Sigmar Gabriel opowiedział się wczoraj za poprawą relacji z Rosją w celu rozwiązania kryzysu wywołanego napływem uchodźców, jak również zakończenia wojny domowej w Syrii. O uwzględnienie Rosji przy negocjacjach dot. bezpieczeństwa zaapelowali też byli niemieccy dyplomaci i wojskowi.

“Będziemy musieli zmienić nasze podejście do Rosji”– powiedział Gabriel, który uważa, że konflikt na wschodzie Ukrainy nie może być czynnikiem wykluczającym traktowanie Rosji jako partnera w zabiegach o rozwiązanie konfliktu w Syrii.

„Nie można z jednej strony stale utrzymywać sankcji, a z drugiej strony prosić o współpracę”– zaznaczył niemiecki wicekanclerz, kierujący resortem gospodarki i energetyki.

Z kolei na łamach “Die Welt” grupa byłych dyplomatów i wojskowych wystosowała apel, w którym wzywają Brukselę do uznania strategicznych interesów Rosji tak samo, jak uznaje interesy amerykańskie. „UE powinna zmusić USA i Rosję, aby usiadły do negocjacyjnego stołu. (…) Bez Rosji, ale i bez USA bezpieczeństwo nie jest możliwe”– podkreślają autorzy apelu. Dodaj, że „każde mocarstwo ma swoją Kubę”, zaś konieczność uznania strategicznych interesów ma sprawić, by „wojna na Ukrainie nie przekształciła się w wojnę o Ukrainę”.

Pb.pl / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • jazmig
      jazmig :

      Niemcy po prostu narobili bigosu i ratują swoje tyłki. Jeżeli Rosja nie wspomoże Asada, to za rok w Europie będzie ponad milion, a może kilka milionów, kolejnych uchodźców. Tego nikt w Europie nie chce, zatem trzeba z Rosjanami rozmawiać, a nie pokazywać im język. Ukraina nie jest warta tego, żeby przyjąć taką masę uchodźców.

  1. jerzyjj
    jerzyjj :

    RADZĘ SIĘ POSPIESZYĆ …
    Czy Rosja się wyprzedaje? Wykrwawia? Czy po prostu dywersyfikuje kontakty gospodarcze na innych kierunkach niż europejsko-zachodni?
    Czytając co piszą SKUNDLONE media w Polsce i co mówia oglupione przez te media RUSOFOBY można mieć wrażenie, że w Rosji już prawie panuje głód, a rosyjska delegacja rządowa wozi ze sobą baniaki z ropą, żeby ją sprzedać i mieć pieniądze na hotel w miejscu gdzie akurat pojechała polować, po mięso krokodyla lub innego egzotycznego zwierzęta jak np. strusie lub ryby których nazw nawet nie potrafimy powtórzyć. Tali urok tego kraju, że egzotyczne produkty są w nim normalnie dostępne w sklepach.
    Tymczasem jest inaczej, fakty są niezaprzeczalne – światowe mocarstwo gospodarcze nr 1, czyli Chiny – właśnie było w Moskwie z delegacją rządową w bardzo silnym składzie, zabiegając o podpisanie kilkudziesięciu umów i porozumień gospodarczych w różnych dziedzinach.
    Satysfakcji w gabinetach chińskich decydentów towarzyszy zdziwienie i złość w gabinetach części najważniejszych decydentów Zachodu, ponieważ nie jest dla nikogo tajemnicą, że powrotu do Rosji nie będzie! Dotychczasowe pozycje strategiczne firm – potentatów z zachodu, zajmują Chińczycy, Brazylijczycy, Izraelczycy – wszyscy którym nie śmierdzą Ruble.
    Oczywiście wiadomo, że nawet Chiny nie dysponują dzisiaj w pełni taką technologią jaka jest Rosji potrzebna, jednakże tą prędzej czy później będzie można kupić, płacąc za nią odpowiednią cenę i to wszystko – zainteresowani otrzymają swoje pieniądze, jednak surowce popłyną na Wschód. Ta okoliczność zmienia rozłożenie strategicznych akcentów całego procesu i jest jednym z najważniejszych problemów dla świata obecnie.

    Skutki strategicznego zwrotu Rosji w kierunki Azji będą dla Europy opłakane i mogą długofalowo przesądzić o naszej klęsce gospodarczej w wymiarze globalnym. Do tej pory bardzo korzystaliśmy na handlu z Rosją, która uczciwie i po partnersku sprzedawała nam swoje dobra – w zamian licząc na dostawy technologii umożliwiających modernizację jej olbrzymiego terytorium. To było realizowane i w dużej mierze zapewne będzie, jednakże już bez entuzjazmu. Rosjanie po tych nie mających żadnego uzasadnienia sankcjach zrozumieli, że nie mogą traktować Europy Zachodniej jako równorzędnego partnera, ponieważ Europa niestety okazała się partnerem niedojrzałym i niezdolnym do kształtowania własnej polityki. W tym jeszcze tak naiwnym, że pozwoliła się rozprowadzić obcemu mocarstwu – konfliktując się z Rosją, przez co sama wykluczyła się ze strategicznej gry w pierwszej lidze globalizacji.

    Oczywiście omawiane procesy będą trwały w czasie, tutaj nie nastąpi nic z dnia na dzień. Rosja może działać ze swojej perspektywy spokojnie – wyczekując nerwowych deklaracji ex-partnerów, samemu realizując swoje cele w sposób, taki jaki uzna za właściwy. Jednakże docelowo będziemy poszkodowani, gdyż jeżeli rzeczywiście nastąpi strategiczny zwrot na Wschód, to będzie przypieczętowanie znaczenia gospodarczego i politycznego Azji w XXI wieku i zmierzch Europy jaką znamy i do jakiej się przyzwyczailiśmy. Natomiast Chiny wzmocnione potencjałem Rosji – będą jeszcze trudniejszym partnerem, zdolnym do realnego konkurowania w rejonie Pacyfiku i Oceanu Indyjskiego, nie tylko za pomocą soft lub money power! Chiny posiadające rosyjskie surowce – będą mogły zacząć uprawiać prawdziwie niezależną politykę, której osią będzie dominacja w regionie obejmującym około 70% zasobów współczesnego świata. Być może nawet – w wyniku znacznego wzmocnienia swojego potencjału, Chiny przestaną traktować ewentualną konfrontację z USA w kategoriach ryzyka, a zaczną w kategoriach szans. To jest niesłychanie ważne przewartościowanie, które przekracza nasze sposoby pojmowania sytuacji międzynarodowej, po prostu w Polsce ostatnio myślano w takich kategoriach za Zygmunta Augusta!

    Zachód chyba już się zorientował w co jawnie gra Moskwa, niczego uczciwie nie ukrywając.
    Musimy się przygotować do sytuacji, w której z naszej smutnej perspektywy powrotu do Rosji nie będzie. Wszystko na co będziemy mogli liczyć to udział naszej produkcji jako podwykonawcy w produktach zachodu. Poza tym czeka nas mniej więcej taka sytuacja jak przed wojną, gdy graniczyliśmy z olbrzymim krajem, w praktycznie pełnym odseparowaniu – nie czerpiąc z tego żadnych korzyści.
    ZRÓDŁO OBSERWATOR POLITYCZNY.PL