc. konsumpcji w Europie. Jednak niedobór we wrześniu dla krajów uzależnionych od tras północnych nadal wynosił około 20 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem.

Laurent Ruseckas, analityk S&P Global, powiedział, że od początku 2021 r. rosyjskie przepływy gazu do Europy spadły o ponad 80 procent. Rosja zaczęła delikatnie ograniczać dostawy przed inwazją na Ukrainę, ale w ostatnich miesiącach dokonała znacznie większych cięć po tym, jak Zachód nałożył na Rosjan sankcje.

Josep Borrell, wysoki przedstawiciel UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, przyznał w poniedziałek, że niektórzy aktorzy polityczni w Unii chcą, aby zrezygnowała ona z poparcia dla Ukrainy, zmusiła Kijów do zawieszenia broni i zrezygnowała z sankcji wobec Rosji, aby złagodzić presję gospodarczą na kraje europejskie. Powiedział jednak, że te poglądy „nie są reprezentatywne” dla stanowiska przyjętego przez państwa członkowskie.

ft.com/interfax.ru/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply