Cztery kolejne grupy bojowe NATO, więcej sprzętu, m.in. myśliwców i systemów przeciwrakietowych na tzw. wschodniej flance – to główne uzgodnienia nadzwyczajnego szczytu NATO. W kontekście polskiej inicjatywy tzw. misji pokojowej na Ukrainie wykluczono wysłanie wojsk NATO na Ukrainę, bo wywołałoby to bezpośredni konflikt z Rosją.

W czwartek w Brukseli odbył się nadzwyczajny szczyt NATO, na którym przywódcy krajów członkowskich, ze Stanami Zjednoczonymi na czele zdecydowali o zwiększaniu nacisku na Rosję, by zaprzestała wojny z Ukrainą.

Podczas szczytu potwierdzono gwarancję bezpieczeństwa dla wszystkich sojuszników. Jak ustalono, na tzw. flance wschodniej ma stacjonować więcej żołnierzy, a także więcej sprzętu, szczególnie myśliwców i broni przeciwrakietowej. Ostateczne decyzje w tej sprawie mają zapaść na czerwcowym szczycie Sojuszu Północnoatlantyckiego.

 

Ponadto, zdecydowano o dalszym dozbrajaniu Ukrainy, a także o tym, że dostarczany jej będzie sprzęt, mający zapewnić obronę przed atakiem chemicznym, biologicznym i jądrowym.

Wiadomo też, że Polska oczekuje, że w naszym kraju powstaną stałe bazy NATO. Wojskowi planiści mają przygotować długoterminowe plany w tej sprawie.

NATO wystosowało też apel do Chin, by nie wspierały gospodarczo czy wojskowo Rosji. Uzgodniono również, że Białoruś powinna przestać działać jako współuczestnik rosyjskiej inwazji.

Po zakończeniu nadzwyczajnego szczytu NATO sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg poinformował, że przywódcy państw członkowskich zgodzili się na utworzenie kolejnych czterech batalionowych grup bojowych: w Bułgarii, na Węgrzech, w Rumuni i na Słowacji. Będą one uzupełnieniem do tych czterech grup, które od kilku lat stacjonują już w Polsce i w krajach bałtyckich.

„W sumie będziemy mieć osiem takich grup NATO w tych krajach na wschodniej flance Sojuszu – od Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego” – powiedział Stoltenberg.

W kontekście decyzji o dalszym dozbrajaniu Ukrainy przypomniał, że kraje Sojuszu już wyposażają ten kraj w systemy przeciwpancerne i przeciwlotnicze oraz drony.

„Uzgodniliśmy, że zrobimy więcej, m.in. jeśli chodzi o wsparcie w dziedzinie cyberbezpieczeństwa i wyposażenia przeciwko zagrożeniom biologicznym, chemicznym, radiologicznym i atomowym. Chodzi m.in. o sprzęt do wykrywania, ochrony i medyczny, jak również szkolenie z dziedziny dekontaminacji i zarządzania kryzysowego. Jesteśmy zdecydowani, by zrobić wszystko, by wspierać Ukrainę” – powiedział Stoltenberg.

„Dziś przywódcy NATO uzgodnili, że musimy i zapewnimy dalsze wsparcie dla Ukrainy. Będziemy nadal nakładać bezprecedensowe koszta na Rosję i wzmocnimy naszą zdolność odstraszania i obrony” – zaznaczył. Odnosząc się do ewentualnego użycia przez Rosję broni masowego rażenia, Stoltenberg powiedział, że zmieniłoby to naturę naturę konfliktu i miałoby szerokie konsekwencje. Nie powiedział jednak czy oznaczałoby to uruchomienie artykułu 5.

Czytaj także: Biden: NATO odpowie „tym samym”, jeśli Rosja użyje broni masowego rażenia na Ukrainie

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Szefa NATO zapytano też o tzw. polski plan misji pokojowej na Ukrainie. Powtórzył, że Sojusz nie będzie rozmieszczać swoich wojsk na Ukrainie, bo wywołałoby to bezpośredni konflikt z Rosją:

„Ciąży na nas odpowiedzialność, by ten konflikt nie stał się wojną na pełna skalę w Europie, w którą będą zaangażowane nie tylko Ukraina i Rosja, ale też sojusznicy z NATO. Byłoby to bardziej niebezpieczne i niszczące. Myślę, że powinniśmy być szczerzy w tej sprawie”.

Stoltenberg już wcześniej, podczas konferencji prasowej przed rozpoczęcie szczytu, podkreślił, że w kontekście propozycji misji pokojowej, że żołnierze NATO nie wejdą na Ukrainę.

„Daliśmy jasno do zrozumienia, że nie wyślemy natowskich żołnierzy ani samolotów. Postępujemy tak, bo ciąży na nas odpowiedzialność, by zapewnić, że ten konflikt nie będzie eskalował poza Ukrainę, bo spowodowałoby to jeszcze większe cierpienia, śmierć i zniszczenia” – oświadczył Stoltenberg. Wyjaśnił też, dlaczego NATO jest przeciwne utworzeniu strefy zakazu lotów nad Ukrainą:

„Oznaczałoby konieczność narzucenia jej. Żeby zaś ją narzucić, należałoby dokonać zmasowanego ataku na rosyjskie systemy obrony przeciwlotniczej w Rosji, na Białorusi i na Ukrainie i być gotowym zestrzeliwać rosyjskie samoloty. Wówczas ryzyko wojny na pełną skale między NATO a Rosją byłoby bardzo wysokie”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Wcześniej pisaliśmy, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski po raz kolejny zwrócił się do przywódców NATO w czasie czwartkowego szczytu Sojuszu. Krytycznie wypowiedział się w kwestii braku „jasnej odpowiedzi” ze strony Sojuszu na swój apel o zamknięcie nieba nad Ukrainą, a także o przekazanie sprzętu wojskowego.

„Macie tysiące samolotów bojowych. Ale nie daliście nam ani jednego. Zwróciliśmy się o czołgi. Abyśmy mogli odblokować nasze miasta. Mariupol, Berdiańsk, Melitopol. Miasta, w których Rosja przetrzymuje setki tysięcy ludzi jako zakładników, sztucznie wywołują głód. Macie co najmniej 20 tysięcy czołgów. Ukraina poprosiła o procent. Jeden procent wszystkich waszych czołgów. Dajcie nam je lub sprzedajcie. Ale nie otrzymaliśmy jasnej odpowiedzi” – powiedział ukraiński przywódca.

PAP / rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply