Ministerstwo pracy chce naliczania składki emerytalnej od pełnego wynagrodzenia. Wyższy ZUS ma oznaczać dodatkowe 5,2 mld złotych rocznie.

W czwartek ministerstwo rodziny i pracy rozesłało do konsultacji projekt ustawy o ZUS, zaznaczając, że nie ma czasu na konsultacje. Ewentualne uwagi mogą być zgłaszane już podczas prac nad projektem w parlamencie.

Pośpiech wynika z faktu zaplanowania przez ministerstwo wejścia w życie nowego prawa już w styczniu 2018 r. Według propozycji Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe będą wyliczane podobnie jak w przypadku ubezpieczenia zdrowotnego i wypadkowego od całego wynagrodzenia. Aktualnie istnieje górny limit podstawy obliczania składki, który jest ustanowiony na poziomie równowartości 30-krotności przeciętnego wynagrodzenia w roku.

ZOBACZ TAKŻE: ZUS potwierdza: polscy podatnicy sfinansują Ukraińcom emerytury za lata przepracowane na Ukrainie

Likwidacja limitu oznacza wyższy ZUS dla etatowców zarabiających 11-12 tys. zł brutto miesięcznie (czyli ponad 2,5 średnie krajowe), a także zatrudniających ich pracodawców. Według ministerstwa zmiany dotkną około 350 tys. osób. Jako argument ministerstwo wskazuje, że płacący wyższe składki będą mieli wyższe emerytury.

Szacunki wskazują, że przeciętny zatrudniony znajdujący się w gronie 350 tys. osób będzie musiał zapłacić o 3,5 tys. zł więcej na ubezpieczenie emerytalne. ZUS ma na tej operacji zyskać 5,2 mld zł rocznie. Jest to połowa kwoty, jaką budżet państwa będzie wydawał w przyszłym roku na sfinansowanie wcześniejszych emerytur.

Ministerstwo przyznaje, że zmiany spowodują spadek wpływów z podatków. Wpływy z PIT i CIT będą mniejsze w pierwszym roku obowiązywania ustawy o 1,3 mld zł, z tego do budżetu trafi o 800 mln zł mniej, a do samorządów budżetu 500 mln zł mniej.

Kresy.pl / pb.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply