Deputowani rady obwodu zakarpackiego przegłosowali 5 kwietnia wniosek do prezydenta Ukrainy, jej premiera i przewodniczącego Rady Najwyższej o przyznanie regionowi autonomii, zgodnie z wynikiem referendum z 1991 r.

“W 25 roku istnienia współczesnego państwa ukraińskiego […] Niewypełnionymi pozostają wyniki ogólnoobwodowego społecznego referendum 1 grudnia 1991 r., przez co ignorowana jest wola 546 450 wyborców obwodu zakarpackiego, czyli 78,6% głosujących za proklamowaniem obowodu zakarpackiego Ukrainy specjalnym, samorządnym terytorium jako podmiotu w składzie niezależnej Ukrainy” – uchwalili radni regionu. Powołali się także na uchwałę swoich poprzedników z 24 stycznia 1992 roku, którzy wystosowali do władz centralnych Ukrainy wniosek o wporwadzenie do państwowej konstytucji zmian umożliwiających autonomię Zakarpacia.

Uchwały reprezentantów ludności regionu wywołały ostrą reakcję gubernatora Zakarpacia z ramienia władz centralnych Giennadija Moskala, który uznał referendum z 1991 r. za “pomysł KGB”, który “nie ma żadnej mocy prawnej”. Ogłosił też, że złożył wniosek do Obwodowego Sądu Administracyjnego wniosek o potwierdzenie nieważności jego wyników.

uzhgorod.net.ua/korrespondent.net/dsnews.ua/kresy.pl

9 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. baciar
    baciar :

    dni tego tworu jakim jest banderlandia sa policzone tylko jesli mądrze zaznaczam mądrze to rozegramy wszystko wróci do normy ale niestety musimy mieć madrych polityków a tu akurat mamy problem zbyt dużo rusofobów i miłosników Upadłej Krainy

  2. kp
    kp :

    Pytanie w kontekście potencjalnego rozpadu Ukrainy o to, czy Polska może, powinna spróbować skorzystać na tym terytorialnie jest ważne. Małopolska Wschodnia, Lwów to ziemie historycznie i kulturowo związane z Polską. Nie są to kresy, ale serce Rzeczpospolitej. Obecnie jednak są zamieszkane przez Ukraińców, a Polacy stanowią niewielki procent. Nawet, gdyby elastyczniej podejść do kwestii pochodzenia, to Polacy mogą stanowić maksymalnie 10% obywateli. To rzecz jasna szacunki. Jak zatem miałby wyglądać powrót do Lwowa? Czy mamy wysłać wojsko, dokonać ogłoszenia inkorporacji Małopolski Wschodniej itp? Nie wydaje mi się. W efekcie mielibyśmy w granicach Polski 7 mln. wściekłych Ukraińców, z czego część o historycznie dziedziczonej antypolskości. W Moskwie strzelają szampany, bo oto ponownie Lachy i Rusini wzięli się za łby. Berlin i Unia Europejska nie nadążają z rezolucjami przeciwko Polsce o poszanowanie praw Ukraińców do samostanowienia itp. Ameryka grozi palcem. Sądzę, że jedyną rzeczą jest wspieranie polskiej kultury i polskiego oddziaływania na terenach II RP. Nie chodzi rzecz jasna o propagandę, ale pokazywanie, czym była I Rzeczpospolita i jak w niej znaleźli swoje miejsce Polacy i Rusini (Ukraińcy). Powinien temu towarzyszyć ostry, kategoryczny sprzeciw, a nawet wrogość wobec banderowskiej narracji. Sorry ludzie typu Wiatrowycz nie mają wstępu na terytorium Polski, są persona non grata dla każdej polskiej instytucji. Stosowna ustawa o potępieniu banderyzmu powinna załatwić sprawę. A potem? A potem, jak Ukraińcom się spodoba model I Rzeczpospolitej to może uda się do niej nawiązać na nowo i będziemy we Lwowie, jak w domu, a Ukraińcy w Przemyślu i Lublinie, a jak nie, to lepiej mimo to mieć obok Ukrainę niebanderowską.

    • votum_separatum
      votum_separatum :

      KP:14.04.2016 12:17 Należałoby tych co chcą być lojalnymi obywatelami Polski wspierać, natomiast przed odbiciem tych ziem z rąk okupanta ukraińskiego należy sporządzić szczegółowe listy ukraińskich nacjonalistów. Razem z prącymi naprzód wojskami należy tychże bandytów aresztować i dokonać deportacji na wschód, a stawiających opór…wiadomo.