Rodzice Andrzeja Poczobuta uważają, że nie ugnie się on przed śledczymi i będzie bronił swoich poglądów.

Z rodzicami Andrzeja Poczobuta – Wandą i Stanisławem porozmawiał dziennikarz Radia Svaboda. „Siedzę w Zamku Piszczałowskim i czuję się jak hrabia Monte Christo. Bez względu na to, że od pierwszego aresztowania minęło 10 lat, szybko przystosowałem się do reżimu w areszcie. Szybko się zaadaptowałem” – Stanisław Poczobut zrelacjonował  treść listu od syna. Napisał on, że warunki w mińskim areszcie są lepsze niż w grodzieńskim, gdzie w 2011 r. spędził trzy miesiące w ramach postępowania o obrazę prezydenta Białorusi. Choć uważa wyżywienie za dobre, Andrzej Poczobut poprosił o nadesłanie słodyczy, tak aby mógł podzielić się ze współwięźniami.

„Wiemy, że to chłopak silny moralnie, fizycznie – nie. Ma chore serce, żołądek. On tak długo siedział. Prowadził głodówkę przez trzy dni.” – ocenił ojciec aresztowanego członkach Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi.

Stanisław Poczobut zrelacjonował również, na podstawie informacji od wnuka, jak przebiegało zatrzymanie jego syna. Zwykle Andrzej blokuje drzwi do mieszkania by opierać się ewentualnemu zatrzymaniu, lecz tego dnia młodszy wnuk nie zamknął zamka w drzwiach w związku z czym funkcjonariusze od razu wkroczyli. Prowadząc przeszukanie zabrali oni wszystkie komputery, telefony komórkowe, także te należące do dzieci, oraz wszystkie karty płatnicze i pieniądze.

 

“Myślałem, że na starość będzie spokój” – powiedziała Wanda Poczobut o swoich odczuciach związanych z aresztowaniem syna – “I wtedy było ciężko i teraz ciężko. Ale teraz jesteśmy starzy.”. Ojciec Poczobuta dodał – “On [prędzej] umrze, a będzie trzymać się swojego”. Oboje rodzice aresztowanego polskiego działacza oceniają, że uwięzienie “nie zmieni moralnie” ich syna.

“On nigdy nie kłamał. Kiedy coś stało się w szkole on od razu biegł i wolał żebym usłyszała to od niego. O młodszych dowiadywałam się od nauczycieli” – wspomina dzieciństwo Andrzeja Wanda Poczobut. Stanisław stwierdził, że syn w młodości wolał czytać książki niż grać w piłkę wyrósł więc na oczytanego człowieka. “On jest bardzo delikatny z ludźmi. Bardzo nie lubi chamów i durniów. On od razu się przeciwstawia i nie jest gotowy do zadawania się z takimi… Nigdy się z nim nie kłóciłem. On wyraził swoje zdanie, ja swoje. Ale zawsze pozwalamy sobie nawzajem działać tak jak uważamy to za słuszne.” – powiedział Stanisław Poczobut.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Senior rodu twierdzi, że syn zawsze miał swoje zdanie. Dlatego mimo solidnego prawniczego wykształcenia i rozpoczęciu pracy jako wykładowca prawa został jednak dziennikarzem. Początkowo Andrzej nie chciał uczyć się języka polskiego, “potem on przebudził się jako Polak, szczególnie gdy zacząłem pokazywać mu dokumenty” – powiedział jego ojciec. Dziennikarzowi zaprezentował tablicę z drzewem genealogicznym sięgającym XVI w. i inne archiwalne dokumenty – “Żyjemy na ziemi naszych pradziadów. Nasi przodkowie wybrali Polskę, niektórzy Białorusini wybrali Rosję. Ale jesteśmy obywatelami Białorusi.”

Jak dodał – “Jesteśmy Polakami i pozostaniemy Polakami. Ale jesteśmy obywatelami Białorusi. Nasz obowiązek – służyć temu państwu. Bardzo ważne, czego nie ukrywany, ale możemy wyrazić swoje zdanie, ważne nie zamykać ust.”. Jak powiedział Stanisław Poczobut język przetrwa tylko wówczas gdy jest używany w domach dlatego rozmawia ze swoimi wnukami wyłącznie w języku polskim. Zaznaczył jednak, iż jego syn odnosi się z tolerancją do ludzi wszelkiej narodowości oraz wyśmiał sugestie, że Polska chce zmiany granicy.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Andrzej Poczobut trafił do aresztu 2 kwietnia. Wszystko w ramach kampanii represji wobec polskich działaczy społecznych rozpoczętych 12 marca od zatrzymania przewodniczącej Forum Polskich Inicjatyw Brześcia i Obwodu Brzeskiego Anny Paniszewy. Zostały one rozszerzone na Związek Polaków na Białorusi. Obok Poczobuta do aresztu trafiła także prezes Związku Andżelika Borys, prezes oddziału w Wołkowysku Maria Tiszkowska oraz prezes oddziału w Lidzie Irena Biernacka. Wszystkim im prokuratorzy stawiają zarzuty “podżegania do nienawiści na tle narodowościowym”. Białoruskie władze zakwalifikowały w ten sposób działania upamiętniające i edukacyjne polskich organizacji społecznych poświącone Armii Krajowej i powojennemu podziemia zbrojnego. Z czyn określony wyżej wymienionym paragrafem grozi 5-12 lat pozbawienia wolności.

Sąd gospodarczy miasta Brześcia wydał już decyzję o likwidacji Polskiej Szkoły Społecznej im. Romualda Traugutta jaka od sześciu lat działała przy Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego.

Działacz ZPB z jakim skontaktowała się nasza redakcja zaapelował o przesyłanie kartek pocztowych do uwięzionych działaczy przez obywateli Polski. Można je wysyłać na adresy:

Do Andżeliki Borys należy na kopercie napisać następujące dane adresata:
Борис Анжелика Чеславовна
СИЗО № 1, 220030, г. Минск, ул. Володарского, 2
Республика Беларусь
Do Ireny Biernackiej piszcie jako do:
Бернацкая Ирена Адольфовна,
СИЗО № 1, 220030, г. Минск, ул. Володарского, 2
Республика Беларусь
Do Marii Tiszkowskiej:
Тишковская Мария Чеславовна,
СИЗО № 1, 220030, г. Минск, ул. Володарского, 2
Республика Беларусь
Do Andrzeja Poczobuta:
Почобут Андрей Станиславович
СИЗО № 1, 220030, г. Минск, ул. Володарского, 2
Республика Беларусь
Do Anny Paniszewej:
Панишева Анна Викторовна
Следственный изолятор № 7, 224030, г. Брест, ул. Советских Пограничников 37,

Czytaj także: Łukaszenko wymierza cios Polsce i kresowym Polakom

svaboda.org/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply