Zdaniem ukraińskiego pisarza i dziennikarza Ostapa Drozdowa, w obecnych warunkach na Ukrainie żadne wybory nie mają sensu, gdyż mogą jedynie legitymizować obecne układy. „Na Ukrainie nie istnieje żaden polityczny mechanizm zmiany władzy – są tylko niepolityczne”.

W komentarzu dla ukraińskiego portalu gazeta.ua Ostap Drozdow, znany ukraiński pisarz i dziennikarz ze Lwowa był pytany o nadchodzące wybory prezydenckie i parlamentarne na Ukrainie.

– Żadne wybory na Ukrainie nie mają sensu z jednego powodu: są zaprogramowane na utrzymanie istniejących elit. Technologicznie, nasze wybory zostały przetworzone w akt legitymizacji układu [dosł. spiskowców – red.] – uważa ukraiński dziennikarz. – Dlatego uważam, że na Ukrainie nie istnieje polityczny mechanizm zmiany władzy. Żaden. Są tylko [mechanizmy] niepolityczne.

Zdaniem Drozdowa, na Ukrainie żadne wybory nie będą mieć sensu tak długo, jak triumfuje tam „polityczna i wizualna reklama”, także nieuzasadniony w jego opinii wysoki próg wyborczy [obecnie wynosi 5 proc. – red.], „debilny system formowania centralnej komisji wyborczej i wszelkich komisji niższego szczebla”. – Głosujący wybierają między poziomem wypłacalności głównych graczy. (…) Dlatego jestem nawet nie sceptycznie, lecz wrogo nastawiony do następnych wyborów, o ile ich zasady nie zostaną zmienione.

Dziennikarz uważa, że zbliżające się na Ukrainie wybory będą „przejawem ostatecznej hańby ukraińskiego wyborcy”. – Ze świecą szukać tak durnych ludzi. Proszenie o nowe twarze to nic innego jak dekoracyjne samooszukiwanie się.
Drozdow ma również krytyczne zdanie o poziomie ukraińskich wyborców, szczególnie młodych:

– Dwudziestoletni ukraiński wyborca został nauczony bycia wyborczym kaleką, który nie powinien rozumieć niczego oprócz programów telewizyjnych. Ukraiński wyborca upadł tak nisko, że nawet życzę mu ponownego wyboru oszustów na najwyższe szczeble władzy.

Przeczytaj: Ukraina: Poroszenko może mieć kłopoty z reelekcją [SONDAŻ]

Czytaj również: Julia Tymoszenko prowadzi w wyścigu do fotela prezydenta Ukrainy

Zdaniem ukraińskiego dziennikarza, popyt na populizm i agresywną, uproszczoną retorykę jest na Ukrainie tak duży, że wszelcy konstruktywni, przytomni kandydaci lądują na marginesie. Ponadto uważa, że są oni tak narcystyczni, że wątpi, by udało im się wyłonić jednego alternatywnego, antysystemowego kandydata.

– Te wybory będą wyścigiem na śmierć między złymi i okropnymi, między dżumą a cholerą – uważa Dorozdow. Jego zdaniem nie znajdzie się też żaden polityk, który powie Ukraińcom, że zbudowali „państwo-monstrum”, które trzeba zbudować jeszcze raz od zera, „z nowymi granicami, z nową konstytucją, z nowymi regułami gry dla wszystkich instytucji”, że „obecny obraz państwa ukraińskiego to zło, więc trzeba wszystko zresetować i zacząć od nowa”.

– To państwo to otchłań. Ludzie są spokojni. Jedyna intryga dająca szansę, to pytanie: kiedy wreszcie w budowanie państwa włączy się te 50 proc. społeczeństwa, rozczarowanego polityką, które jest przeciwko wszystkim. Oni są ostatnią szansą. Jeśli nie stworzą politycznej alternatywy, która uznaje krach 27-letniej symulacji państwa chce stworzyć je na nowo, to ten kraj nie ma przyszłości – podsumowuje Drozdow.

Ostap Drozdow to znany i popularny ukraiński pisarz i dziennikarz, prowadzący własny program na antenie stacji ZIK. Rok temu wyrzucił ze swojego programu zaproszonego gościa, dziennikarza Jurija Romanenkę, gdy ten odmówił mówienia na antenie po ukraińsku i chciał rozmawiać po rosyjsku. Omawiany komentarz Drozdowa pochodzi z początku sierpnia br., ale w w ostatnim czasie był rozpowszechniany, w szerszej wersji, w ukraińskich mediach internetowych.

Gazeta.ua /puer.org.ua / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply