Szczątki przedstawicieli Polskiego Państwa Podziemnego zostały w piątek uroczyście odprowadzone na miejsce tymczasowego pochówku – donosi portal Rp.pl

Z warszawskich Powązek na Cmentarz Północny przewiezione zostały w piątek szczątki 83 ofiar komunistycznego terroru, odnalezione w maju na „Łączce” przez ekipę prof. Krzysztofa Szwagrzyka z Instytutu Pamięci Narodowej. Był to już drugi etap ekshumacji więźniów Mokotowa, zamordowanych w latach 1948 – 56 . W czasie uroczystości zespół profesora Szwagrzyka został za swoje dokonania kilkukrotnie nagrodzony długimi oklaskami.

Prezydent Bronisław Komorowski przesłał list do uczestników spotkania, w którym napisał: “W zadumie i wzruszeniu wypełniamy dziejową i moralną powinność wobec tych, którzy walczyli do końca o niepodległość i suwerenność Polski (…). Oni do końca zostali wierni. Z tego etosu czerpaliśmy siłę w opozycji, sens oporu i nadzieję na odzyskanie suwerenności przez polskie państwo”.

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej zwrócił uwagę, że nazwiska bohaterów miały z historii i zapomniane, a wrzucanie ich do anonimowych dołów przez oprawców jest tego dobitnym dowodem. – Dziś udaje się nam przywracać im tożsamość, imiona i nazwiska. Stoimy nad szczątkami ludzi, którzy mieli zostać zapomniani, a jeśli być pamiętani to jako zbrodniarze i zdrajcy, dziś są oni w naszym panteonie narodowych bohaterów” – powiedział Kamiński.

Z kolei pochwałę Instytut Pamięci Narodowej wygłosił minister sprawiedliwości Marek Biernacki.

–Dobrze, że powstał Instytut Pamięci Narodowej, bo możemy przeżywać chwile, takie jak ta dziś. – Śledztwa muszą się toczyć, ale przede wszystkim musimy pamiętać o nich, o tych którzy zginęli w sposób tragiczny – podkreślił. Minister zapewnił, że państwo polskie będzie poszukiwało wszystkich, którzy zginęli, zostali zamordowani w tamtych strasznych, okrutnych czasach. – Będziemy poszukiwać do końca żeby nie było żadnej zaginionej mogiły – zaznaczył Biernacki.

Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Krzysztof Kunert obiecał, że w przyszłym roku Rada ufunduje na „Łączce” powązkowskiego cmentarza kwaterę upamiętniającą ofiary komunizmu. – To wszystko jest z opóźnieniem. Mamy w oczach twarze ludzi, którzy dotykali tabliczek z nazwiskami swoich najbliższych na czwartym cmentarzu katyńskim w Bykowni, 72 lata czekając na taką możliwość. Wiemy, że także tutaj są ci, którzy jeszcze będą musieli do przyszłego roku poczekać na taką chwilę. W przyszłym roku zbudujemy tutaj wspaniałą kwaterę i będzie taka możliwość. Obiecujemy – powiedział Kunert.

Głos zabrał również prof. Krzysztof szwagryzk, którego przemówienie poprzedzone było długimi oklaskami. Profesor podziękował swojemu zespołowi i współpracownikom, w tym z Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmu, którą kieruje dr Andrzej Ossowski oraz dziesiątkom wolontariuszy, nie tylko z Warszawy i Polski, ale i zza granicy, którzy pomagali na „Łączce”.

Głos zabrała też w imieniu rodzin ofiar Zofia Pilecka-Optułowicz, córka rotmistrza Witolda Pileckiego, która przede wszystkim ze wzruszeniem podziękowała prowadzącym poszukiwania ofiar archeologom, lekarzom medycyny sądowej i genetykom. Pracującym pod kierownictwem prof. Krzysztofa Szwagrzyka. Wówczas znowu na cmentarzu rozległy się brawa. Podkreśliła też, że z nadzieją czeka na wyniki identyfikacyjne dotyczące jej ojca. – Mam dla niego miejsce, bo moja mama pochowana w Panteonie Armii Krajowej nareszcie będzie ze swoim mężem – mówiła córka rotmistrza.

W uroczystości, które odbyły się w honorowej asyście Wojska Polskiego, wzięli udział także przedstawiciele Ordynariatów Polowych Wojska Polskiego, organizacji kombatanckich, harcerze, uczniowie szkół i wielu warszawiaków. Nad trumnami ze szczątkami ofiar odmówiono modlitwę ekumeniczną.

rp.pl
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply