Prokuratura w Kijowie: w wyniku przestępczych działań obywateli Rosji na Ukrainie zginęły do tej pory co najmniej 122 osoby

Walki między prorosyjskimi separatystami a armią rządową przeniosły się na obrzeża Doniecka. Według świadków, w pobliżu bazy treningowej klubu piłkarskiego Szachtar było słychać strzały z broni maszynowej i odgłosy eksplozji. Nad okolicą widziano także śmigłowiec. Agencje informowały, że w tym samym czasie doszło do wznowienia konfliktu w okolicach donieckiego lotniska; także tam było słychać wystrzały i eksplozje. Jednocześnie władze miasta zaprzeczyły pogłoskom o ewakuacji miasta, które rozpowszechniano w związku z trwającą operacją antyterrorystyczną. Przyznały jednak, że wciąż trwają starcia z rebeliantami, wśród których są Czeczeni. Milicja w Doniecku przekazała, że nadchodzą do niej informacje o cywilach, którzy zgłaszają się do szpitali z ranami postrzałowymi. Media podały, że było ich co najmniej czterech.

Informacje o starciach docierały też z okolic Słowiańska na północy obwodu donieckiego. Rzecznik operacji Władysław Selezniow oświadczył, że rebelianci starają się przerwać blokadę miasta. Tutaj także słychać było strzelaninę i wybuchy. Ukraińskie władze powtarzają, że w walkach z siłami rządowymi uczestniczą nie tylko prorosyjsko nastawieni obywatele Ukrainy, ale także obywatele Rosji.

W ocenie Prokuratury Generalnej w Kijowie, w wyniku przestępczych działań obywateli Rosji na Ukrainie zginęły dotychczas co najmniej 122 osoby, a prawie 200 zostało rannych. Prokuratura zapewnia, że dysponuje twardymi dowodami, które świadczą o tym, że obywatele Federacji Rosyjskiej biorą udział w przygotowaniach do konfliktu zbrojnego na Ukra- inie, uczestniczą w nim i zajmują się działalnością terrorystyczną. Śledczy oświadczyli, że według ich wiedzy na terytorium Rosji znajdują się centra szkoleniowe, które werbują najemników i przygotowują ich do walki na Ukrainie.

W sobotę w Doniecku odbył się wiec sił prorosyjskich skupionych wokół tzw. Donieckiej Republiki Ludowej (DRL). Uczestniczyło w nim około tysiąca osób z flagami DRL i Rosji. Na zgromadzeniu padła propozycja utworzenia batalionu kobiecego, który zajmowałby się blokowaniem ukraińskich jednostek wojskowych. – Nikt nie powie, że strzelają do terrorystów, jeśli wyjdą kobiety – oświadczyła ze sceny aktywistka zakazanej na Ukrainie partii Rosyjski Blok Natalia Biełocerkowska. Samozwańczy „gubernator ludowy” Pawło Hubariew oświadczył na tym samym wiecu, że siły DRL powinny pomóc innym obwodom Ukrainy w przyłączeniu się do nowego państwa federacyjnego pod nazwą Noworosja. Separatyści zaliczają dziś do niego obwody doniecki i ługański, gdzie ogłoszono Ługańską Republikę Ludową.

Embargo za Krym

W tym samym czasie Moskwa poinformowała, że Kijów wstrzymał dostawy uzbrojenia i sprzętu wojskowego oraz ich komponentów do Rosji. Według strony rosyjskiej, blokada trwa już od marca i objęła także zakupy już opłacone. Data jest o tyle znamienna, że w marcu Rosja zaanektowała ukraiński Krym. – Na Ukrainie ogłoszono w marcu akty normatywne, które zabraniają dostaw uzbrojenia, wojskowego sprzętu technicznego oraz podzespołów dla rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego i faktycznie na cle nagromadziły się już ładunki, w większości wypadków w 80 proc. opłacone, których nie możemy otrzymać – poinformował rosyjski wiceminister obrony Jurij Borysow. W jego ocenie, tego rodzaju polityka uderzy przede wszystkim w przedsiębiorstwa ukraińskie.

– Jeśli będą kontynuować tę politykę, gdzie znajdą rynki zbytu? – pytał. Według Borysowa, rosyjskie firmy dobrze radzą sobie z problemem, choć powoduje on pewne trudności. – Musimy praktycznie dokonywać rewizji całości powiązań kooperacyjnych. Nie da się przecież przekazać odbiorcy samolotu bez podwozia – wskazał wiceszef MON. Wartość dostaw kooperacyjnych ukraińskiego przemysłu zbrojeniowego dla przedsiębiorstw rosyjskich oszacował na blisko 50 mld rubli (1,4 mld dolarów) rocznie.

Samozwańczy mer Słowiańska Wiaczesław Ponomariow poinformował wczoraj, już po raz kolejny, o uwolnieniu czterech pojmanych w tym mieście międzynarodowych obserwatorów. OBWE jednak tego nie potwierdziła. – W chwili obecnej nie ma u nas obserwatorów OBWE. Wszyscy, którzy zostali zatrzymani w ubiegłym tygodniu, zostali uwolnieni – powiedział Ponomariow. OBWE oświadczyła, że zatrzymani w Słowiańsku obserwatorzy nie skontaktowali się dotąd ze swoimi zwierzchnikami.

„Nie mamy łączności z naszymi przedstawicielami” – podano. Także już wcześniej Ponomariow powiedział, że obserwatorzy, których zatrzymali jego ludzie, są „cali i zdrowi” i zostali właśnie uwolnieni. Nie przedstawił żadnych warunków ich uwolnienia. OBWE utraciła w czwartek, 29 maja, kontakt z czteroosobową grupą – obserwatorami i ich ukraińskim tłumaczem. Obserwatorzy zostali zatrzymani przez uzbrojonych mężczyzn w Siewierodoniecku, około 100 km na północ od Ługańska. OBWE od 26 maja nie ma też kontaktu z jedną z grup swoich obserwatorów w obwodzie donieckim. Ekipa składa się z czterech osób: Estończyka, Szwajcara, Turka i Duńczyka.

Koniec Majdanu?

Witalij Kliczko, zwycięzca wyborów na mera Kijowa, oświadczył, że nowe władze stolicy Ukrainy nie będą ingerowały w życie Majdanu, a mieszkający na tym placu ludzie sami zdecydują o rozebraniu miasteczka namiotowego. Wcześniej tego dnia aktywiści Majdanu rozpalili na prowadzącej do niego ulicy Chreszczatyk ogniska z opon samochodowych. Protestowali w ten sposób przeciwko apelom ratusza o usunięcie namiotów z głównego placu miasta. Kliczko zapowiedział, że ratusz nie będzie wtrącał się w życie miasteczka namiotowego. „Majdan przywrócił na Ukrainie demokrację. Miliony obywateli, wśród których były setki tysięcy kijowian, przyszły tu, by bronić przyszłości swojej i swojego państwa. Walczyłem na Majdanie od pierwszego dnia. Nie pozwoliliśmy rozpędzić Majdanu wtedy i nie dopuścimy do tego dziś bez względu na to, jakie prowokacje nie byłyby urządzane” – oświadczył nowy mer Kijowa.

źródło: “Nasz Dziennik”

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. borsuk77
    borsuk77 :

    “Miliony obywateli, wśród których były setki tysięcy kijowian, przyszły tu, by bronić przyszłości swojej i swojego państwa”- Kliczko. A może miliardy? A gdzie te miliony się tam pomieściły? W telewizji widziałem tysiące, w porywach może naście tysięcy… Widzę kolejny mitoman. U Ukraińców to chyba genetyczne.