USA: pierwsze testy Autonomicznej Wyrzutni Wielodomenowej zakończone [+VIDEO]

Z uwagi na swoją wysoką mobilność i inne cechy, system Autonomicznej Wyrzutni Wielodomenowej miałby znaleźć zastosowanie szczególnie na Pacyfiku.

Armia USA zakończyła ważny etap prac nad systemem Autonomicznej Wyrzutni Wielodomenowej (Autonomous Multi-Domain Launcher – AML). Zorganizowano w związku z tym wydarzenie, którego zwieńczeniem była demonstracja w postaci wystrzelenia serii pocisków rakietowych.

Tego rodzaju test strzelecki prototypu przeprowadzono w tym miesiącu w Fort Sill w stanie Oklahoma. Łącznie wystrzelono siedem rakiet. Próba została przeprowadzona przez US Army Combat Capabilities Development Command Aviation & Missile Center (AvMC) przy wsparciu ze strony Long Range Precision Fires Cross-Functional Team (LRPF CFT) i z udziałem DEVCOM Ground Vehicle Systems Center (GVSC) oraz 18 brygady artylerii polowej.

Według amerykańskiej armii, AML wykazał „potencjał swojej śmiercionośności” w wielodomenowych operacjach przeciwko systemom antydostępowym A2/AD. Dotyczyło to szczególnie indo-pacyficznego teatru działań, na czym koncentrowała się symulacja demonstracji.

Docelowo, system ma działać autonomicznie, rażąc cele lądowe czy morskie z odległości kilkuset km z ograniczonym udziałem człowieka. Tym razem, żeby zademonstrować koncepcję za pomocą zastępczego systemu AML, zespół testowy zastosował zestawy zdalnego sterowania i odpalania w połączeniu z systemem wyrzutni HiMARS. Dzięki temu, można było zademonstrować półautonomiczne sterowanie wyrzutnią i zdolności sterowania wyrzutnią.

Koncepcja AML opiera się na dwóch kluczowych elementach Strategii Modernizacji Armii, czyli na robotyce i autonomizacji. Zgodnie z założeniami, autonomiczna, bezzałogowa, wysoce mobilna wyrzutnia, którą można by transportować samolotami C-130, zwiększyłaby śmiercionośność, dodatkowo trzykrotnie zwiększając siłę ognia przy minimalnie większej strukturze. Docelowa autonomiczna wyrzutnia sama wyjeżdżałaby z samolotu i tak samo na niego powracała.

Wojskowi z USA zaznaczają, że dzięki temu można posiadać zwrotny, łatwy do przerzucenia system średniego zasięgu, który charakteryzowałby się dużą przeżywalnością w środowisku operacyjnym w typie archipelagu czy podczas kampanii „skakania” z wyspy na wyspę, żeby zwalczać różnego rodzaju cele z kategorii A2/AD.

System ma wykorzystywać pociski rakietowe GMLRS i ATACMS, a w przyszłości również Precission Strike Missile (PrSM) i GMLRS-ER.

Przeczytaj: USA chcą zwiększyć zasięg pocisków precyzyjnego rażenia do 1000 km: to dwa razy więcej niż wcześniej zakładano

Czytaj także: USA: rekordowy zasięg nowego pocisk precyzyjnego rażenia PrSM podczas testów

Przy tej okazji, zdefiniowano też wyzwania fizyczne i w zakresie cyberbezpieczeństwa, z jakimi muszą mierzyć się wyrzutnie bezzałogowe.

Opublikowano też prezentację wideo, która ma prezentować ideę zastosowania całego projektu. Widać na nim użycie systemu przeciwko wykrytym systemom antydostępowym przeciwnika na platformach morskiej (okręt wojenny) i lądowej (rakietowe systemy obrony powietrznej). AML-HiMARS zostają wysłane samolotami C-130 na wyspę, gdzie po samodzielnym rozładunku i zajęciu stanowisk atakują cele za pomocą różnych rodzajów rakiet Precission Strike Missile (PrSM). Następnie natychmiast wracają na pokłady samolotów, które zabierają je w bezpieczne miejsce. W międzyczasie, wystrzelone rakiety trafiają w cele i niszczą je, umożliwiając lotnictwu taktycznemu (F-16) zaatakowanie wyznaczonych celów.

Czytaj także: USA: pierwsza bateria lądowego systemu rakiet średniego zasięgu już w 2023 r.

army.mil / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply