Ankara środkami militarnymi realizuje główne założenie swojej polityki zagranicznej, że jej głównym wrogiem w regionie są Kurdowie.

Jak informuje brytyjski dziennik “The Telegraph” tureckiego lotnictwo przeprowadziło “serię nalotów” na pozycje oddziałów Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) w Iraku oraz kurdyjskich Ludowych Oddziałów Obrony (YPG) w Syrii. Te ostatnie stanowią trzon Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które prowadzą w północnej Syrii udaną ofensywę przeciw tak zwanemu “Państwu Islamskiemu”. Tureckie bomby miały spaść nawet na Peszmergę – oficjalne siły zbrojne władz autonomicznego irackiego Kurdystanu, z którymi do tej pory Ankara utrzymywała raczej poprawne stosunki. Władze irackiego Kurdysanu i Peszmerga są zresztą skonfliktowane z PKK i powiązanymi z nią syryjskimi Kurdami. Według portalu Al-Masdar News w tureckich atakach w Iraku i Syrii zginęło dziś 18 bojowników kurdyjskich.

Ci ostatni już zwrócili się do koalicji kierowanej przez Amerykanów, która prowadzi naloty na stanowiska ISIS, a jednocześnie wspiera YPG i SDF, by zajęła stanowisko wobec tureckich  działań.  Korespondent brytyjskiego dziennika Raf Sanchez twierdzi, że ostatnie naloty, które przyniosły ofiary śmiertelne, można rozpatrywać jako wstęp do kolejnego nasilenia tureckich ataków na Kurdów. Władze Turcji postrzegają ich jako pierwszorzędnego wroga, szczególnie po tym gdy zdecydowały się latem 2o15 roku zerwać prawie trzyletni rozejm z PKK. Doprowadziło to do wznowienia ich partyzanckiej działalności na południowym-wschodzie Turcji. PKK, tocząca wojną z władzami Turcji od początku lat 80 XX wieku, niegdyś domagała się całkowitej niepodległości Kurdystanu, obecnie zaś wznosi hasła jego daleko posuniętej autonomii w ramach państwa tureckiego.

Podobną koncepcję w praktyce już zrealizowali Kurdowie w sąsiedniej Syrii. Korzystając z konfliktu zbrojnego jaki toczy ten kraj od 2011 roku, kurdyjska Demokratyczna Partia Zjednoczenia (PYD) powołała własne siły zbrojne w postaci YPG i rozciągnęła swoją władzę nad całymi połaciami północnej Syrii. PYD jest powiązana z PKK. Kontrolowane przez nią terytoria od dawna są celem ataków tureckiej armii.

W sierpniu 2016 roku oddziały tureckie wkroczyły na terytorium Syrii i prowadzą lokalną ofensywę w rejonie miasta Al-Bab. Celem Ankary było nie tylko wsparcie ostatnich ugrupowań zbrojnych walczących w rejonie z prezydentem Baszarem al-Asadem, którego obalenia również życzą sobie Turcy. Chodziło też o wbicie klina między dwa obszary na których Kurdowie ustanowili swoją autonomiczną administrację i niedopuszczenie do ich przyszłego połączenia i sytuacji w której PYD-YPG kontrolowały by cały odcinek granicy syryjsko-tureckiej. Tureckie oddziały wchodziły w starcia z YPG, którym nieoczekiwanie przyszły z pomocą syryjskie siły rządowe. Syryjska armia utworzyła w rejonie Al-Bab specjalny kordon oddzielający siły tureckie od Kurdów tak, że Turcy nie są w stanie kontynuować lądowej kampanii przeciw nim. Turcy nie ważą się bowiem atakować syryjskich sił rządowych ze względu na sprzymierzoną z nimi Rosję.

telegraph.co.uk/almasdarnews.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply