Według propozycji ministerstwa finansów, podatek od hipermarketów ma mieć dwie stawki: 0,8 proc. i 1,4 proc. oraz 17 mln zł kwoty wolnej od podatku. „Jest to krok do doprowadzenia do tego, aby baza podatkowa wytwarzana przez hipermarkety w Polsce była opodatkowana w Polsce” – mówi Kresom.pl były wiceminister finansów, dr Cezary Mech.

W poniedziałkowym komunikacie Ministerstwa Finansów wyjaśniono, że projekt jest efektem konsultacji społecznych z udziałem przedstawicieli przedsiębiorców sektora handlu oraz organizacje ich zrzeszające. Zgłosiły one liczne postulaty i uwagi.

Według projektu, przedmiotem opodatkowania będzie przychód ze sprzedaży detalicznej, który nie będzie obejmował należnego podatku VAT. W podstawie opodatkowania nie będzie uwzględniana sprzedaż na rzecz przedsiębiorców, zaś projekt nie przewiduje opodatkowania sprzedaży dokonywanej przez Internet. Nie zawiera również szczególnych rozwiązań dotyczących sprzedawców działających w ramach sieci handlowych.

W projekcie przewidziano wprowadzenie skali progresywnej dla podatku od hipermarketów. Obejmuje ona dwie stawki i progi podatkowe. Pierwsza stawka ma wynieść 0,8 proc. od podstawy opodatkowania pomiędzy kwotą 17 mln zł i 170 mln zł. Druga wyniesie 1,4 proc. i będzie nią opodatkowana nadwyżka podstawy opodatkowania powyżej kwoty 170 mln zł. Przewidziano tym samym również kwotę wolną od podatku, wynoszącą 17 mln zł miesięcznie. „Podstawę opodatkowania stanowić będzie osiągnięta w danym miesiącu nadwyżka przychodu ze sprzedaży detalicznej ponad tę kwotę” – wyjaśnia MF.

Zdaniem dr Cezarego Mecha propozycje przedstawione przez ministerstwo zmierzają we właściwym kierunku. „Jest to krok do doprowadzenia do tego, aby baza podatkowa wytwarzana przez hipermarkety w Polsce była opodatkowana w Polsce. Ponieważ wiadomo o tym, że podatki płacone przez hipermarkety zagraniczne płacone w Polsce są mikroskopijne w porównaniu z ich obrotami. Były lata, że nawet przy obrotach idących w miliardy złotych zdarzało się nie płacić niektórym z nich w ogóle podatków”– mówi dr Mech.

Zdaniem byłego wiceministra finansów zaniżaną rentowność można mniej więcej wyliczyć w oparciu o dane dotycząc rentowności brutto obrotu podstawowych hipermarketów i dyskontów w USA i Europie. „W USA rentowność brutto kształtuje się od 5 do 10 procent ich obrotów i mimo, iż z rachunku wyników hipermarketów i dyskontów europejskich wynika, że ich rentowność jest niższa, to i tak okazuje się, że gros podatków w relacji do obrotów płacą one za granicą, a nie w Polsce”– powiedział dr Mech. „Można tylko żałować, że Komisja Europejska nie jest w stanie zapanować nad cenami transferowymi , jak i realizacja innych celów przez te wielkie sieci handlowe, które tak naprawdę stają się siecią dystrybucji dla produktów tych państw, w których znajdują się ich centra zakupów”– dodaje.

Zdaniem dr Mecha, kolejnym krokiem powinno być stworzenie krajowego hipermarketu, zdolnego do ekspansji zagranicznej:

„Wydaje się, że kolejnym krokiem powinno być dążenie do powołania krajowego hipermarketu, który miałby ekspozycje zagraniczną. Zwłaszcza dostarczając tanich produktów dla mieszkańców pobliskiego Berlina, którzy nie korzystają z dobrodziejstwa tanich zakupów polskich produktów.A Polska dzięki temu mogłaby w łatwy sposób z jednej strony sprzedawać swoje produkty i bogacić się, jak i zapoznać się z wymogami administracyjnymi stawianymi zagranicznym firmom u naszych partnerów w Unii. Byłoby to pouczające przy ustanawianiu regulacji krajowych względem kapitału zagranicznego, a także dodatkowym argumentem przy wszelkiego rodzaju dyskusjach w Brukseli na temat swobody przepływu kapitału i produktów w ramach UE”.

KRESY.PL

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. kojoto
    kojoto :

    Niby niewiele, ale na początek dobre i to, teraz zobaczymy jaka będzie wściekła reakcja wszystkich instancji UE (wiszących na sznureczkach trzymanych przez łapy banksterów).