Wolontariusz z Nowogrodu Wołyńskiego Aleksiej Panasiuk, który posiada łączność z 51 Brygadą, stwierdził jednoznacznie na antenie telewizji 112, że mjr Aleksander Kandesiuk i mjr Aleksiej Szepeliuk nie popełnili samobójstwa.

Według informacji wolontariusza, mjr Kandesiuk żyje i jest w niewoli u separatystów. Doniósł mu o tym naoczny świadek.

“Wiem, że Kandesiuk jest w tej chwili w niewoli. Widział go żołnierz 51 Brygady, Gorobczuk, którego rosyjskie wojska wypuściły. (…) Widział on na własne oczy i poznał 13-14 oficerów, wśród których jest Kandasiuk. Jest żywy, ma tylko rany”– powiedział wolontariusz Panasiuk.

Potwierdza się natomiast informacja o śmierci drugiego oficera – majora Szepeliuka. Nie wiadomo jednak dokładnie, w jakich okolicznościach zginął.

Wcześniej Ministerstwo Obrony w Kijowie informowało, że Ranni ukraińscy oficerowie wysadzili się, zabijając 12 rosyjskich żołnierzy

112.ua/korespondent.net/KRESY.PL

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. silvanus
    silvanus :

    Zrozumiałym następstwem tego zdarzenia (niezależnie od tego czy jest ono prawdą, czy też spreparowaną legendą) może być zaprzestanie brania jeńców (żywych oczywiście) przez “separatystów” jak chcą jedni lub powstańców jak mówią inni…

  2. jan_de
    jan_de :

    Tym razem się nie udało – wszystko przez nadgorliwość tego wolontariusza, który nawiasem mówiąc, jest chyba ruskim agentem. Bo napisać coś takiego: „Widział go żołnierz 51 Brygady, Gorobczuk, którego rosyjskie wojska wypuściły…” **Rosyjskie wojska wypuszczają wziętych do niewoli jeńców? To już nie rozstrzeliwują strzałem w potylicę jak w 1939 i później? Wielu będzie zawiedzionych taką informacją, albo… w nią nie uwierzy… Potrzebujemy ukraińskich ofiar, zwłaszcza bezbronnych, by jeszcze bardziej móc nienawidzić ruskich!