Polska potrzebuje dwóch eskadr samolotów przewagi powietrznej – informuje generał dywizji Ireneusz Nowak, inspektor Sił Powietrznych w Dowództwie Generalnym RSZ.
Generał dywizji Ireneusz Nowak, Inspektor Sił Powietrznych w Dowództwie Generalnym RSZ rozmawiał z Wojciechem Wojczalem. W opublikowanym w czwartek materiale mówił o wyzwaniach dla Sił Powietrznych RP. „Domknęliśmy domenę powietrzną na tym poziomie dolnym (…) tam mamy te samoloty FA-50 (…) potem mamy ten blok drugi, czyli zakres pomiędzy 20 tys. stóp i 30 tys. stóp i tutaj w dolnym bloku drugim FA-5 jeszcze daje radę, a F-16 w pełni sobie radzi w tym bloku i F-35 oczywiście też, następnie mamy ten blok trzeci, czyli od 30 tys. do 40 tys. stóp i tutaj niestety w niskim bloku trzecim ledwo sobie daje radę F-16 (…) i F-35 również” – podkreślił.
Jak dodał, jeśli chodzi o niski blok czwarty, to samoloty F-16 i F-35 „nie lubią tych wysokości, a szczególnie jeśli by chodziło o utrzymywanie bojowego patrolu powietrznego”. Wskazał, że wysokość powyżej 50 tys. stóp to z kolei pułap przeznaczony dla „rasowych myśliwców przewagi powietrznej”.
„Żeby utrzymywać się tam przez długi czas to trzeba mieć potężną moc silników, dlatego są to z reguły samoloty wyposażone w dwa silniki o dużym ciągu”, a także „kawał skrzydła” – zaznaczył.
„Nie mamy domkniętej domeny powietrznej od góry” – powiedział. „W zakresie górny blok czwarty, blok piąty, operują właśnie myśliwce Su-57, Su-35 S, Su-30 S, a więc te samoloty, które są naszym głównym zagrożeniem” – wskazał.
Generał Nowak podkreślił, że samoloty, które latają wyżej mają przewagę nad maszynami, które latają niżej. „Szczególnie z tego względu, że te wszystkie pociski rakietowe nowoczesne 'lubią’ być odpalane z dużej prędkości i dużej wysokości, bo to im daje odpowiednią energię i zasięg” – oświadczył.
Jak dodał, problemem jest też fakt, że obecnie rosyjskie samoloty są nosicielami rakiet aktywnych, działających na zasadzie – jak podkreślił – „odpal i zapomnij”, posiadających dodatkowo zasięgi, które „już na prawdę trzeba respektować”.
Przeczytaj: Szef MON: Planujemy pozyskanie dodatkowych F-35 lub F-15
„Potrzebny byłby nam samolot, który może rakietę inną niż AMRAAM przenosić. AMRAAM jest klasyfikowany jako rakieta średniego zasięgu (…), a my potrzebujemy pocisku powietrze-powietrze o dalekim zasięgu” – zaznaczył. „Taką rakietą jest Meteor (…) Jesteśmy po wstępnych briefingach, jest rakietą o ogromnych możliwościach” – dodał.
„Mamy zakontraktowane lub używamy osiem eskadr samolotów bojowych, a jest konsensus powszechny (…), że docelowa wartość to powinno być dziesięć eskadr, czyli 160 samolotów” – oświadczył wojskowy. We wrześniu zwracał na to uwagę także ówczesny szef MON Mariusz Błaszczak.
Wskazał, że powinny to być samoloty operujące w górnym piętrze, posiadające zintegrowane uzbrojenie zarówno europejskie, jak i amerykańskie. Wyraził opinię, że samolot F-35 nie może w pełni zastąpić samolotów dominacji powietrznej.
O planach pozyskania samolotów przewagi powietrznej mówił jako pierwszy w lipcu ub. roku prezes PiS Jarosław Kaczyński. Także ówczesny szef MON Mariusz Błaszczak zapowiadał pozyskanie kolejnych samolotów F-35 lub zakup F-15.
We wrześniu Boeing zaprezentował Polsce myśliwiec F-15EX w ramach potencjalnego programu sprzedaży. Samoloty rodziny F-15 Eagle to ciężkie myśliwce przewagi powietrznej. Są eksploatowane przez kilku użytkowników eksportowych: Japonię (myśliwskie F-15C/D, z których część ma przejść proces modernizacji), Arabię Saudyjską (myśliwskie F-15C/D oraz wielozadaniowe F-15S/SA/SR), Izrael (myśliwskie i wielozadaniowe), a także Republikę Korei, Singapur (w obu przypadkach odmiany wielozadaniowe).
Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!