Wszystko wskazuje na to, że władzom na Litwie już nie uda się tak łatwo omamić nowych rządzących w Polsce w temacie praw polskiej społeczności na Litwie – komentuje prawdopodobną wizytę polski portal w Republice Litewskiej L24.lt.

Szef litewskiej dyplomacji Linas Linkevičius na początku listopada ma się udać do Polski, gdzie zamierza spotkać się z nowo wybranymi władzami, m.in. kandydatką PiS na premiera Beatą Szydło, kandydatem na ministra spraw zagranicznych Witoldem Waszczykowskim.

Lider AWPL, eurodeputowany Waldemar Tomaszewski uważa, że każda podobna wizyta niesie ze sobą potencjał naprawy relacji.

„Każda wizyta ministra czy innej osoby z władz najwyższych teoretycznie mogłaby dać jakieś pozytywy. Ale, znając działania niektórych naszych litewskich polityków, pozytywne oczekiwania są tylko teoretyczne. Wizyt było bardzo wiele, składanych obietnic jeszcze więcej, dużo podpisanych umów, traktatów, ale realnie nie były one realizowane. Minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius przed trzema laty, tuż po objęciu fotela szefa MSZ, odbył wizytę w Polsce, która była bardzo nagłośniona. Spotkał się tam z ministrem Sikorskim i innymi przedstawicielami najwyższych władz Polski — skomentował dla „Kuriera Wileńskiego” Waldemar Tomaszewski.

Jak powiedział dla dziennika lider AWPL, przed wyjazdem do Warszawy szef litewskiej dyplomacji, jak się okazało, na pokaz odbył nawet kilka spotkań z polską społecznością oraz w MSZ z przedstawicielami polskiej społeczności.

„Brałem osobiście udział w tym spotkaniu wraz z Michałem Mackiewiczem, prezesem ZPL, i Ritą Tamašunienė, starostą sejmowej frakcji AWPL. Wszystkie sprawy dotyczące ograniczenia praw polskiej społeczności, ich nieprzestrzegania zostały przekazane Linkevičiusowi z pierwszych ust. Niestety, w tym kierunku nie tylko że nic nie zrobiono, ale za używanie języka ojczystego na Polaków były nakładane horrendalne kary” – powiedział dla gazety W. Tomaszewski.

Jak podkreślił, na Litwie notorycznie są uszczuplane prawa polskich dzieci do pobierania nauki w języku ojczystym, są zamykane szkoły. W tym roku zamknięto słynną szkołę w wileńskiej dzielnicy Jerozolimka. Jest ograniczana działalność innych szkół w Wilnie: im. Wł. Syrokomli, J. Lelewela, Sz. Konarskiego i szkoły w Leszczyniakach (lit. Lazdynai).

„W takiej sytuacji trudno być jakimś większym optymistą, bo wszytko to przerabialiśmy już nieraz. Wizyta, zapowiedzi, relacje umów, postanowień – i nic z tego. Tym niemniej jestem optymistą i zawsze istnieje minimalna nadzieja, że nareszcie minister Linkevičius i ekipa rządząca zaczną przestrzegać zarówno Konwencję Ramową Rady Europy o Ochronie Mniejszości Narodowych, którą Litwa ratyfikowała bez wyjątków jeszcze w 2000 roku, jak też Traktatu Polsko-Litewskiego z 1994 roku, który gwarantuje nauczanie w języku polskim na poziomie szkoły średniej, czyli 12-letniej. Tak więc ustawa oświatowa z 2011 roku, łamiąca Traktat, powinna być odwołana. Więc mam nadzieję, że będą nie tylko wizyty, ale też i pozytywne rozwiązania, i decyzje” – zaznaczył Waldemar Tomaszewski.

Wszystko wskazuje na to, że władzom na Litwie już nie uda się tak łatwo omamić nowych rządzących w Polsce w temacie praw polskiej społeczności na Litwie.

L24.lt

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. przebraze
    przebraze :

    Bo tu należy być bardzo stanowczym. Podpisane umowy mają być wykonywane i respektowane, a jak żmudzini dalej będą gnębić Polaków to należy tam wysłąć polskie wojsko aby dopilnowało tego do czego się żmudzini zobowiązali.