W sobotę granicę Polski i Białorusi próbowało nielegalnie przekroczyć tylko sześć osób. Byli to obywatele Gwinei, Ghany, Kamerunu, a także Kuby.

Jak poinformowała Straż Graniczna, w sobotę granicę Polski i Białorusi próbowało nielegalnie przekroczyć tylko sześć osób. Byli to obywatele Gwinei, Ghany, Kamerunu, a także Kuby.

W piątek granicę Polski i Białorusi próbowało nielegalnie przekroczyć 87 osób. W tym miesiącu takich prób było już 810.

Grupa 10 cudzoziemców kilkukrotnie podchodziła pod linię granicy, ale na widok polskich patroli wycofała się w głąb Białorusi.

W czwartek granicę Polski i Białorusi próbowało nielegalnie przekroczyć 56 osób. Na odcinku placówki Straży Granicznych w gminie Płaska 13 obywateli Iraku przeszło na stronę Polski po zamarzniętej tafli jeziora granicznego Wiązowiec.

Na wysokości placówki w Czeremsze grupa 49 agresywnych cudzoziemców (obywateli Iraku, Turcji, Sri Lanki, Jemenu i Syrii) forsowała granicę.

W środę na terenie gminy Szypliszki funkcjonariusze Policji do kontroli zatrzymali pojazd marki Renault Master na łotewskich numerach rejestracyjnych. Busem oprócz 2 kierowców- obywateli Łotwy podróżowało 4 obywateli Iraku. Przeprowadzona przez funkcjonariuszy z Placówki SG w Rutce-Tartak kontrola legalności pobytu wobec cudzoziemców wykazała, że rodzina (28-letni mężczyzna i 23-letnia kobieta z dzieckiem oraz 28-letni brat bliźniak męża ) nie posiadają przy sobie dokumentów uprawniających ich do wjazdu i pobytu na terytorium Polski. Cudzoziemcy posiadali przy sobie zaświadczenia dla osób ubiegających się o azyl na Łotwie, które podczas sprawdzania okazały się, że są podrobione. Za przekroczenie polsko-litewskiej granicy wbrew przepisom zostali zatrzymani.

W czwartek odbyło się spotkanie graniczne, podczas którego obywatele Iraku zostali przekazani stronie litewskiej w ramach readmisji. Natomiast dwóch obywateli Łotwy (25 i 54 lat) prawdopodobnie dziś usłyszy zarzuty pomocnictwa w organizowaniu nielegalnego przekroczenia granicy.

We wtorek polsko-białoruską granicę próbowały nielegalnie przekroczyć 33 osoby. Grupa kilkudziesięciu nielegalnych imigrantów siłowo forsowała granicę. Cudzoziemcy oraz białoruskie służby wyrywali ogrodzenie, rzucali kamieniami w polskie patrole.

Zobacz także: Migranci masowo uciekają spod opieki aktywistów

Kryzys migracyjny na polsko-białoruskiej granicy został sztucznie wywołany przez białoruskie władze.

Straż Graniczna poinformowała we wtorek o kolejnym incydencie na polsko-białoruskiej granicy. Doszło do niego dzień wcześniej. Polskie patrole na odcinku Placówki Straży Granicznej w Płaskiej zauważyły „nietypowe zachowanie” białoruskich funkcjonariuszy. Około godziny 09.00 białoruscy żołnierze zdjęli z jednego ze swoich słupów granicznych tarczę z wizerunkiem godła państwowego i oddalili się z nią w głąb terytorium Białorusi. Po kilku godzinach Białorusini wrócili i zaczęli fotografować miejsce zdarzenia – czytamy w komunikacie SG.

Tego samego dnia po południu białoruskie służby graniczne zgłosiły do Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, że godło na ich znaku zostało uszkodzone. Strona polska zaproponowała spotkanie w tej sprawie w celu wyjaśnienia zdarzenia. Białorusini odmówili, a wieczorem w białoruskich mediach ukazał się komunikat informujący o uszkodzeniu białoruskiego znaku granicznego przez polską stronę.

Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz