Strona białoruska zarzuciła polskim służbom granicznym uszkodzenie godła na białoruskim słupie granicznym. Jak wyjaśniła rzecznik prasowa Straży Granicznej, jest to kolejna prowokacja białoruskich służb.
Straż Graniczna poinformowała we wtorek o kolejnym incydencie na polsko-białoruskiej granicy. Doszło do niego dzień wcześniej. Polskie patrole na odcinku Placówki Straży Granicznej w Płaskiej zauważyły „nietypowe zachowanie” białoruskich funkcjonariuszy.
Około godziny 09.00 białoruscy żołnierze zdjęli z jednego ze swoich słupów granicznych tarczę z wizerunkiem godła państwowego i oddalili się z nią w głąb terytorium Białorusi. Po kilku godzinach Białorusini wrócili i zaczęli fotografować miejsce zdarzenia – czytamy w komunikacie SG.
Tego samego dnia po południu białoruskie służby graniczne zgłosiły do Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, że godło na ich znaku zostało uszkodzone. Strona polska zaproponowała spotkanie w tej sprawie w celu wyjaśnienia zdarzenia. Białorusini odmówili, a wieczorem w białoruskich mediach ukazał się komunikat informujący o uszkodzeniu białoruskiego znaku granicznego przez polską stronę.
Polskie służby zauważyły również, że białoruskich tarcz z godłem państwowym od kilku dni brakuje także na trzech innych znakach granicznych na odcinku Placówki SG w Białowieży.
„Powyższe zdarzenia po raz kolejny pokazują, że wyobraźnia białoruskich służb nie ma żadnych granic w kwestii wymyślania prowokacji, które mają zaognić napięcie na granicy” – skomentowała rzecznik prasowa Straży Granicznej por. Anna Michalska.
Jak podawaliśmy, na polsko-białoruskiej granicy wciąż nie jest spokojnie. W poniedziałek granicę od strony białoruskiej próbowało nielegalnie przekroczyć 50 osób. Straż Graniczna zatrzymała 23 nielegalnych imigrantów.
Kresy.pl / strazgraniczna.pl / polsatnews.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!