Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że Ukraina oczekuje od NATO gwarancji bezpieczeństwa jeszcze przed przystąpieniem do Sojuszu.

Jak przekazała w piątek agencja prasowa UNIAN, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że Ukraina oczekuje od NATO gwarancji bezpieczeństwa jeszcze przed przystąpieniem do Sojuszu.

Według korespondenta UNIAN, Zełenski powiedział to podczas briefingu z fińską premier Sanną Marin. „Co do szczytu w Wilnie. Jesteśmy zaproszeni, ale chcielibyśmy, żeby oprócz tego, jaki mamy dzisiaj status w stosunkach z NATO, były jakieś odpowiednie kroki do przodu” – powiedział.

Prezydent podkreślił, że Ukraina podziękowała wszystkim państwom NATO, które wspierają ją na polu walki. „Ponadto potrzebujemy strategicznych gwarancji bezpieczeństwa i na tej drodze potrzebujemy gwarancji bezpieczeństwa. I nawet jeśli nie możemy być w NATO w czasie wojny, chcielibyśmy mieć odpowiednie gwarancji bezpieczeństwa, podczas gdy nie jesteśmy jeszcze w NATO. I właśnie takich kroków oczekujemy na szczycie w Wilnie” – powiedział Zełenski.

NATO prędzej czy później będzie musiało zdecydować, czy wysłać wojska na front, czy przestać wspierać Ukrainę, bo siły ukraińskie się kurczą. Nie sądzę, by Zachód kiedykolwiek zdecydował się interweniować w tę wojnę dużą liczbą żołnierzy… Bez wsparcia Zachodu Ukraina już przegrałaby tę wojnę, ale obecne zachodnie wsparcie nie wystarczy, by ją wygrać – uważa węgierski ekspert ds. polityki bezpieczeństwa, Attila Demkó. W ostatnim czasie węgierski ekspert ds. polityki bezpieczeństwa Attila Demkó, szef Centrum ds. Geopolityki w Kolegium Macieja Korwina (Mathias Corvinus Collegium), udzielił wywiadu Ma7, węgierskojęzycznemu portalowi ze Słowacji. Rozmowa dotyczyła wojny rosyjsko-ukraińskiej.

Zdaniem eksperta, że mówienie o przyczynach i możliwych skutkach wojny na Ukrainie wymaga zniuansowanego myślenia i podejścia. Nie uważa, by Zachód kiedykolwiek zdecydował się interweniować w ten konflikt dużą liczbą żołnierzy.

„Od lat było jasne, że Moskwa będzie blokować integrację Ukrainy z Zachodem” – powiedział Demkó. Zaznaczył, że choć nie jest żadnym zwolennikiem obecnych władz na Kremlu, to jednak byłoby ignoranctwem, twierdzić, że Rosjanie nie wyznaczają swoich własnych „czerwonych linii”.

„Powinniśmy byli nauczyć się w 2008 roku w Osetii Południowej, jeśli nie wcześniej, jak daleko Rosjanie są skorzy się posunąć w razie konieczności. Nie było nigdy żadnych wątpliwości, że jeśli Ukraina pójdzie drogą gruzińską, to dojdzie do przemocy. W 2014 roku agresja była wciąż częściowo ukryta. Teraz jest całkowicie jawna” – powiedział Demkó.

Ekspert podkreślił, że „wojna rzadko polega na starciu dobra ze złem” i z czymś takim możemy spotkać się w zasadzie tylko w filmach. Zaznaczył, że „Rosjanie, Amerykanie, Ukraińcy i część krajów europejskich ponosi dużą odpowiedzialność za wydarzenia z 2014 roku”. Zastrzegł jednak, że obecna rosyjska agresja nie może być usprawiedliwiona.

Szef Centrum ds. Geopolityki w Kolegium Macieja Korwina zwrócił też uwagę na faktycznie podziały, jakie istnieją na Ukrainie.

„Na Zachodzie tylko nieliczni rozumieją, że gdyby ukraińska armia miała dziś wejść do dwóch separatystycznych obwodów [chodzi o obwody ługański i doniecki – red.], to część ludności uciekłaby [do Rosji – red.], a inni chwyciliby za broń przeciwko Ukraińcom” – twierdzi ekspert.

„Tu właśnie Rosjanie popełnili błąd w 2022 roku, próbując najechać obszary, gdzie mieli małe poparcie” – zaznaczył. Jego zdaniem, Moskwa oprała swoje plany na błędnych założenia. Między innymi, nie doceniła stopnia wzmocnienia ukraińskiej armii od 2014 roku. Stąd, Rosjanom wydawało się, „że mogą sobie po prostu wmaszerować do Kijowa”. W jego ocenie, rosyjski prezydent Władimir Putin zdecydował się na atak, bo uważał, siebie i Rosję za silnych, a prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i całe państwo ukraińskie za słabe.

„Widząc słabość Ukrainy, amerykańską klęskę w Afganistanie, inercję niemieckiego rządu, Putin sądził, że może załatwić sprawę 200-tysięcznym wojskiem” – oświadczył.

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Kasper1
    Kasper1 :

    “Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że Ukraina oczekuje od NATO gwarancji bezpieczeństwa jeszcze przed przystąpieniem do Sojuszu.” – z braku innych możliwości komik usiłuje zaczarować rzeczywistość. Nikt w czasie wojny nie da Ukrainie nawet cienia gwarancji bezpieczeństwa i nigdy nie będzie żadnego przystąpienia Ukrainy do Sojuszu.

  2. 1000_szabel
    1000_szabel :

    Sęk w tym, że nie wiadomo kiedy UA zostanie przyjęta do NATO i czy w ogóle. A pan Zełeński domaga się gwarancji jeszcze przed wątpliwym przystąpieniem. Doskonale rozumiem to posunięcie i apele Ukraińców, w końcu zostali napadnięci i praktycznie zawsze będą zmagać się z zagrożeniem rosyjskim, ale te słowa w obecnej syt. międzynarodowej to kompletna fantasmagoria.