Francuzi z ruchu „żółtych kamizelek” ponownie wyszli dziś na ulice Paryża. Doszło już do pierwszych starć z policją, która użyła gazu łzawiącego. Wcześniej prewencyjnie zatrzymano kilkaset osób.

W sobotę rano protestujący z ruchu „żółtych kamizelek” zebrali się na placu otaczającym Łuk Triumfalny, po czym ruszyli w stronę pałacu prezydenckiego.

PRZECZYTAJ: Dojrzali Francuzi i zdziecinniali Polacy

Jak poinformował korespondent RMF FM w Paryżu Marek Gładysz, na Polach Elizejskich jeszcze rano doszło do pierwszych starć między policją a uczestnikami protestu “żółtych kamizelek”. Policja użyła gazu łzawiącego, chcąc zatrzymać protestujących, którzy mieli rzucać w nich różnymi przedmiotami.

 

Media informują, że na Polach Elizejskich manifestuje około 1,5 – 2 tys. demonstrantów. Druga, nieformalna grupa zebrała się około kilometra dalej, i z okrzykami „Marcon do dymisji” próbowała kierować w stronę okolic dworca St. Lazaire. Zostali jednak zatrzymani przez wozy policyjne uzbrojone w armatki wodne.

Według ostatnich informacji, policja w rejonie Pól Elizejski używa gazu łzawiącego, żeby rozpędzić protestujących. Część ulic jest zablokowana, uniemożliwiając demonstrantom przemarsz. Słychać okrzyki “Marcon do dymisji!”, policja co jakiś czas żywa gazu i granatów hukowych.

Wcześniej w stolicy Francji i regionie stołecznym w obliczu sobotnich protestów prewencyjnie zatrzymano co najmniej 278 osób. Inne źródła podają, że do tej pory w Paryżu zatrzymano 481 osób, z czego 211 przebywa w areszcie.

W związku z protestami „żółtych kamizelek” przez całą sobotę zamknięta będzie Wieża Eiffla, a także kilkanaście muzeów i wielkie domy towarowe w centrum Paryża, a także większość butików na Polach Elizejskich. Nieczynnych jest blisko 40 stacji metra. Paryskim szpitalom zalecono z kolei “wzmożoną czujność” i zwiększenie “dodatkowych możliwości hospitalizacyjnych”.

Szef francuskiego MSW Christophe Castaner zapewnił, że stosowne służby są w stanie maksymalnego pogotowia. Według szefa francuskiej żandarmerii Richarda Lizureya skala przygotowań przed zapowiedzianymi manifestacjami jest “bezprecedensowa”. Do Paryża ściągnięto kilkadziesiąt pojazdów opancerzonych.

Premier Francji Edouard Philippe zapowiedział, że będzie uważnie śledził dzisiejsze protesty.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Jak poinformowano, w sobotę demonstracje odbędą się również w innych miastach Francji. W całym kraju porządku ma strzec blisko 90 tys. funkcjonariuszy. Zapowiedziano też analogiczny protest w Brukseli.

Przeczytaj: Żółte kamizelki rozlewają się na Europę

Marsz przechodzi też ulicami m.in. Caen:

Przeczytaj: Paryż: kolejny protest „żółtych kamizelek”, doszło do starć z policją [+VIDEO]

Pierwszego dnia masowych protestów – 17 listopada brało w nich udział około 300 tys. osób. Masowe protesty wybuchły wówczas przeciw wprowadzeniu przez prezydenta Macrona dodatkowej akcyzy na paliwa. Do społecznych wystąpień doszło spontanicznie w wielu miejscach we Francji. Niektóre protesty miały gwałtowny przebieg i były tłumione przez policję. Ich uczestnicy ubierają żółte kamizelki odblaskowe od których ruch wziął swoją nazwę.

W miniony wtorek pod wpływem masowych protestów, francuski rząd ustąpił i zawiesił na pół roku planowaną podwyżkę akcyzy na paliwo. Ruch „żółtych kamizelek” nie zamierza jednak ustępować, a jego przedstawiciele zapowiedzieli kolejne protesty. Dzień później, wobec zapowiedzi kolejnych manifestacji w Paryżu prezydent Emmanuel Macron już osobiście wykonał pełen odwrót i zdecydował się na całkowitą rezygnację z wprowadzenia nowego podatku.

rmf24.pl/ TVP.info/ france24.com / twitter / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply