W ramach wielkiego strajku we Francji przeciwko reformie emerytalnej prezydenta Macrona odbyły się kolejne masowe protesty. W Paryżu, podczas manifestacji zorganizowanej przez związki zawodowe, doszło do starć z policją.
We Francji od blisko dwóch tygodni trwa strajk generalny przeciwko reformie emerytalnej, którą forsują władze na czele z prezydentem Emmanuelem Macronem. Protestujący domagają się zachowania systemu ubezpieczeń społecznych, obawiając się, że przychylny biznesowi rząd Macrona doprowadzi do jego demontażu. Reforma była jednym ze sztandarowych postulatów wyborczych obecnego prezydenta Francji.
Po tym, jak ze stanowiska zrezygnował Jean-Paul Delevoye, oskarżanego konflikt interesów urzędnik odpowiedzialny za przygotowanie reformy emerytalnej, narasta presja społeczna na prezydenta.
Przeczytaj: Strajki sparaliżowały Francję
Zobacz: Zamieszki w Paryżu – zatrzymano prawie 90 osób [+VIDEO]
W Paryżu trwa paraliż transportu publicznego, szczególnie dotkliwie odczuwalny jest protest pracowników metra – normalnie działały tylko dwie z 16 linii, a połowa była całkowicie wyłączona. Utrudniona była też komunikacją koleją podmiejską. To powodowało, że na ulicach tworzyły się ogromne korki. Do pracy nie poszli także nauczyciele, w związku z czym część szkół była zamknięta, a także lekarze, pielęgniarki, farmaceuci, prawnicy i obsługa wieży Eiffela. Do strajku dołączyli ponadto wykładowcy, przez co np. odwoływano egzaminy.
W skali ogólnokrajowej, przeciwko reformie systemu emerytalnego protestowali dalej maszyniści. Obecnie mogą przechodzić na emeryturę w wieku 50 lat, czyli 10 lat wcześniej, niż przeciętny francuski pracownik – w wyniku zmian ma się to mocno zmienić. W związku z protestem, jedynie co czwarty pociąg wielkich prędkości TGV wyjechał w trasę. Związki zawodowe we francuskich kolejach państwowych SNCF chcą, żeby akcja protestacyjna trwała także w czasie świąt Bożego Narodzenia. Sondaże wskazują jednak, że takie plany nie podobają się większości Francuzów. Sondaż Ifop dla dziennika „Le Figaro” pokazuje, że 55 proc. ankietowanych uważa, iż strajkowanie w okresie świątecznym jest niedopuszczalne.
Na kilka godzin przed zapowiadanymi demonstracjami w Paryżu, policja zagrodziła dostęp Pałacu Elizejskiego w związku z możliwością wystąpienia zamieszek. Faktycznie, podczas manifestacji zorganizowanej przez związki zawodowe doszło do starć z policją. W kierunku policjantów rzucano różnymi przedmiotami. Sprawcami, jak podają francuskie media, byli ludzie ubrani na czarno, z których część była zamaskowana. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego. Agencja Reuters podała, że zniszczono niektóre sklepy, znajdujące się w rejonie miejsca manifestacji. W proteście w stolicy, zdaniem organizatorów, uczestniczyło 350 tys. ludzi. Obecni byli też członkowie ruchu „żółtych kamizelek”.
?? 350 000 manifestants à Paris contre la réforme des retraites ! #17decembre2019 pic.twitter.com/PFat9qVXR1
— En Cause (@EnCausee) December 17, 2019
Na jednym z nagrań zarejestrowano, jak policjanci sami zostali poszkodowani przez niewłaściwe użycie gazu.
La police se gaze toute seule. #17decembre2019 #greve pic.twitter.com/83jHdGLvyg
— Taha ? (@MTGphotographe) December 17, 2019
Według organizatorów, we wtorkowych protestach w całym kraju uczestniczy kilkaset, a nawet milion osób.
Czytaj również: Chaos we Francji może potrwać nawet do świąt. Do protestu dołączają kierowcy ciężarówek
Demonstracje odbywały się też w innych miastach Francji. W Nantes, gdzie zebrało się szacunkowo od 14 do 30 tys. ludzi, policja użyła gazu łzawiącego wobec osób zgromadzonych na proteście.
Wiele osób wyszło też na ulice w Marsylii:
Impressionnante mobilisation à #Marseille contre la casse des #retraites.
200 000 manifestants ce #17decembre2019, encore plus que le 5 décembre ! #greve17decembre pic.twitter.com/oz2bbTnR67
— Attac France (@attac_fr) December 17, 2019
Na razie rząd Macrona trzyma się planów, by podnieść wiek emerytalny do 64 lat. W ubiegłym tygodniu poczynił jednak ustępstwa, opóźniając wdrożenie reformy. Otworzył też furtkę do nowych negocjacji ze związkami zawodowymi. Rząd jest zdeterminowany, żeby minimalny wiek przechodzenia na emeryturę wynosił 62 lata. Chce jednocześnie zachęcić Francuzów do dłuższej pracy, ustalając przy tym tzw. preferowany wiek przejścia na emeryturę na 64 lata.
Czytaj także: „Żółte kamizelki” zmieniły Francję
#17decembre2019
Quand la police goûte au gaz qu’ils balancent sur les gens, voilà le résultat :
pic.twitter.com/U4ZN4uZDif— L’Antenne Jaune (@AntenneJaune1) December 17, 2019
PAP / rmf24.pl / Reuters / Kresy.pl
A co na to sq()y z tzw. komisji PE? Pałowanie tysięcy Francuzów jest ok, zaś próba przywołania “nadzwyczajnej kasty” w tzw. III RP do pełnienia jej konstytucyjnej roli to totalitaryzm?!!