Bitwa o Biegun Północny

W sierpniu 2007, gdy arktyczny lądolód był najcieńszy od czasu rozpoczęcia jej regularnych pomiarów, tj. od roku 1978, płetwonurkowie rosyjskiej ekspedycji naukowej dokonali spektakularnego oraz symbolicznego wyczynu, umieszczając na głębokości 4200 metrów pod biegunem północnym flagę Rosji w tytanowej kapsule.

Czyn został natychmiast skomentowany przez kanadyjskiego Ministra Spraw Zagranicznych, Petera MacKaya: “Nie żyjemy w XV wieku, nie możemy wciąż przemierzać świata, wbijać flag i głosić, że dane terytorium do nas należy”.

Bitwa o Arktykę będzie w XXI wieku przedmiotem licznych dyskusji. Nasilone od roku 2000 topnienie pokrywy lodowcowej wzbudza żywe zainteresowanie państw sąsiednich – Rosji, Stanów Zjednoczonych, Danii i Norwegii – oraz biznesmenów. Wyzwania geopolityczne, ekonomiczne oraz te dotyczące środowiska są na miarę wielkich zmian, które nastąpią w wyniku globalnego ocieplenia. Przewiduje się również powstanie morskiego szlaku Północno-Zachodniego między 2015 a 2050, cofnięcie się pokrywy lodowej o 100 km w przeciągu 15 lat oraz brak lodu na Biegunie Północnym podczas lata, począwszy od 2030.

Ekonomiczne korzyści topnienia lądolodu są oczywiste. Szlak polarny, łączący Churchill (Kanada) i Murmańsk (Rosja), dwa główne północne porty, będzie żeglowny przed upływem dziesięciu lat. Poza tym, powstają dwa inne arktyczne szlaki: przejście północno-zachodnie u wybrzeży Kanady oraz Przejście Północno-Wschodnie, zwane Drogą Północną, u wybrzeży Rosji. Ważne skróty, porównywane do kanału Sueskiego oraz Panamskiego. Droga Północna skróci o 40 proc. trasę statków handlowych, kursujących między Azją a Europą. Żegluga jest jednak w tym rejonie niebezpieczniejsza niż gdzie indziej, wzrasta więc ryzyko katastrofy, do tego dochodzi problem zanieczyszczenia środowiska.

Ocean Arktyczny skrywa w sobie nieoceniony skarb: 22 proc. światowych zasobów energetycznych, które “nie zostały odkryte, ale nadają się do wykorzystania”. Według Amerykańskiej Komisji Geologicznej, 13 proc. z nich stanowią złoża ropy naftowej, a 30 proc. złoża gazu ziemnego. Do tego dochodzi ołów, cynk, złoto i diamenty…

Każdy z krajów leżących w pobliżu Arktyki domaga się swojej części spornego obszaru. Na Morzu Beauforta, Amerykanie i Kanadyjczycy nie zgadzają się co do wytyczenia granicy wodnej w okolicach ujścia rzeki Jukon i Alaski, gdyż w grę wchodzą bogate zasoby ropy naftowej. Wzdłuż wybrzeża Syberii Rosjanie chcą uzyskać suwerenność na 200 tysiącach mil wybrzeża. Amerykanie z kolei twierdzą, że obszar ten powinien być obszarem swobodnej żeglugi, podobnie jak Przejście Północno-Zachodnie, uważane za międzynarodową cieśninę łączącą dwa oceany. Kanada uważa, że wijący się przez 5000 km szlak jest częścią jej wód terytorialnych.

Kanadyjczycy i Duńczycy od trzydziestu lat spierają się o wyspę Hans, między Grenlandią a kanadyjską Ziemią Ellesmere’a. W tym przypadku stawką jest kontrola Cieśniną Naresa (200 mil morskich).

Rozgraniczenie arktycznego szelfu kontynentalnego jest głównym wyzwaniem wyścigu Rosji, Stanów Zjednoczonych, Kanady i Danii. Każde z tych państw chce przypisać sobie podmorskie tereny w pobliżu grzbietu Łomonosowa, obszar o powierzchni 1,75 miliona km2.

To podmorskie pasmo górskie rozciąga się na długości 2000 kilometrów. Udowodnienie, że grzbiet stanowi naturalne przedłużenie szelfu kontynentalnego danego państwa pozwoliłoby na rozciągnięcie suwerenności na obszarze od 200 do 350 mil wybrzeżu.

Rosjanie uważają, że to oni mają prawo do grzbietu Łomonosowa: w dokumentach na temat granic szelfu kontynentalnego, które złożyli komisji ONZ, domagają się 45 proc. spornego obszaru. Z kolei władze Kanady oświadczyły w 2008, że pasmo jest naturalnym przedłużeniem terytorium kanadyjskiego, co chcą udowodnić dokumentem, który złożą w ONZ przed rokiem 2013. Amerykańscy eksperci uważają zaś, że grzbiet jest niezależną strukturą geologiczną. Bitwa morska dopiero się zaczyna…

Marcin Schabowski/Le Monde/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply