Jabłka z Polski w sklepach na Białorusi są dwa razy tańsze od tych z białoruskich sadów. Władze w Mińsku twierdzą, że jabłka białoruskie są droższe, bo są świeże.

Białoruskie media, w tym portal tut.by podają, że w lipcu w sklepach na Białorusi widoczna jest bardzo wyraźna różnica w cenie między jabłkami z Polski, a rodzimymi. Okazuje się, że polskie jabłka są wyraźnie tańsze. Kosztują obecnie dwa razy mniej od białoruskich (1,2-1,6 rubla białoruskiego za kilo wobec 2-2,5 rubla za kg). Ponadto, z Polski i innych krajów dostępnych jest więcej rodzajów jabłek niż z krajowych sadów.

Sytuację skomentowali przedstawiciele rządu Białorusi. Według Artura Karpowicza, wiceministra rolnictwa, różnica w cenie wynika z tego, że jabłka białoruskie są bardziej świeże i lepszej jakości.

 

– Polskie jabłka są tańsze, możliwe dlatego, iż pochodzą z ubiegłorocznych zbiorów, a nasze są świeże, dlatego droższe – twierdzi Karpowicz.

Kilka dni temu, jak informowaliśmy, Rosja zniosła zakaz importu jabłek z Białorusi. Ograniczenia na handel białoruskimi produktami spożywczymi nakładane przez Moskwę były często oprotestowywane przez władze w Mińsku.

Według tut.by, Białorusini obawiają się jednak, że po zdjęciu przez Rosjan tymczasowego embarga, te owoce (zarówno białoruskie, jak i pochodzące z Polski) znikną z rynku, a ceny pójdą w górę.

Wiceminister Karpowicz zapewnił, że Białoruś nie pozostanie bez świeżych jabłek:

– Mamy fundusze stabilizacyjne, gdzie gromadzimy jabłka na jesienno-zimowy okres od września do maja. Dlatego żadnego nadmiernego popytu tutaj nie będzie, a jeżeli nawet, to jesteśmy gotowi go zaspokoić.

Zakaz wwozu białoruskich jabłek i gruszek został przez rosyjskie władze wprowadzony w kwietniu bieżącego roku. Rosjanie oskarżyli Białorusinów o to, że jako białoruskie sprzedają do Rosji produkty pochodzące z państw Unii Europejskiej, a więc objęte obowiązującymi od 2014 r. rosyjskimi sankcjami odwetowymi. Po tym, jak Moskwa w 2014 roku zakazała importu owoców i innej żywności z Zachodu, Białoruś stała się głównym dostawcą jabłek do Rosji. Ponieważ jednak białoruscy eksporterzy nie mają wystarczająco dużo krajowych owoców, importują jabłka z Ukrainy – a tam, według mediów, dominują owoce z Polski. Zwraca się też uwagę, że tańsze jabłka z Polski są atrakcyjniejsze dla białoruskich eksporterów, nawet jeżeli wysyłając je do Rosji, ryzykują zajęcie towaru i straty.

Przeczytaj: Mimo embarga polskie jabłka docierają do Rosji. Przemyt przez Białoruś

tut/by / rp.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply