17 krajów Ameryki Południowej i regionu Morza Karaibskiego, m.in. Brazylia, Chile, Kolumbia, Gwatemala i Peru, nie uznają wyników wyborów parlamentarnych w Wenezueli, wygranych przez partię przywódcy kraju, Nicolasa Maduro.

Jak informowaliśmy, niedzielne wybory do wenezuelskiego parlamentu wygrała zdecydowanie partia przywódcy kraju Nicolasa Maduro po tym, gdy siły opozycyjne nieuznające jego władzy zdecydowały się na bojkot.

We wtorek rządy 17 krajów Ameryki Południowej i regionu Morza Karaibskiego wspólnie oznajmiły, że nie uznają wyników wyborów parlamentarnych w Wenezueli. Wśród krajów- sygnatariuszy tego dokumentu są m.in. Brazylia, Chile, Kolumbia, Ekwador, Gwatemala i Peru.

 

We wspólnym oświadczeniu państwa uznały, że wybory w Wenezueli zostały przeprowadzone bez poszanowania zasad demokracji i wolności. W dokumencie podkreślono też, że głosowanie zostało przeprowadzone „przez nielegalny rząd prezydenta Nicolasa Maduro bez obecności międzynarodowych obserwatorów”.

Podobną opinię wyraził też szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.

Odrębne stanowisko zajęło kilka innych południowoamerykańskich państw: Argentyna, Meksyk, Boliwia i Urugwaj. Są one rządzone głównie przez partie centrolewicowe, z wyjątkiem Urugwaju. Kraje te deklarują gotowość do podjęcia mediacji celem wypracowania rozwiązania dla sytuacji w Wenezueli.

Przypomnijmy, że według oficjalnego komunikatu wenezuelskiej rady wyborczej, koalicja skupiona wokół rządzącej Zjednoczonej Socjalistycznej Partii Wenezueli (PSUV) zdobyła 67,6 proc. głosów, co zapewnia jej większość ponad 170 mandatów w Zgromadzeniu Narodowym liczącym 277 deputowanych. Nicolas Maduro, którego władza kwestionowana jest przez siły liberalnej opozycji i państwa zachodnie odzyskał tym samym pełną kontrolę nad parlamentem. „Odzyskaliśmy Zgromadzenie Narodowe głosami większości ludzi” – skomentował wyborczy wynik Maduro.

Drugie miejsce zajęła w wyborach koalicja opozycyjna Sojusz Opozycyjny, którą wybrało 11,6 proc. głosujących. Jej partie przejmą w parlamencie 89 miejsc. Koalicja Zjednoczona Wenezuela otrzymała głosy 4,2 proc. biorących udział w wyborach, co przełoży się na dwa mandaty. Bojkot ze strony opozycji antysystemowej zakończył się częściowym sukcesem, bowiem frekwencja była niska sięgając 31 proc. Opozycja ta twierdzi, że faktyczna frekwencja wyniosła o 10 pkt. proc. mniej.

USA i Unia Europejska nie uznają wyborów organizowanych przez obóz PSUV. Juan Guaido, przywódca opozycji antysystemowej i nieudanej próby przejęcia władzy w zeszłym roku uznał, że niska frekwencja potwierdza, że „większość Wenezueli odwróciła się plecami wobec fałszerstwa jakie rozpoczęło się miesiące temu”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Obecnie komentatorzy południowoamerykańskich mediów zastanawiają się, jaką rolę będzie pełnił teraz Guaido, którego mandat wygasa z dniem 5 stycznia 2021 roku. W poniedziałek oświadczył, że nadal będzie „piastował urząd tymczasowego prezydenta jako jedyny sprawujący tę funkcję na podstawie demokratycznego mandatu”. Według niektórych mediów, Guaido może liczyć na dalsze poparcie większości krajów regionu, a także Joe Bidena, najpewniej przyszłego prezydenta USA.

PAP / Rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply