Krakowskie szpitale ponoszą bardzo wysokie koszty leczenia nieubezpieczonych obcokrajowców, a w przypadku niektórych lecznic chodzi nawet o setki tysięcy złotych – informuje „Gazeta Krakowska”.

Według „Gazety Krakowskiej”, szpitale w Krakowie mają problem z odzyskaniem pieniędzy od leczących się u nich obcokrajowców, czego dodatkowo nie ułatwiają obowiązujące przepisy. O ich zmianę apeluje do ministerstwa zdrowia Naczelna Rada Lekarska.

Anna Górska, rzecznik prasowy Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego w Krakowie w rozmowie z „GK” zaznacza, że sporym problemem są ubezpieczenia, które w nielegalnych agencjach na Ukrainie wykupują jej obywatele przyjeżdżający do Polski. Często okazuje się, że są to w istocie „firmy-krzaki”, od których nie sposób wyegzekwować należnej kwoty za leczenie chorego.

 

Według Górskiej, problem jest znany MSW i MSZ, a także Straży Granicznej. Z inicjatywy Naczelnej Izby Lekarskiej ma odbyć się spotkanie z przedstawicielami tych instytucji, by wskazać konkretne firmy i prosić o wsparcie. Zdarza się też, że po hospitalizacji pacjent, z fakturą za leczenie, znika i zapomina o tym, że musi uiścić opłatę, choć rzeczniczka szpitala zaznacza, że są też przykłady pozytywne, gdy tacy pacjenci, nie mając przy sobie pieniędzy i ubezpieczenia, później sumiennie płacą za swój pobyt w szpitalu.

Statystyki szpitala im. Żeromskiego w Krakowie pokazują, że coraz częściej trzeba w nim udzielać pomocy obcokrajowcom, a wraz z tym rosną zaległe kwoty za leczenie. W 2018 roku w tym szpitalu hospitalizowane były 124 osoby zza granicy, przy czym wartość niezapłaconych faktur za leczenie wynosi ponad 41,5 tys. zł. Dla porównania, rok wcześniej było to blisko 31 tys. Jeszcze większe zaległości notuje 5 Wojskowy Szpital Kliniczny z Polikliniką, gdzie w ubiegłym roku przyjęto 20 nieubezpieczonych obcokrajowców, z których prawie połowa nie zapłaciła za leczenie. Szpital jest na tym stratny prawie 75 tys. zł.

Przedstawiciele Szpitala Wojskowego przekazali też „Gazecie Krakowskiej”, że zazwyczaj pacjent z zagranicy po uzyskaniu świadczenia medycznego wypisuje się na własne żądanie, twierdząc przy tym, że ma bilet na lot powrotny do kraju. „Niestety adres pacjenta jest błędny, żeby nie powiedzieć fałszywy” – podaje szpital. Z tego powodu prawna egzekucja należności staje się niemożliwa. W placówce tej miał też miejsce przypadek, gdy pacjent-obcokrajowiec zmarł, a rodzina nie tylko nie zapłaciła za hospitalizację, ale też nie odebrała ciała. Według tego szpitala, „nieubezpieczeni obcokrajowcy zazwyczaj pochodzą z UE, Ukrainy oraz USA”.

W niektórych przypadkach problemy dotyczą też Polaków. W 2018 roku Szpitalowi Wojskowemu nie udało się uzyskać pieniędzy za leczenie dziesięciu obywateli naszego kraju na łączną kwotę ponad 59 tys. zł.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

W przypadku Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie faktury za leczenie kilkuset nieubezpieczonych pacjentów spoza Polski w ubiegłym roku opiewały na ponad 1,6 mln zł, z czego nie zapłacono ¼ należności. Nieubezpieczeni najczęściej pochodzili z Ukrainy, Wielkiej Brytanii, USA, Francji oraz Kanady.

Na problem zareagowała Naczelna Rada Lekarska, która zaapelowała do resortu zdrowia o podjęcie działań, ograniczających zadłużanie się polskich placówek ochrony zdrowia w związku z udzielaniem koniecznej pomocy medycznej cudzoziemcom. Zaproponowano m.in., by te kwestie regulowały umowy międzynarodowe, z zasadami refundowania takich kosztów przez instytucję państwo pochodzenia leczonych obcokrajowców. Jak poinformowano, Ministerstwo Zdrowia podejmuje pewne kroki, jednak jak na razie niewiele z nich wynika.

Przeczytaj: Inspektorzy PIP kontrolują firmy zatrudniające Ukraińców – w co trzeciej stwierdzono naruszenia przepisów

Czytaj również: Ukraińcy ratują polski system emerytalny? Prezes ZUS: polemizowałabym

Gazetakrakowska.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply