Będzie remont i modyfikacja polskich czołgów T-72 – za prawie 2 mld zł

Polskie spółki PGZ na czele z Bumarem-Łabędy będą prowadzić prace mające zrewitalizować polskie czołgi T-72. Kontrakt ma wartość prawie 2 mld zł. Zdaniem ekspertów, planowane modyfikacje są jednak zbyt skromne, by mówić o modernizacji.

W poniedziałek w Gliwicach podpisano umowę o wartości 1,749 mld zł brutto na remont i modyfikację do 318 egzemplarzy czołgów T-72. Kontrakt został podpisany pomiędzy 1. Regionalną Bazą Logistyczną w Wałczu, a konsorcjum w skład którego wchodzą: Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. (lider), Zakłady Mechaniczne “BUMAR – ŁABĘDY” S.A. oraz Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne S.A. W prace modyfikacyjne mają zostać też zaangażowane takie spółki z PGZ, jak np. PCO oraz OBRUM. Prace mają rozpocząć się jeszcze w tym roku, a ich zakończenie przewidziano na 2025 rok.

W uroczystości podpisania umowy wzięli udział także premier Mateusz Morawiecki i szef MON Mariusz Błaszczak. – Dzięki remontowi czołgi zostaną wyposażone w nowoczesne przyrządy celownicze, nawigacyjne, obserwacyjne, a także w nowoczesną łączność cyfrową. Zostaną też przeprowadzone gruntowne remonty tych czołgów – powiedział minister obrony. Dodał, że prace modernizacyjne mają znaczenie „pomostowe”, to znaczy mają służyć utrzymaniu zdolności operacyjnych polskich T-72 do czasu wprowadzenia do służby czołgów nowej generacji. Błaszczak liczy na to, że czołg nowej generacji będzie powstawał w polskich zakładach.

Przeczytaj: Prezes PGZ: jesteśmy w stanie zbudować nowy polski czołg

 

Premier zaznaczył z kolei, że umowa ma ogromne znaczenie dla gliwickiej spółki i dla całego Górnego Śląska:

– To ogromna radość, że udało się dopiąć kontrakt, który daje możliwość rozwijania naszych umiejętności i utrzymania miejsc pracy w Gliwicach dla ponad tysiąca pracowników, kooperantów oraz firm, które współpracują z Zakładami Mechanicznymi „Bumar-Łabędy”.

Wiceprezes zarządu PGZ S.A. Sebastian Chwałek podkreślił, że doświadczenia zebrane podczas prac nad modyfikacją polskich czołgów T-72 mają zostać wykorzystane do zdobywania rynków zagranicznych.

Jakie modyfikacje?

Portal „Dziennik Zbrojny”, powołując się na informacje uzyskane od Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych napisał, że przedmiotem modyfikacji mają być: pasywacja przyrządów celowniczych i obserwacyjno-celowniczych, wymiana środków łączności zewnętrznej i wewnętrznej na cyfrowe, wymiana gąsienic, a także „dodatkowe elementy wyposażenia ułatwiające funkcjonowanie załogi czołgu”.

Jak zaznacza „Dziennik Zbrojny”, umowa nie przewiduje wykonania prototypu zmodyfikowanego czołgu, co zdaniem tego portalu „może wskazywać na niskie ryzyko planowanych do wykonania prac”. Remonty i modyfikacje mają dotyczy zarówno czołgów T-72M1 znajdujących się w eksploatacji przez cztery bataliony czołgów, wchodzących w skład 20. Brygady Zmechanizowanej, 34. Brygady Kawalerii Pancernej (dwa bataliony) i 21. Brygady Strzelców Podhalańskich, jak i wozy zmagazynowane. Te ostatnie to pojazdy, które mają ewentualnie zaspokoić potrzeby mobilizacyjne, a także wozy, które planuje się wykorzystać do tworzenia nowego batalionu czołgów dla powstającej 19. Brygady Zmechanizowanej.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Przed wykonaniem prac, każdy czołg ma przejść weryfikację celem ocenienia koniecznego zakresu remontu, w związku z czym w przypadku konkretnych egzemplarzy zakres prac oraz ich koszt będą różne. Według założeń, wartość remontu pojedynczego czołgu ma być nie mniejsza niż 5 proc., a nie większa niż 50 proc. w stosunku do łącznej wartości planowanych prac.

Przypomnijmy, że wcześniej, poza remontem, planowano kompleksową modernizację czołgów T-72. Program ten został jednak mocno ograniczony, ze względu na brak wystarczających środków finansowych.

W czerwcu ub. roku pisaliśmy, że Agencja Mienia Wojskowego, która ma wyprzedawać majątek po wojsku, zaczęła zwracać go do armii. Chodziło m.in. o czołgi T-72. AMW tłumaczyła, że to odpowiedź na potrzeby Sił Zbrojnych, związane z decyzją o utworzeniu nowej ciężkiej dywizji.

Przeczytaj: „Rz”: stare czołgi T-72 miały trafić za granicę, po modernizacji wrócą do służby

Przypomnijmy, że w kwietniu 2018 roku ukraińskie media podały, że Polska chce kupić 500 ukraińskich systemów obrony aktywnej w celu ulepszenia polskich czołgów T-72. Po modernizacji, miałyby one zostać sprzedane za granicę. Firma SE Microtek chwaliła się, że ukraiński Ukroboronservice podpisał w tej sprawie kontrakt z jedną z polskich firm. Szef Microtek, Serhij Szwydkij powiedział, że Polska posiada „bardzo dużo czołgów T-72, ponad 900 sztuk”, a ze względu na przejście na sprzęt natowski „mają zamiar ulepszyć 500 z nich i sprzedać stronie trzeciej”. Nie sprecyzowano, o jaki kraj miałoby chodzić.

Czytaj także: Ukraińcy chcą modernizować polskie czołgi PT-91 „Twardy”

Eksperci sceptyczni

Wojciech Łuczak, ekspert ds. bezpieczeństwa i obronności ze specjalistycznego magazynu “Raport” komentując nowo podpisaną umowę ws. modernizacji polskich T-72 dla Money.pl przypomniał, że już wcześniej podobne działania podjęły wszystkie kraje, które dysponują tymi wozami. Zaznaczył, że Rosjanie zmodernizowali swoje do najnowszej wersji T-72/B3M, wyposażając je w nowe armaty, systemy kierowania ogniem i obrony. Zdaniem Łuczaka, na tym tle działania podejmowane przez Polskę są bardzo „płytkie”, stąd uważa, że trudno to mówić o rzeczywistej modernizacji i będzie to raczej „remont z modyfikacją”. Zaznacza, że obecnie polskie czołgi T-72 są w fatalnym stanie.

– Przywrócenie ich do życia daje wojskowym jakąś rezerwę pancerną, ale jeżeli chodzi o ich zdolności bojowe, to niewiele zmieni. Przydałoby się nowe działo, systemy obrony, amunicja – powiedział Money.pl Łuczak.

Z dystansem do „modernizacji” T-72 podchodzi też inny ekspert, Mariusz Cielma – redaktor naczelny magazynu “Nowa Technika Wojskowa”. W rozmowie z Money.pl powiedział, że tego rodzaju remonty nie poprawią znacząco zdolności tych maszyn, bo „wybrano opcje, która jest odpowiedzią na pytanie, jak za te niecałe 2 mld zł wyremontować wszystkie T-72”. Zdaniem Cielmy, przyjęty wariant nie idzie w stronę, w jaka poszła np. Rosja, mocno unowocześniając te czołgi, tylko koncentruje się na ilości.

– Podstawową [słabością polskich T-72 – red.] jest armata, której pociski nie są w stanie poradzić sobie z pancerzami współczesnych czołgów. Jednak warto wiedzieć, że głęboka modernizacja byłaby nawet 3 razy droższa – zaznacza Cielma.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Eksperci zwracają też uwagę, że umowa jest bardzo korzystna dla samych zakładów Bumar, gdyż zapewnia im konkretne prace przez najbliższych kilka lat.

Plany remontowo-modernizacyjne T-72 mocno skrytykował na antenie TVN24 były dowódca Wojsk Lądowych, gen. broni Waldemar Skrzypczak. Jego zdaniem to w istocie decyzja polityczna mająca na celu ratowanie Bumaru, a podstawowym problemem jest to, iż te czołgi mają dziś niewiele do powiedzenia na współczesnym polu walki. Generał przypomniał, że ponad 10 lat temu kwestia ta była omawiana z ówczesnym szefem MON, politykiem PO Bogdanem Klichem. Wówczas krytycznie ocenił takie plany gen. Tadeusz Buk, później dowódca Wojsk Lądowych, który zginął w katastrofie smoleńskiej.

– Świętej pamięci generał Buk powiedział, że to jest pudrowanie gó**a – relacjonował gen Skrzypczak. Dodał, że dziś również nie będzie to służyć podnoszeniu zdolności bojowej sił zbrojnych, bo choć modyfikacje idą w dobrym kierunku, to są zbyt ograniczone, by podnieść zdolności bojowe czołgów T-72. Część innych dowódców, a zarazem żołnierzy sił pancernych uważa jednak, że takie prace są zasadne z punktu widzenia zapewnienia Wojsku Polskiemu rozwiązania pomostowego, o którym mówi teraz minister Błaszczak.

Dziennikzbrojny.pl / polska-zbrojna.pl / Money.pl / tvn24.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply