Ukraiński ambasador w Berlinie wyraził oburzenie z powodu artykułu Süddeutsche Zeitung krytykującego Stepana Banderę. „Ani Rosjanie, ani Niemcy nie mają prawa ustalać, kogo Ukraińcy czczą jako bohaterów” – napisał w niedzielę na Twitterze. „Zostawcie nas w spokoju z waszymi pouczeniami” – dodał.
Ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk skrytykował w niedzielę artykuł opublikowany na łamach Süddeutsche Zeitung. Chodzi o materiał pod tytułem „Kolaborant nazistowski jako bohater?”. „Ani Rosjanie, ani Niemcy nie mają prawa ustalać, kogo Ukraińcy czczą jako bohaterów” – napisał ukraiński ambasador. „Zostawcie nas w spokoju z waszymi pouczeniami” – dodał.
Melnyk stwierdził: „Stepan Bandera i setki tysięcy moich rodaków walczyli z Hitlerem i Stalinem”.
Weder die Russen,noch die Deutschen haben das Recht zu bestimmen, wen die Ukrainer als Helden verehren.Stepan Bandera & Hunderttausende meine Landsleute kämpften sowohl gegen Hitler,als auch gegen Stalin für den ??Staat.Lasst uns in Ruhe mit euren Belehrungen #HeribertPrantl & Co https://t.co/am10cUO20Q
— Andrij Melnyk (@MelnykAndrij) April 3, 2022
Zobacz także: Poroszenko jeździ „banderomobilem” [+FOTO/+VIDEO]
Stepan Bandera był przed drugą wojną światową działaczem Ukraińskiej Organizacji Wojskowej, a potem szowinistycznej Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Obie organizacje stawiały sobie za cel oderwanie Kresów Południowo-Wschodnich od Polski i posługiwały się w tym celu metodami terrorystycznymi wymierzonymi w urzędników, policjantów, polityków II Rzeczpospolitej, ale też w jej zwykłych mieszkańców. W latach 1933-1934 Bandera była szefem Egzekutywy Krajowej OUN. Aresztowany i osądzony za organizację zabójstwa polskiego ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego, został skazany na karę śmierci, którą, na mocy amnestii, zamieniono na dożywotnie więzienie.
Wypuszczony z więzienia we wrześniu 1939 r. znów zaangażował się w działalność OUN, doprowadzając do rozłamu w niej i stając na czele jednej z jej frakcji. Fanatyczny szowinista próbował po ataku Niemiec na ZSRR w 1941 r. powołać państwo ukraińskie pod protektoratem tych pierwszych. Został za to internowany przez hitlerowców. Uwolniony w 1944 r. próbował organizować struktury polityczne i wojskowe kolaborujące z Niemcami.
Po wojnie Bandera kontynuował działalność w Monachium. Współpracował tam z wywiadem RFN. Został zamordowany w 1959 r. przez agenta radzieckich służb specjalnych.
Choć w czasie głównej fazy ludobójstwa Polaków na Kresach Południowo-Wschodnich Bandera przebywał w niemieckim obozie koncentracyjnym, było one realizowane przez jego towarzyszy w myśl ideologii jaką propagował. To właśnie banderowska OUN powołała tak zwaną Ukraińską Powstańczą Armię. Po opuszczeniu obozu Bandera nie doprowadził do wstrzymania akcji wymierzonych w polskich cywilów.
Zobacz także: „Batko nasz Bandera!” – ukraińska armia chwali się użyciem Javelinów [+VIDEO]
sueddeutsche.de / Kresy.pl
Dlatego trzeba w miarę możliwości pomagać ludziom z terenów ogarniętych wojną, ale absolutnie w żadnym wypadku nie popierać interesów żadnej ze stron konfliktu. Bo jedni i drudzy są wartymi siebie bandytami prześladujacymi Polską mniejszość, i drwiącymi z historii. Przy okazji Ukraina ma wciąż roszczenia terytorialne względem Polski…