Nominowana przez rząd PiS nowa ambasador RP na Litwie zasugerowała, że wprowadzenie języka litewskiego do polskich szkół na Wileńszczyźnie było “zupełnie naturalne i słuszne”.

Nowa ambasador omówiła cele swojej działalność w czasie czwartkowego spotkania z dziennikarzami w Wilnie. Bezpieczeństwo Litwy znalazło się na liści priorytetów wyżej niż prawa naszych rodaków na Wileńszczyźnie.

„Priorytetem mojej misji jest bezpieczeństwo i obrona – są to kwestie w tej chwili najważniejsze w stosunkach polsko-litewskich. Nasze kraje współpracują w ramach NATO, jestem dumna z tego, że polscy lotnicy uczestniczą w misji Baltic Air Policing” – słowa ambasador Urszuli Doroszewskiej, cytuje polskojęzyczny portal z Wilna zw.lt. Doroszewska sprawuje funkcję ambasadora w Wilnie od sierpnia tego roku.

W czasie wystąpienia przed dziennikarzami, Doroszewska koncentrowała się głównie na zagadnieniach współpracy wojskowej z Litwą. “Wspieranie tej współpracy wojskowej, współpracy eksperckiej jest moim bardzo ważnym zadaniem tutaj, na Litwie” – powiedziała Doroszewska. W tym kontekście mówiła też ona o wspólnym z Litwą, udziale w “wojnie informacyjnej”. “Pojawiają się fałszywe wiadomości, które mogłyby się źle odbić na naszych stosunkach, zdarzają się tak zwane wrzutki w internecie. Musimy na to zwracać uwagę, jest to dla nas bardzo istotne – wszyscy odpowiadamy za przestrzeń informacyjną naszych krajów” – twierdziła przedstawicielka państwa polskiego na Litwie. W kraju tym, w kategoriach “wojny informacyjnej” określana jest przez część litewskich polityków i publicystów, krytyka państwa litewskiego za instytucjonalną dyskryminację społeczności Polaków na Wileńszczyźnie.

Doroszewska opowiedziała się także za wyjściem naprzeciw litewskim interesom w zakresie infrastruktury transportowej.  Jak mówiła – “Nasze kraje są bardzo związane ze sobą geograficznie i oczywiste jest, że współpraca energetyczna zapewnia nam bezpieczeństwo. Tym się zajmujemy na co dzień, bardzo intensywnie. Wspólnie z Litwą i resztą Europy przygotowywane są też drogi komunikacyjne Via Baltica i Rail Baltica -to również niezwykle istotny element współpracy”.

“Wspieranie mniejszości polskiej i monitorowanie jej praw”, Doroszewska określiła dopiero jako “kolejne ważne zadanie ambasadora”. Z wypowiedzi ambasador wynika jednak, że wsparcie te rozumie ona bardzo specyficznie. Powiedziała bowiem, że „na Litwie istnieje najwięcej szkół polskich wśród wszystkich krajów, gdzie zamieszkuje polska mniejszość. Zupełnie naturalne i słuszne jest, że odbywa się także nauczanie w języku państwowych”. Jest to wypowiedź bez precedensu. Polskie szkoły na Wileńszczyźnie tradycyjnie prowadziły w języku polskim nauczanie wszystkich przedmiotów, rzecz jasna poza samym językiem litewskim. Dawało to ich uczniom bardzo bogaty zasób słownictwa polskiego, także w zakresie poszczególnych przedmiotów, co bardzo ułatwiało młody Polakom z Litwy wstępowanie na uczelnie w Polsce.

W 2011 roku ówczesny rząd litewskich konserwatystów i liberałów uchwalił nową ustawę oświatową, która znacząco pogorszyła sytuacją polskich szkół na wielu polach. Między innymi poprzez nakaz nauczania w polskich szkołach kolejnych trzech przedmiotów w języku litewskim: historii, geografii i wychowania obywatelskiego. Ustawa ta wywołała masowe i kilkukrotne protesty Polaków na ulicach Wilna. Pod petycją przeciw niej podpisało się aż 60 tys. spośród wszystkich 200 tys. Polaków żyjących na Litwie.

Dyskryminacyjna ustawa litewska nawet premiera Donalda Tuska do zmiany narracji. Ówczesny premier udał się 4 września 2011 r. do Wilna, gdzie trwał pierwszy strajk polskich uczniów i zadeklarował wobec nich, że „relacje między Polską a Litwą będą tak dobre, jak dobre są relacje państwa litewskiego z polską mniejszością”. Jeszcze mocniejszych słów używał były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który oświadczył jego „noga nie postanie na ziemi litewskiej”, dopóki Litwa nie zaprzestanie dyskryminacji naszych rodaków.

Tusk, według części komentatorów, w praktyce spacyfikował wówczas polski strajk, który konsekwentnie prowadzony mógł obronić polskie szkoły przed niekorzystną nowelizacją ustawy będącej źródłem ich obecnych problemów. A jednak rząd PO-PSL nigdy oficjalnie nie zaakceptował nowej ustawy i pozostawał ona kontrowersją w relacjach obu państw, tak jak nada wzbudzała protesty wśród Polaków na Wileńszczyźnie. Deklaracja ambasador Doroszewskiej, w takiej formie jaką cytuje zw.lt, może oznaczać, że rząd PiS ostatecznie pogodził się z dyskryminacyjną ustawą i nie będzie już podnosił tej sprawy w relacjach z Republiką Litewską.

Doroszewska pozwoliła sobie zresztą na słowa krytyki pod adresem polskich szkół na Wileńszczyźnie – “Byłoby lepiej, gdyby niektóre ze szkół mniejszości narodowych miały wyższy poziom”. “Po długim okresie sztywności i chłodu w tej chwili jest chęć, żeby rozwiązać te kwestie. Będziemy patrzeć, co z tego wyniknie. Nie będę się wypowiadać szczegółowo co do praw, które ma stanowić litewski parlament, będziemy jednak z niecierpliwością oczekiwać na decyzje Sejmu Litwy” – powiedziała w sprawie dyskryminacji rodaków, Doroszewska.

zw.lt/kresy.pl

8 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. SobiePan
    SobiePan :

    To jest nieodgadniona tajemnica PiS gdzie oni znajdują takie rzesze idiotów i zdrajców A że to kobieta to wiadomi czym myśli .Zresztą u Waszcza taka negatywna selekcja to norma ale zbliża się czas że PiS=dzielce zostaną z tego działania rozliczeni.

  2. arczi
    arczi :

    Niestety niektóre wypowiedzi pani ambasador są po prostu niemądre i szkodliwe. Nie wiem, czy to celowe, ale jeśli tak, to można załamać ręce nad “dobrą zmianą”. Pierwszym obowiązkiem Ambasadora RP jest reprezentowanie Polski i obrona polskiej wspólnoty mieszkającej na danym terytorium. Czy ona tego nie wie? Stawia na obronność, energetykę i transport, czyli bawi się w attache woskowego i NATO oraz w misję ekonomiczną. A Rodaków zostawia na dalszym planie. Nie tak powinny wyglądać priorytety.

  3. Kojoto
    Kojoto :

    ambasador, który przedkłada bezpieczeństwo obcego kraju (w dotatku manifestującego swoja wrogość, a przyjaźń do np: szkopów), ponad dobro Polaków prześladowanych przez obce władze – powinno się z dnia na dzień odwołac, ale kto ma to zrobić, skoro buc, o którym mówią, że jest ministrem “o niczym nie wie” i moze dowie się kiedyś z mediów… jako ostatni.

  4. anka
    anka :

    Albo cytaty są tendencyjnie zmanipulowane, albo ambasador rozminęła się z powołaniem, albo jej celem nie jest wzmacnianie polskości i polskiego interesu na Litwie – tylko wtedy po co ta cała szopka?

  5. mariusz67
    mariusz67 :

    Pierwszym i najważniejszym obowiązkiem polityki zagranicznej RP, a szczególnie przedstawicielstw dyplomatycznych, jest wspieranie Polaków, Rodaków poddawanych dyskryminacji za polskość. Coś się chyba pani ambasador w Wilnie pomieszało, bo toczenie wojen to nie jej działka. Ona ma OBOWIĄZEK wpierw pracować dla Polaków na Litwie, potem może zajmować się innymi tematami. Inaczej nic tam po niej.

  6. wilenski
    wilenski :

    Ja już sam nie wiem… czy to tak powinna wyglądać praca ambasadora. Inaczej to wyobrażałem. Ale pewno jest jedno, że ambasadorów zmieniają co kilka lat, a my tu jesteśmy od stuleci. I tak pozostanie. Przetrwaliśmy bardzo trudne czasy okupacji niemiecko-litewskiej, potem lata sowieckie, więc jakoś damy radę. Nawet jeśli ktoś będzie nam ciągle utrudniał nasze starania o bycie Polakami tu na Wileńszczyźnie, gdzie są groby naszych ojców, a skąd Polska po wojnie wybyła ze zmianą granic.