W czwartek z mównicy sejmowej poseł opozycyjnej Konfederacji alarmował o prześladowaniu Polaków na Litwie.
Poseł Konfederacji, Andrzej Zapałowski, należący do frakcji Konfederacja Korony Polskiej, alarmował w czwartek o prześladowaniu Polaków na Litwie.
“Zgłaszam wniosek formalny o przerwę, do czasu kiedy Minister Spraw Zagranicznych złoży informację w sprawie procedowanej w parlamencie Litwy ustawy o mniejszościach narodowych, gdzie pomimo trzydziestoletniego traktatu znowu wyłączono istotne kwestie związane z ochroną Polaków, którzy tam mieszkają” – mówił poseł Zapałowski.
“Litwini chcą, aby żołnierze polscy umierali za wolność Litwy, a prześladują tam mieszkających Polaków”.
Przypomnijmy, Ministerstwo Spraw Zagranicznych podjęło decyzję o odwołaniu Konstantego Radziwiłła z przedstawicielstwa dyplomatycznego w Wilnie. Funkcję jej szefa pełnił zaledwie kilkanaście miesięcy.
Informację o odwołaniu Radziwiłła ze stanowiska podał jako pierwszy publiczny nadawca litewski LRT. Dotychczasowy ambasador RP w Wilnie zakończy swoją misję z 31 lipca. Nie dane mu było pełnić jej zbyt długo. Stanowisko objął zaledwie w kwietniu zeszłego roku. “Mam nadzieję, że w dużym stopniu przyczyniłem się do wzmocnienia i tak już bardzo dobrych stosunków między Polską a Litwą. Rozumiejąc wagę spraw Polaków mieszkających na Litwie, poświęciłem im wiele uwagi.” – Radziwiłł przekazał LRT.
Jeszcze przed rozpoczęciem misji dyplomatycznej Radziwiłł umieszczał interesy miejscowej mniejszości polskiej wśród priorytetów. Zwracał uwagę, że dalszych działań wymagają m.in. kwestie braku możliwości używania polskich znaków diakrytycznych do zapisu imion i nazwisk, czy zakazu używania dwujęzycznych tablic nazw topograficznych w rejonach licznie zamieszkałych przez Polaków. Zaznaczał, że istnieją duże problemy z odzyskiwaniem przez Polaków własności, znacjonalizowanej za czasów sowieckich oraz na brak na Litwie ustawy o mniejszościach narodowych.
Radziwiłł potrafił w słyszalny sposób wejść w polemikę z przedstawicielami litewskich władz. Tak było w przypadku naczelnika litewskiej Inpekcji Językowej Litwy Audriusa Valotki, który posunął się do porównywania umieszczania tablic z nazwami miejscowości w języku polskim i litewskim do działań Rosjan w Donbasie i twierdzenia, że dwujęzyczne tablice na Wileńszczyźnie wyznaczją „strefę okupacyjną, w której miała miejsce gwałtowna polonizacja Litwinów”.
Ambasador zdecydowanie zareagował na słowa Valotki, spotkał się z nim, w czasie spotkania litewski urzędnik przeprosił za swoje słowa. Radziwiłł wręczył Valotce wiążące Litwę międzynarodowe dokumenty zawierające zapisy o prawie mniejszości narodowych do publicznego używania swojego języka ojczystego.
Kresy.pl
Szanowny Panie Wojtku,
Chcę , żeby Pan wiedział, że od wielu lat Panu kibicuję i gratuluję rozwagi w pokonywaniu nastręczanych przeciwności.
Poseł Zapałowski broni Polaków na Kresach, broni Wilniuków. Potrzeba więcej takich odważnych polityków w parlamencie i rządzie, którzy polskość kresową mają w sercach, ale też potrafią o nią zabiegać. Poseł Zapałowski uczestniczył w maju w wielotysięcznej Paradzie Polskości na ulicach Wilna, szedł z Rodakami obok m.in. ambasadora Radziwiłła (którego poprzedniczka Doroszewska przez sześć lat urzędowania marszu unikała – co było jakąś jej deklaracją woli…). Czy Radziwiłła chcą odwołać dlatego, że jest ambasadorem z prawdziwego zdarzenia, ma dobre relacje z władzami litewskimi oraz z Wilniukami, że odważnie wstawia się za rodakami w ważnych sprawach?…
Niestety w MSZ wciąż panosza się spadkobiercy geremkowszczyzny i giedroycizmu, gotowi poświęcać rodaków kresowych w imię rzekomo dobrych (czy na pewno?) relacji z byłymi państwami post-sowieckimi: Ukrainą i Litwą (Białoruś obecnie na cenzurowanym).
Do tego Litwini całkowicie zlekceważyli marszałka rotacyjnego, który właśnie był na Litwie i rozmawiał o prawach Polaków. Może dlatego, że nie wywiązał się ze swojej obietnicy zabicia Putina? To tak jak chłop ma za długi język, a za krótki rozum i plecie bez sensu. A może jednak dotrzyma słowa – okopy pod Charkowem czekają na niego.
Państwo które nie szanuje samo siebie i nie chroni własnych rodaków – w tym wypadku Polaków pozostałych na Kresach II RP, nie ma co liczyć na szacunek innych. Dlatego tak a nie inaczej naszych rodaków traktują Litwini (wciąż dyskryminują w sferze języka ojczystego, zamykają szkoły, łamią prawa wyborcze itp.) czy Ukraińcy (podważają rzeź wołyńską, nie godzą się na ekshumacje i pochówki ofiar).