Według wiceszefa MSWiA, Wiesława Leśniakiewicza, polska administracja państwowa jest już gotowa na przyjęcie uchodźców z Ukrainy, którzy chcieliby znaleźć schronienie na czas zimy. Zaznaczył też, że Polska musi być przygotowana na opcję ewakuacji przesmyku suwalskiego.
W tym tygodniu odbyło się forum współpracy Warszawa-Kijów. Wziął w nim udział polski wiceminister spraw wewnętrznych, Wiesław Leśniakiewicz. Podczas swojego wystąpienia oświadczył, że Polska jest gotowa przyjąć w okresie zimowym kolejną falę uchodźców z Ukrainy.
„[Warszawa – red.] podejmuje systematyczne działania, aby przygotować kraj na przyjęcie kolejnej fali uchodźców [z Ukrainy – red.]” – powiedział wiceszef MSW, cytowany przez ukraińską agencję Ukrinform.
Wypowiedzi wiceministra Leśniakiewicza odnotowały i nagłośniły ukraińskie media, m.in. państwowa agencja prasowa Ukrinform, a w ślad za nią szereg serwisów internetowych, m.in. censor.net – w tym także na ich stronach anglojęzycznych.
Przeczytaj: Polski rząd sfinansował Ukraińcom kredyty na zakup ponad 5 tysięcy mieszkań
Według relacji korespondenta Ukrinform, Leśniakiewicz twierdził, że w 2022 roku, gdy rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę, struktury państwa polskiego nie były w pełni przygotowane na przyjęcie wielkiej liczby uchodźców, jednak wówczas znaczną rolę odegrali zwykli obywatele Polski i organy samorządowe, udzielając pomocy.
„Teraz ulepszamy swoje plany, przygotowujemy się na możliwość pojawienia się kolejnej fali uchodźców. Nie można tego wykluczyć, ponieważ nadchodzi zima” – powiedział wiceminister. Dodał też, że na Ukrainie w znacznym stopniu jest zniszczona infrastruktura krytyczna, a ludzie często są pozbawieni wody czy światła.
Wiceszef MSW zakomunikował, że aktualnie polska administracja państwowa „już jest gotowa na przyjęcie uchodźców” i „ma miejsce na przyjęcie Ukraińców, którzy chcieliby znaleźć tymczasowe schronienie”. Jego zdaniem, rząd musi być teraz przygotowany nie tylko na rozlokowanie uchodźców nie tylko zza granicy, ale też osób tymczasowo przesiedlonych z tego kraju.
Ponadto, Leśniakiewicz zaznaczył, że od początku wojny rosyjsko-ukraińskiej strefą ryzyka jest tzw. przesmyk suwalski. „Musimy być też gotowi na możliwość ewakuacji mieszkańców tego regionu” – powiedział.
Wiceminister mówił też, że Polska musi nauczyć się żyć w trudnych warunkach i przygotować się na pogorszenie sytuacji w zakresie bezpieczeństwa, biorąc pod uwagę także nową falę rosyjskiej agresji. Dodał, że według różnych szacunków, bliżej niesprecyzowanych, może to nastąpić za 3-5 lat. Mówił też o potrzebie odbudowy w Polsce schronów, pochodzących jeszcze z czasów PRL, a także utworzenia nowych. Podkreślił, że obecnie tylko 3 proc. mieszkańców Polski ma możliwość znalezienia schronienia w schronach przeciwbombowych. Podkreślił również, że Warszawa ma obowiązek w dalszym ciągu wspierać i pomagać Ukrainie, w szczególności poprzez rozmieszczenie na terytorium ukraińskim międzynarodowych hubów pomocowych.
O możliwości napływu do Polski kolejnej fali ukraińskich uchodźców w okresie zimowym mówili latem br. przedstawiciele MSZ.
Z kolei w październiku br. pisaliśmy, że francuski dziennik Le Monde podał, iż na wschodzie Francji uchodźcom z Ukrainy nakazano opuszczenie domów. To konsekwencja zmniejszenia środków budżetowych na utrzymanie uchodźców.
Jednocześnie, na początku 2024 r. Serhij Łeszczenko, doradca szefa Biura Prezydenta Ukrainy zaproponował, by kraje unijne, które przyjęły uchodźców, przestały udzielać im wsparcia i w ten sposób skłoniły ich do powrotu na Ukrainę. W sierpniu br. prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że chce powrotu ukraińskich uchodźców do kraju.
Ukrinform / censor.net / Kresy.pl
To sobie stary dziadu przymij do siebie,i reszta sług.Może zapytacie Polaków czy maj aochotę kolejne lata sponsorować turystów z ukrainy szumnie nazywanymi uchodzcami(ci wracają nawet do Mariupola tak kochają ukraine