Szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski potwierdził, że w poniedziałkowym zamachu ISIS w Manchesterze zginęło polskie małżeństwo.

W rozmowie z reporterem RMF FM szef MSZ Witold Waszczykowski poinformował, że w wyniku zamachu terrorystycznego w Manchester Arena zginęło dwoje Polaków. Było to małżeństwo, które przyjechało pod halę po dzieci, które poszły na koncert amerykańskiej wokalistki Ariany Grande. Wcześniej Polacy figurowali jako zaginieni.

Jedna z córek zabitych Polaków, Alex, już wcześniej poszukiwała swoich rodziców przez portal społecznościowy, zamieszczając ich zdjęcie. Wczoraj ponownie opublikowała swój apel, udostępniając na swoim koncie materiał na ten temat w brytyjskich mediach. MSZ zapewnia, że obie dziewczynki są bezpieczne. Jedna z nich jest nieletnia.

Jak informowaliśmy wcześniej, do poniedziałkowego zamachu w hali Manchester Arena przyznało się tzw. państwo islamskie. W tym samym oświadczeniu ISIS zapowiada, że „to, co nastąpi po tym, będzie o wiele bardziej dotkliwe dla wyznawców krzyża i ich sojuszników, z pomocą Allaha”.

Inny Polak został ranny, o czym informowano już wcześniej. Trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację. – Wszystko wskazuje na to, że będzie żył – mówił Waszczykowski. Dodał, że to ojciec rodziny, która także uczestniczyła w koncercie.

– Dzieci są bezpieczne, pod kontrolą wszelkich służb, zarówno brytyjskich, jak i polskiego konsulatu. Jedna z nich jest nieletnia, więc jest również pod kontrolą służb rodzinnych – dodał.

Jak poinformowała rzeczniczka PK prokurator Ewa Bialik, łódzki wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej będzie prowadzić śledztwo ws. śmierci dwojga Polaków w ataku terrorystycznym w Manchesterze. Kondolencje rodzinie zamordowanych przekazała premier Beata Szydło, a także prezydent Andrzej Duda.

We wtorek premier Wielkiej Brytanii Theresa May poinformowała o ogłoszeniu na terytorium kraju najwyższego poziomu zagrożenia. – Zmiana poziomu zagrożenia oznacza, że nowy atak jest nie tylko bardzo prawdopodobny, ale może do niego dojść w każdej chwili – powiedziała. Poziom zagrożenia podniesiono z czwartego do najwyższego, „krytycznego” poziomu. May dodała, że wojsko wesprze policję w działaniach na rzecz bezpieczeństwa na ulicach Wielkiej Brytanii. Przyznała również, że z zamachem w Manchesterze mogła być związana większa grupa.

Agencja Reutera podała, powołując się na amerykańskich urzędników, którzy są w kontakcie z brytyjskimi władzami, że zamachowcem, którzy wysadził się w poniedziałek wieczorem w Manchesterze po koncercie amerykańskiej gwiazdy pop Ariany Grande, zabijając 22 osoby i raniąc 119, był Salman Abedi (ewentualnie Salman Ramadan Abedi). Wcześniej brytyjska premier Theresa May powiedziała, że służby zidentyfikowały terrorystę, jednak odmówiła podania jego personaliów.

Jak podaje brytyjski Daily Mail, 22-letni Abedi pochodził z rodziny libijskich uchodźców, którzy uciekli do Wielkiej Brytanii przed reżimem Kadafiego. Od co najmniej 10 lat mieli oni mieszkać w dzielnicy Manchesteru, Fallowfield. Według niepotwierdzonych informacji w ostatnim czasie jego rodzina powróciła do ojczyzny, pozostawiając w Wielkiej Brytanii Salmana i jego brata.

Według dr Wojciecha Szewko, eksperta ds. Bliskiego Wschodu i terroryzmu, decyzja May sugeruje, że w każdej chwili może nastąpić następny zamach terrorystyczny. Zaznacza również, że według niepotwierdzonych informacji, ojciec zamachowca był związany z LIFG (Libijską Islamską Grupą Bojową), czyli radykalnymi libijskimi islamistami walczącymi z Kadaffim. Część z nich, po obaleniu przywódcy Libii, miała trafić do Syrii, wchodząc w skład sił rebelianckich. Dr Szewko podkreśla, że była to grupa dżihadystyczna „hodowana przez brytyjskie służby do walki z Kadaffim”. Miała ona być również powiązana z Al.-Ka’idą, ale nie zostało to potwierdzone.

– To podniesienie poziomu alertu w UK prawdop. w związku z odkryciem tej „większej grupy ludzi” (czyli siatki IS) związanej z zamachem – napisał na Twitterze dr Szewko. Później poinformowano, że Salman Abedi był niedawno w Libii i wrócił do Wielkiej Brytanii niedługo przed zamachem.

Daily Mail podał, powołując się na sąsiadów Abediego, iż tygodniami przed zamachem Abedi „zachowywał się dziwnie”. Miał głośno śpiewać islamskie modlitwy na ulicach. Jeden z jego dawnych kolegów szkolnych zauważył w ubiegłym roku, że Abedi zapuścił brodę.

Poniedziałkowy zamach w Manchesterze był najpoważniejszym atakiem terrorystycznym na terytorium Wielkiej Brytanii od zamachu na system komunikacji publicznej w Londynie w lipcu 2005 roku. Zginęły wówczas 52 osoby (w tym trzy Polki), a blisko 800 zostało rannych.

rmf24.pl / interia.pl / twitter.com / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    A był jakiś zamach w którym Polacy nie zginęli? Londyn,Madryt,Nicea,Bruksela,Berlin,Manchester.A mnie z jednej strony śmiesza te kolorowe alerty(terroryści się nimi nie przejmują ,to taka zagrywka pod publiczkę) a z drugiej denerwuje mnie ta sama reakcja zwykłych ludzi(bo politycy i media to ten sam belkot poprawnosci politycznej),kwiaty,przytulanki,płacz itp.ZERO gniewu ,ludzkiej złości.To skutki prania móżdżków przez lata lewackimi bredniami i ta poprawnością.Gdzie sa faceci? Zostały same płaczące ciamajdy.?!!!!