Bez dostępu do finansowania i technologii z Zachodu, Rosjanie mają kłopoty z realizacją projektu Vostok Oil, kluczowej inwestycji naftowej w Arktyce – pisze „Wall Street Journal”.

W tym tygodniu amerykański dziennik „Wall Street Journal” („WSJ”) zwrócił uwagę na kłopoty z realizacją Vostok Oil – wielkiego, rosyjskiego projektu naftowego, mającego zagospodarować rozległe złoża ropy, zlokalizowane w niegościnnym obszarze Dalekiej Północy, w Kraju Krasnojarskim, wzdłuż rzeki Jenisej. Moskwa chce, żeby dzięki poprawie infrastruktury Vostok Oil został włączony w Północną Drogę Morską i szlaki na rynki azjatyckie. Problemem są efekty zachodnich sankcji, przez które Rosjanie odczuwają brak potrzebnych środków finansowych oraz zagranicznych technologii.

„WSJ” zaznacza, że w związku z wysokimi cenami energii, Rosja, mimo mniejszych dostaw, wciąż dużo zarabia na eksporcie ropy i gazu. Przyszłość zależy przy tym po części od tego, czy uda się zrealizować duży, arktyczny projekt naftowy. Zgodnie z założeniami, Vostok Oil ma produkować ropę wysokiej klasy, łatwiejszej do przetwarzania niż typowy, rosyjski surowiec. Projekt, prowadzony przez Rosnieft, ma przed końcem dekady odpowiadać za 2 proc. dziennego, światowego wydobycia ropy.

Prace zależą jednak od funduszy z Zachodu i od importowanej technologii. A tu, w związku z sankcjami, pojawiają się problemy. Według „WSJ”, z wartego 180 mld dol. projektu chcą wycofać się dwaj ważni udziałowcy z Zachodu. Gazeta zaznacza, że przez sankcje opóźnione lub ograniczone są poszczególne elementy inwestycji – od sprzętu wiertniczego i oprogramowania po odpowiednie, arktyczne tankowce. Firma consultingowa Rystad Energy szacuje obecnie, że wydobycie na kluczowym w projekcie polu Pajjachskoje miałoby rozpocząć się do 2029 roku. Wcześniej, miało to być w 2024 roku.

Gazeta pisze, że jakiekolwiek opóźnienia w którymś elementów wielkiego łańcucha projektu opóźniają cały projekt. Koncern Rosnieft oficjalnie twierdzi, że realizacja przebiega planowo, choć przyznaje, że są „wyzwania” do pokonania. Tak twierdził w czerwcu Igor Sieczin, szef Rosnieftu i bliski współpracownik rosyjskiego prezydenta, Władimira Putina.

„WSJ” zwraca też uwagę na wprowadzony przez Unię Europejską częściowy zakaz importu rosyjskiej ropy, co zamyka Rosji dostęp do kluczowego dla niej rynku zbytu surowców. Przewiduje, że wszystko to może zaszkodzić rosyjskiej gospodarce i pozycji Rosji w dłuższym terminie. Rosyjski sektor naftowo-gazowy odpowiada za około 40 proc. wpływów do budżetu państwa. Daje też zatrudnienie około 1,5 mln ludzi. Ponadto, według gazety, jeśli przez spadek popytu Rosjanie zostaną zmuszeni do wyłączenia części szybów naftowych, które w dużej części są stare i zlokalizowane w trudnych strefach klimatycznych, to później mogą mieć kłopoty z ich ponownym uruchomieniem.

Dziennik pisze też, że zachodnie sankcje blokują Rosjanom realizację planów na rynku gazu skroplonego. Rosja chciała w ciągu 10 lat mieć 20 proc. udział w globalnym rynku tego surowca, ale musi w tym polegać na międzynarodowych firmach, które zagospodarowałyby złoża. Sankcje zablokowały dostęp do potrzebnego sprzętu i technologii. Spółka Novatek przyznała, że potrzebuje wsparcia państwa, żeby wyprodukować potrzebny sprzęt w kraju.

Rosyjski rząd zapowiada, że będzie dywersyfikował swój eksport i dalej rozwijał sektor energetyczny. Wiadomo, że więcej rosyjskiej ropy kupują Indie i Chiny, ale mają tu duże rabaty.

Czytaj także: Indie kupują dziewięć razy więcej rosyjskiej ropy niż przed wojną

Jednocześnie, Moskwa najwyraźniej podejmuje działania na rzecz zwiększenia wpływów z produkcji energii. W piątek Rosja przejęła międzynarodowe konsorcjum, odpowiadające za projekt gazowo-naftowy Sachalin-2. Dzień wcześnie, państwowy koncern Gazprom ogłosił, że nie wypłaci inwestorom dorocznej dywidendy.

„WSJ” przypomina, że singapurski koncern Trafigura, kluczowy partner w inwestycji, który w 2020 roku przejął 10 proc. udziałów, w czerwcu ogłosił, że zamraża swoje inwestycje i zamierza wyjść z projektu. Rzekomo, podobne kroki rozważa inny ważny udziałowiec, Grupa Vitol (5 proc. udziałów).

Amerykańska gazeta pisze też, że Rosnieft podpisał umowę z jedną z największych firm stoczniowych świata, południowokoreańską Samsung Heavy Industries, na budowę floty nowych tankowców, przystosowanych do pływania w Arktyce. Stocznia twierdzi jednak, że sankcje wpłynęły na dostawy sprzętu i komponentów potrzebnych do budowy statków.

Zdaniem części komentatorów, wszystkie te czynniki mogą doprowadzić nawet do wstrzymania całego projektu. Dodajmy, że taką opinię wyraził niedawno doradca prezydenta Ukrainy, Andrij Jermak. Według niego, Vostok Oil w zasadzie już został zastopowany.

Przypomnimy, że według szefa Sbierbanku, Germana Grefa, nawet ¾ rosyjskiej ropy zostało przekierowane do krajów, które nie nałożyły sankcji. Zwracaliśmy też uwagę, że eksport irańskiej ropy naftowej do Chin gwałtownie spadł od końca lutego, ponieważ Chińczycy preferują zakupy surowca, który Rosjanie zbywają po obniżonej cenie, szukając rynków zbytu w warunkach sankcji państw zachodnich.

Jak pisaliśmy, w czwartek wicepremier Jurij Trutniew, pełnomocnik prezydenta Federacji Rosyjskiej w Dalekowschodnim Okręgu Federalnym oświadczył, że z powodu sankcji produkcja ropy w ramach projektu Sachalin-1 spadła 22-krotnie – do 10 tys. baryłek dziennie.

Wsj.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply