Pójście przez Czechy do TSUE jest oburzające – oświadczył w poniedziałek europoseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Saryusz-Wolski. Wyraził opinię, że spór dotyczący kopalni Turów toczy się głównie na linii Warszawa-Bruksela. Przekonywał, że “to nie jest sprawa czeska”. Dodał, że działanie TSUE to “wprawka przed zakazem budowania elektrowni atomowych u nas”.
To nie jest sprawa czeska. Ważniejsza jest oś Warszawa – Bruksela. To jest wprawka przed zakazem budowania elektrowni atomowych u nas. To próba wykorzystania TSUE do tego typu bezprawnych i bezprecedensowych decyzji, jeśli chodzi o źródła energii w Polsce. Akurat Czesi się “nawinęli”, nieostrożnie, mało rozsądnie z punktu widzenia Wyszehradu, natomiast ważniejsza jest ta całość – mówił Jacek Saryusz-Wolski w Gościu Wydarzeń na antenie Polsatu. “Pójście przez Czechy do TSUE jest oburzające” – podkreślił.
Dodał, że “jeżeli tym razem się poddamy, to (TSUE – red.) pójdzie dalej za ciosem”. Zaznaczył, że TSUE działa “bezpodstawnie” i “o mało co nie zakazał nam przekopu Mierzei Wiślanej i zniszczył Puszczę Białowieską”.
Zobacz także: Europoseł PiS: Kara za Turów ma charakter pozatraktatowy, w sensie prawnym nie istnieje
Wyraził opinię, że Polska “musi przejść do kontrataku”. “Jeżeli wobec nas stosuje się w złej wierze instrumenty prawne, naciągane i przeinaczane, plus dokonuje się ostrzału amunicją informacyjną, to jedyną odpowiedzią jest kontratak i powiedzenie ‘nie'” – dodał.
Wyraził opinię, że mamy aktualnie “cztery fronty” z Brukselą. “Polska jest nielubiana w UE dzięki totalnej opozycji” – mówił.
Europoseł odniósł się też do sprawy sejmików wojewódzkich, które wycofują się z uchwał przeciw agendzie LGBT. “Z punktu widzenia naszych relacji z Brukselą samorządowcy zrobili bardzo niedobrze” – powiedział. “Mogą sobie uchwalać co chcą, takie mają prawo i nikt im nie może tego zakazać. Natomiast nie mogą ustępować pod presją zagraniczną, pod szantażem ze strony Komisji Europejskiej. To też tworzy bardzo niebezpieczny precedens” – dodał.
Zobacz także: Woj. lubelskie ugięło się pod presją KE. Z uchwały wykreślono odniesienia do LGBT
Zobacz także: Małopolska „znowelizuje” tzw. uchwałę anty-LGBT. Żądał tego opiekun z ramienia KE
Podkreślił, że Polska powinna wykorzystać “prawo weta “przy najbliższej okazji, jaką będzie głosowanie ws. pakietu klimatycznego “Fit for 55”.
Przypomnijmy, że Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł w ubiegły poniedziałek, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro kary dziennie z powodu niewdrożenia środków tymczasowych oraz niezaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.
Jak pisaliśmy, we wtorek premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że mimo „skrajnie agresywnej i skrajnie szkodliwej” decyzji TSUE o nałożeniu na Polskę kar, kopalnia i elektrownia w Turowie nie zostaną wyłączone. Zarzucił też Czechom, że nie zależało im na rozwiązaniu sporu, bo chcieli spożytkować go do celów polityki wewnętrznej.
Jak informowaliśmy, rzecznik KE został we wtorek zapytany o kwestię kary nałożonej na Polskę. Zadeklarował, że Komisja zwróci się do Polski o zapłatę kar. „Jako część regularnych płatności do budżetu UE, Polska będzie musiała zapłacić środki. Jestem pewien, że jeśli oni nie zapłacą, oczywiście są możliwości podjęcia działań przez KE” – powiedział, cytowany przez PAP. „Wydamy notę. Muszą zapłacić. To jest ich prawny obowiązek. Jeśli nie zapłacą, to zobaczymy” – dodał.
Później Komisja Europejska oświadczyła, że jeżeli państwo członkowskie UE nie płaci kary nałożonej przez Trybunał Sprawiedliwości UE, to należy ją potrącić z płatności należnych danemu państwu członkowskiemu. Komisja nie sprecyzowała, co rozumie jako „ustalony termin” płatności. Nie wiadomo też dokładnie, o jakie płatności chodzi i czy w sytuacji Polski dotyczy to unijnego Fundusz Odbudowy.
Zobacz także: Poseł Solidarnej Polski: Jeśli będziemy tracić jeszcze bardziej, zagłosuję za polexitem
„Solidarność” KWB Turów podkreśliła w ubiegłotygodniowym komunikacie, że decyzja TSUE, która nakłada na Polskę kary finansowe za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów, to podważenie sensu funkcjonowania Polski w Unii Europejskiej. Związkowcy zapowiedzieli „drastyczne akcje protestacyjne, w tym o zasięgu międzynarodowym”. Później związkowcy zapowiedzieli protest pod siedzibą TSUE lub blokadę autostrady w Niemczech.
Czytaj także: Winnicki: jedyne racjonalne stanowisko to zignorować decyzję TSUE; nie dajmy się zwieść ułudzie, że UE dała nam bogactwo
W piątek podczas rozmowy z TVN24 prezydent Andrzej Duda zaznaczył, że Polska nie może zamknąć kopalni Turów, jak żąda Trybunał Sprawiedliwości UE. – Jeśli zamkniemy kopalnię i 7 proc. naszego rynku energetycznego zostanie wyłączone, to będziemy musieli kupować prąd z Niemiec. Być może o to chodzi, takie jest moje odczucie – stwierdził Andrzej Duda. – Nie jesteśmy w stanie zastąpić tego prądu w tej chwili – dodał.
polsatnews.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!