Minister spraw zagranicznych Czech Jan Lipavský skrytykował szefa rosyjskiej dyplomacji za jego wcześniejsze wypowiedzi pod adresem Petra Pavla, prezydenta Republiki Czeskiej.
W tym tygodniu Jan Lipavský, szef MSZ Czech zamieścił na Twitterze wpis, w którym skrytykował wypowiedzi szefa rosyjskiej dyplomacji, Siergieja Ławrowa, pod adresem czeskiego prezydenta, Petra Pavla.
„Wypowiedzi klauna Ławrowa pod adresem naszego prezydenta Petra Pavla są śmieszne. Rosja jest państwem terrorystycznym, a jej władze powinny stanąć przed międzynarodowym trybunałem” – napisał minister Lipavský.
Szef czeskiej dyplomacji nie sprecyzował, którą konkretnie wypowiedź rosyjskiego ministra miał na myśli. W mediach spekulowano, że może chodzić o wypowiedzi Pavla o roli Chin w wojnie rosyjsko-ukraińskiej.
W rozmowie z “Politico” prezydent Republiki Czeskiej przekonywał, że Chiny czerpią korzyści z przedłużającej się wojny rosyjsko-ukraińskiej, gdyż dzięki temu może wymusić różne ustępstwa na Moskwie. Pavel ostrzegł, że nie można uznawać Chin za „bezstronnego mediatora”.
Czytaj również: „Jeśli Rosja się rozpadnie, możemy mieć więcej problemów”. Ukraina oburzona słowami prezydenta-elekta Czech
Ławrow powiedział później, że wypowiedzi czeskiego prezydenta „nie korespondują z normami politycznymi”.
– Te wypowiedzi nie mają nic wspólnego z pracą normalnego polityka – dodał rosyjski minister spraw zagranicznych.
W tym kontekście media przypominają o stanowisku Francji. Przypomnijmy, że tydzień temu serwis Bloomberg podał, że prezydent Francji Emmanuel Macron we współpracy z Chinami pracuje nad tajnym planem, mającym doprowadzić do rozpoczęcia latem rosyjsko-ukraińskich negocjacji. Do kontaktów z Pekinem w tej sprawie oddelegował Emmanuela Bonne, swojego doradcę ds. polityki zagranicznej. Ma on współpracować w tym obszarze z szefem chińskiej dyplomacji, Wang Yi. Celem ma być stworzenie ram dla przyszłych negocjacji.
Przeczytaj: Macron widzi „poważną rolę” Chin w kwestii Ukrainy
Interia.pl / Kresy.pl
Zróbcie sobie przegląd tych wszystkich premierów, prezydentów i najważniejszych ministrów państw które najbardziej wspierają Ukrainę i które są zależne od USA to wtedy zobaczycie, że 90% tych ludzi było szkolonych i pracowało w UK i USA, ponadto cechuje ich patologiczna skłonność i poparcie dla takich inicjatyw jak np. LGBT.