Turcja twierdzi, że USA złagodziły swoje stanowisko ws. rosyjskich systemów S-400. Prezydent Erdogan powiedział, że Amerykanie oferują Turkom systemy Patriot, pod warunkiem, że Ankara nie aktywuje systemów rosyjskich.

We wtorek, wracając ze spotkania w Brukseli, prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan powiedział, że Amerykanie „znacząco złagodzili” swoje stanowisko w sprawie nabycia przez Turków rosyjskich systemów przeciwlotniczych S-400.

– Teraz są na etapie „obiecajcie nam, że nie uczynicie S-400 operacyjnym” – cytują Erdogana agencja Reuters i inne media, m.in. irańskie. Sugeruje to, że Waszyngton wycofał się ze swojego dotychczasowego stanowiska i nalegania na to, by Ankara zwróciła S-400 Rosjanom.

Z kolei szef Pentagonu Mark Esper powtórzył ostatnio, że Turcy nie otrzymają amerykańskich systemów Patriot, jeśli wcześniej nie zwrócą S-400 Rosji.

Wysoki rangą turecki oficjel, który anonimowo rozmawiał z agencją Reuters, powtórzył uwagi Erdogana odnośnie ostatniego stanowiska USA, dodając, że Waszyngton „kolejny raz podniósł kwestię oferty na Patrioty”.

– Poprzednie, silne stanowisko Stanów Zjednoczonych już jest nieaktualne. Teraz podchodzą do Turcji z większą empatią – powiedział. Dodał, że teraz Amerykanom wystarczy wiedzieć, „że S-400 nie zostaną aktywowane, czy innymi słowy, nie zostaną odpakowane”.

Reuters powołuje się też na dwóch tureckich urzędników, którzy mówią, że Turcja oceniała amerykańską ofertę, ale władze w Ankarze nie zmieniły swoich dotychczasowych planów względem S-400, zamierzają rozpocząć ich aktywowanie w przyszłym miesiącu. Kwietniową datę uruchomienia systemu S-400 Erdoğan podawał już w lipcu 2019 roku, zaledwie kilka dni po pierwszych dostawach rosyjskiego sprzętu.

Turcja zwróciła się też do USA, żeby rozmieściły swoje systemy rakietowe na granicy z Syrią, z uwagi na zdecydowany opór sił syryjskich względem tureckiej interwencji na rzecz wspomaganych przez Ankarę islamistycznych bojówkarzy. Zaznaczano, że może to grozić konfrontacją z Rosją, wspierającą władze w Damaszku. Erdogan powiedział przy tej okazji, że poza wnioskiem ws. rozmieszczenia amerykańskich systemów rakietowych Patriot, Turcja zaproponowała USA, że je od niej kupi: „Jeśli zamierzacie dać nam Patrioty, to to zróbcie. Możemy też kupić te Patrioty od was”.

Specjalny wysłannik USA do Syrii, James Jeffrey oraz amerykański ambasador w Turcji, David Satterfield powiedzieli we wtorek, że Waszyngton omawia z NATO kwestię tego, jakie wsparcie militarne można zaoferować Turcji.

Jeffrey dodał, że rozważano możliwe opcje odpowiedzi na wypadek, gdyby Rosja lub rząd syryjski złamały zawieszenie broni w prowincji Idlib w Syrii. Zasugerował, że inne kraje NATO mogłyby indywidualnie lub w ramach sojuszu udzielić wsparcia militarnego, żeby pomóc Turcji. Wykluczył jednak zarazem możliwość wysłania sił lądowych i zaznaczył, że jeśli sprawa relacji w zakresie bezpieczeństwa miałaby posunąć się naprzód, to potrzebne jest rozwiązanie sprawy S-400.

Waszyngton groził Turcji sankcjami za podjęcie decyzji o wdrożeniu S-400. Amerykanie obawiają się, że rosyjska broń „nauczy się” rozpoznawać amerykańskie samoloty F-35 i przestaną być one niewidzialne dla radarów. W związku z tym ostrzegli Ankarę, by nie aktywowała S-400, jeśli chce kupić system Patriot i wrócić do programu budowy F-35. Jednak mimo tych gróźb Donald Trump nie zdecydował się na nałożenie sankcji na Turcję. Jedynie jedna z komisji w Senacie USA zatwierdziła niedawno projekt ustawy, na podstawie której można byłoby zamrozić tureckie aktywa w USA, ograniczyć Turkom dostęp do kredytów oraz wiz.

Reuters / presstv.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply