Ukraina rozmieści swoje rezerwowe myśliwce F-16 w bazach lotniczych poza granicami kraju – poinformował w rozmowie z Radiem Swoboda szef Dowództwa Sił Powietrznych Ukrainy Serhij Gołubcow.
Jak poinformował w niedzielę portal Radio Swoboda, powołując się na rozmowę z szefem Dowództwa Sił Powietrznych Ukrainy Serhijem Gołubcowem, Ukraina rozmieści swoje rezerwowe myśliwce F-16 w bazach lotniczych poza granicami kraju.
Zaznaczył, że zostanie to zrobione tak, aby rosyjskie rakiety nie trafiły w ukraińskie rezerwowe F-16. „Pewna liczba samolotów będzie przechowywana w bezpiecznych bazach lotniczych poza Ukrainą, tak aby nie były tutaj celami” – powiedział.
Te myśliwce staną rezerwą Sił Powietrznych, jeśli zajdzie taka potrzeba, aby zastąpić wadliwe samoloty podczas przeglądów i napraw. Decyzja wynika również z niewystarczającej liczby przeszkolonych pilotów na F-16.
„To znaczy, abyśmy mogli stale mieć w sztabie operacyjnym określoną liczbę samolotów, która będzie odpowiadać liczbie pilotów, których będziemy mieć” – dodał.
Ukraina przygotowała już pewną liczbę lotnisk dla amerykańskich myśliwców. „Z każdą konferencją członków koalicji lotniczej otrzymujemy coraz więcej pozytywnych prognoz, bardziej realistyczne liczby, więcej informacji, które pozwalają nam usystematyzować ten proces” – powiedział .
Według serwisu „Politico”, ukraińscy dygnitarze są coraz bardziej sfrustrowani ograniczonymi możliwościami szkolenia ukraińskich pilotów na F-16 w Stanach Zjednoczonych, a także w innych krajach. Próbują wpłynąć na nich, by zwiększyli swoje moce szkoleniowe. Portal powołuje się na rozmowy z ośmioma byłymi i obecnymi urzędnikami i parlamentarzystami z USA, Ukrainy i Europy. Ukrainie zależy na tym, by jak najszybciej mieć do dyspozycji pilotów, którzy będą mogli pilotować myśliwce, które jeszcze w tym roku mają tam trafić. Ukraińcy twierdzą, że mają 30 pilotów zdolnych do natychmiastowego rozpoczęcia szkolenia w USA, ale Amerykanie odmawiają, tłumacząc się brakiem miejsc w programach szkoleniowych. Jednorazowo mogą przyjąć 12 kursantów.
W ostatnich tygodniach Ukraina oficjalnie domaga się, żeby Stany Zjednoczone przyjęły na szkolenie w bazie Tucson w Arizonie dodatkowych kursantów z Ukrainy. Ma w tym wsparcie ze strony kilku wpływowych kongresmenów. Władze USA tłumaczą, że w kolejce czekają też piloci z innych krajów, a nie można nagle zerwać umów z nimi. Strona ukraińska proponuje Amerykanom, żeby w takim razie przesunęli swoich pilotów na szkolenia gdzie indziej.
Według aktualnych planów, do końca września w bazie Tucson zakończy szkolenie 12 ukraińskich pilotów. Z kolei placówka szkoleniowa w Danii, gdzie szkoli się ośmiu ukraińskich pilotów, również ma ograniczoną liczbę miejsca, a do tego za kilka miesięcy ma zostać zamknięta. Planowane jest uruchomienie ośrodka szkoleniowego w Rumunii, ale wszystko jest tam dopiero na etapie przygotowań i nie wiadomo, kiedy centrum ruszy.
„Politico” pisze, że Dania, Norwegia i Holandia planują dostarczyć Ukrainie łącznie ponad 60 myśliwców F-16 do końca lata. Ukraina twierdzi, że mogąc używać większej liczby tych maszyn mogłaby skuteczniej powstrzymywać rosyjskie ofensywy, w tym w rejonie Charkowa. Jednak zdaniem Waszyngtonu, samoloty te nie zmienią diametralnie sytuacji na polu walki.
Kresy.pl/Radio Swoboda
“Ukraina przygotowała już pewną liczbę lotnisk dla amerykańskich myśliwców. „Z każdą konferencją członków koalicji lotniczej otrzymujemy coraz więcej pozytywnych prognoz, bardziej realistyczne liczby, więcej informacji, które pozwalają nam usystematyzować ten proces” – powiedział .” – Ukraińcy u siebie nie mają żadnych lotnisk dla F-16 a gdyby takowe jakimś cudem znaleźli to Rosjanie rakietami zaorali by je tak, że nadawałyby się tylko pod zasiew. Widać gołym okiem, że chodzi im o to aby pod pozorem samolotów “rezerwowych” i tych które będą niby “remontowane” i “przeglądane” za ukraińską granicą, ich samoloty wykonywały misje bojowe z Polski, Litwy lub Rumunii i po prostu tam bazowały. To się nie uda 🙂
Chodzi o Rumunię i …….Polskę.”Nasi” durnie chca za wszelka cene wciągnąć nas w wojnę.
Durnie, to znaczy ludzie głupi, zaś oni są wyrachowani do granic możliwości i za wszelką cenę (życia wielu Polaków) chcą wciągnąć Polskę w wojnę. Wiedzą doskonale, że to nie jest nasza wojna.