„Bal dopiero się zaczyna”. Ukrainiec zdemolował zakład produkcyjny na Śląsku

Obywatel Ukrainy w szale zdemolował zakład produkcyjny w Tarnowskich Górach, gdzie pracował. Właścicielce groził śmiercią, a policji powiedział, że „bal dopiero się zaczyna”. Jak ustalono, pracował tam niezgodnie z prawem, a jego pobyt w Polsce był nielegalny.

W czwartek rano do zakładu produkcji ceramiki w Tarnowskich Górach przyjechał jeden z jej pracowników. Zastał zdemolowane pomieszczenia i zniszczony sprzęt. Zaalarmował właścicielkę. Na miejsce wezwano policję.

Funkcjonariusze z Tarnowskich Gór po przybyciu na miejsce zastali zdemolowane pomieszczenia zakładu oraz agresywnego 21-letniego Ukraińca. Wcześniej powybijał szyby w oknach, zniszczył komputery i drukarki, a także ceramiczne figurki. Ponadto, groził właścicielce zakładu śmiercią.

Podczas zatrzymania Ukrainiec był wyraźnie pobudzony, a policjantom powiedział, że „bal dopiero się zaczyna”. Gdyby nie interwencja funkcjonariuszy, niszczyłby kolejne przedmioty.

Agresywnego mężczyznę umieszczono w radiowozie, ale to go nie uspokoiło. Zaczął kopać w drzwi, próbując uszkodzić pojazd. Został obezwładniony i umieszczony w celi. Był trzeźwy. Usłyszał zarzuty zniszczenia mienia oraz gróźb karalnych. Obecnie przebywa w areszcie.

Przeczytaj: Lublin: Ukrainiec, który groził „powtórką z Wołynia”, pozostanie bezkarny

Ukrainiec zniszczył wiele ceramicznych i porcelanowych figurek i innych przedmiotów w magazynie sklepu. Demolując pomieszczenia zniszczył również sprzęt elektroniczny, w tym drukarki i system monitoringu. Powybijał też szyby w oknach. Właścicielka firmy wstępnie wyceniła straty na kwotę 25 tys. zł. Według jej relacji, dzień wcześniej poinformowała go, że zamierza zakończyć z nim współpracę. Ukrainiec nocował w firmie, w której pracował od początku sierpnia. Wcześniej był tam też zimą, przez parę tygodni. Tym razem, z czasem zaczął być coraz coraz bardziej niemiły i arogancki, co skłoniło właścicielką do zakończenia współpracy.

Mężczyzna został następnie przekazany do dyspozycji Straży Granicznej. Tam ustalono, że pracował nielegalnie. Według Śląskiego Oddziału Straży Granicznej, jego pobyt był niezgodny z celem, który deklarował w konsulacie. Miał pracować w gospodarstwie rolnym, a nie w sklepie z ceramiką. Gdyby nie prowadzone jest wobec niego postępowanie karne, zapewne zostałby deportowany. Pozostanie w Polsce do czasu zakończenia czynności śledczych.

Czytaj także: Ukrainiec brutalnie zamordował i okradł polskiego piłkarza. Grozi mu dożywocie

wp.pl / slaska.policja.gov / Kresy.pl

7 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zefir
    zefir :

    No cóż,zasadnie chacheł trochę się zirytował.Jego banderowscy kumplowie pod nazistowskimi sztandarami i pieśniami w Kijowie maszerują a on ma na wroga swego w Polsce zapier..lać?Dla stepowego taka demolka to nic strasznego.Związek Polskich Pracodawców chachłowi irytację z nawiązką zrekompensuje,Lacha wydoi i banderowca usatysfakcjonuje.O co więc chodzi,przecież nic strasznego jeszcze się nie stało,”bal dopiero się zaczyna”.

    • jwu
      jwu :

      @zefir Zapomniałeś wspomnieć o naszej prokuraturze ,która tego typu procedery traktuje jako czyny o małej szkodliwości.Stąd ta rosnąca buta i arogancja wśród obywateli kraju z za rzeki.

    • lp
      lp :

      @franciszekk Przemyt broni z ukrainy do Polski trwa od lat a tylko naiwni mogą nie brać pod uwagę tego, że sbu mając 3 mln swoich obywateli na terenie Polski nie umieściła tu tysięcy uśpionych agentów. Poza tym fakt penetracji struktur państwa przez ludzi ZUWP (delegatury OUN) oraz przebywania w kraju takiej ilości ukraińców z emigracji (ok. 10% populacji) a nie objętych żadnym nadzorem służb, jest sam w sobie niebezpieczny, biorąc pod uwagę stopień ich banderyzacji oraz nastawienie do Polaków .