Według sondażu opublikowanego przez dziennik „Rzeczpospolita”, opinie Polaków nt. wiarygodności materiałów dowodzących współpracy byłego prezydenta Lecha Wałęsy z SB dzielą badanych na trzy niemal równe grupy.

Jak informowaliśmy, we wtorek przedstawiciele IPN i Instytutu Sehna podali, że według ustaleń biegłych, praktycznie wszystkie kluczowe dokumenty z teczki TW ps. „Bolek” zostały w całości nakreślone przez Lecha Wałęsę. Oprócz odręcznego zobowiązania do współpracy z SB z grudnia 1970 r. dotyczy to również 17 pokwitowań odbioru pieniędzy za donosy z lat 1971-1974 oraz 29 odręcznych doniesień TW „Bolek”. – Wnioski są jednoznaczne i nie pozostawiają wątpliwości –mówił prokurator Andrzej Pozorski, który podobnie jak szef IPN Jarosław Szarek i liczni komentatorzy stwierdził, że dokumenty z teczek „Bolka”, pochodzące z domu Kiszczaka, potwierdzają fakt współpracy Wałęsy z SB w 1. połowie lat 70’ XX wieku.

Pracownia SW Research przeprowadziła na zlecenie dziennika „Rzeczpospolita” badanie opinii, jak Polacy odnoszą się do ustaleń biegłych i IPN. Odpowiedzi na pytanie brzmiące „Czy materiały dowodzące współpracy Lecha Wałęsy z SB uważasz za wiarygodne?”, głosy rozłożyły się w zasadzie równomiernie. Taki sam odsetek badanych (34 proc.) odpowiedziało, że nie wie (wzgl. trudno powiedzieć) oraz, że nie uważa ich za wiarygodne. Zdaniem 32 proc. respondentów, materiały te są wiarygodne.

Z kolei w podziale na płeć, kobiety częściej niż mężczyźni nie umiały określić swojej opinii w tej sprawie (odpowiednio 41 proc. i 27 proc.), jednak wśród deklarujących, że ma jakieś zdanie na ten temat, przeważały wątpiące w wiarygodność tych materiałów (32 proc.). Wśród mężczyzn mających zdanie na temat ustaleń biegłych zdania są w zasadzie równo podzielone (37 proc. do 36 proc. z przewagą osób uznających materiały wiarygodne).

W przypadku podziałów ze względu na wiek zauważono, że wraz z jego wzrostem rośnie również odsetek respondentów uważających, że materiały świadczące o współpracy Lecha Wałęsy z SB nie są wiarygodne. W najmłodszej grupie badanych taka opinia stanowi mniejszość (24 proc.), podczas gdy w najstarszej grupie wiekowej, sceptycy wyraźnie przeważają (41 proc.).

W komentarzu dla „Rzeczpospolitej” prof. Antoni Dudek, politolog i historyk stwierdził, że rozkład opinii w sprawie materiałów agenturalnych dot. Wałęsy „bardziej ujawniają się preferencje polityczne badanych, niż stan ich wiedzy historycznej”.

Rp.pl / Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. costner
    costner :

    każdy może zbłądzić, bolek też ma takie prawo, tylko nie mogę pojąc po co w ogóle gada? jego epoka już przeminęła; niedługo umrze, czego mu nie życzę, ale to stary człowiek, ma 74 lat, mógłby być wyciszony i poważny, a nie histeryczny i hałaśliwy;

  2. mop
    mop :

    Wszyscy, którzy przegrali procesy z Wałęsą bo twierdzili, że jest TW Bolkiem, powinni żądać rewizji wyroków i wysokich odszkodowań
    wpis z dnia 1/02/2017

    To już pewne – Lech Wałęsa okazał się być tajnym współpracownikiem służby bezpieczeństwa PRL o pseudonimie “Bolek”. Ekspertyza teczki TW Bolka dokonana przez Instytut Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna w Krakowie nie pozostawia wątpliwości. Wałęsa donosił na swoich kolegów ze stoczni, a dodatkowo brał za to pieniądze. Obecnie wszyscy ci, którzy przegrali z byłym prezydentem procesy o naruszenie dóbr osobistych, bo twierdzili, że jest on TW Bolkiem, powinni żądać rewizji wyroków i wysokich odszkodowań.

    Przedstawiona wczoraj przez IPN ekspertyza znalezionej w domu Czesława Kiszczaka teczki TW Bolka nie pozostawia wątpliwości. Eksperci z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna w Krakowie jednoznacznie potwierdzili, że pismo Bolka jest tożsame z pismem Lecha Wałęsy.

    Ujawniona wczoraj ekspertyza potwierdziła jedną, bardzo ważną sprawę – Wałęsa donosił na swoich kolegów ze stoczni i brał za to pieniądze. Dodatkowo mógł być później tym szantażowany przez PRL-owskie władze (lub służby w rzekomo wolnej III RP).

    Zupełnie naturalne wydaje się być w tych okolicznościach to, że wszyscy ci, których Wałęsa ciągał po sądach, bo ośmielili się mówić, że był tajnym współpracownikiem donoszącym na kolegów, powinni teraz zażądać rewizji niekorzystnych dla siebie wyroków i wysokich odszkodowań.

    Warto również zwrócić uwagę na konstrukcję art. 233 kodeksu karnego: “Kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”.

    Powstaje pytanie – czy w związku z kłamstwem Lecha Wałęsy dokonanym przez niego w trakcie procesu lustracyjnego w 2000 roku, będzie mu można postawić zarzuty na podstawie wspomnianego art. 233 kodeksu karnego?

  3. jacenty54
    jacenty54 :

    Zgadzam się z użytkownikiem Costner, to całe zamieszanie z Wałęsą jest niepotrzebne, jakby nie było innych problemów. Dla mnie Wałęsa zostanie do końca tym który stał za przemianami, był czy nie był agentem co za różnica, w tamtym czasie był ktoś potrzebny żeby odwalić taką robotę Wałęsa zaryzykował i zgarnął nagrody(prezydentura, nagroda nobla itp). a reszta co stała z boku teraz mu tego zazdrości. Dla mnie Wałęsa do końca zostanie tym prezydentem za którego kadencji ruskie wojska opuściły nasz kraj, bez żadnych nieudanych powstań gdzie gineły setki tyś. rodaków. czy był bolkiem, lolkiem czy kimś tam jeszcze to bez znaczenia.