Sąd uznał, że kilkudziesięciu rolników, którzy uniemożliwili wybicie przez weterynarię zdrowych świń pod pretekstem ASF, działało w stanie wyższej konieczności. Zostali uniewinnieni.

W lipcu ubiegłego roku kilkudziesięciu rolników nie pozwoliło wybić zdrowych świń w miejscowości Dawidy w powiecie parczewski na Lubelszczyźnie. Kilkaset świń, które miały zostać wybite w związku z tym, że znajdowały się w promieniu 3 km od ogniska ASF, zostało uratowanych, a hodowlę utrzymano. Protestem kierował Michał Kołodziejczak, założyciel i lider ruchu społeczno-politycznego rolników AGROunia, obecnie szef nowej partii Prawda. Rolnicy zostali jednak oskarżeni o blokowanie wykonywania czynności służbowych lekarzom weterynarii.

We wtorek sąd w Białej Podlaskiej uniewinnił 20 rolników oskarżanych o blokowanie drogi inspekcji weterynaryjnej. Sąd uznał, że protestujący działali w stanie wyższej konieczności, ratując zwierzęta będące dla nich dorobkiem życia i źródłem utrzymania.

 

Kołodziejczak mówił, że rolnikom udało się obronić, mimo niechęci polityków, którzy wiedzieli o całej sytuacji. Zaznaczył, że zamiast nich, pomocy, także finansowej, udzielili im ludzie.

– Prawie rok temu mogliście śledzić nasze zmagania by nie zabijano więcej zdrowych świń, które rzekomo mogą zachorować na ASF – komentował wyrok na portalu społecznościowym. – Udało się obronić wiele stad i tym samym dużą cześć gospodarstw. Rolnicy, którzy brali udział w obronie swoich gospodarstw i gospodarstw swoich sąsiadów zostali uniewinnienie! Kosztów sądowych tez nie poniosą. To wszystko udowadnia, że nasze działania są potrzebne. Dziękujemy za wsparcie, które pozwoliło nam na bardzo skuteczną pomoc prawną.

Wyrok jest nieprawomocny, każdej ze stron przysługuje prawo do zażądania uzasadnienia, a następnie wniesienie apelacji.

W rozmowie z serwisem farmer.pl Tomasz Gabryelczyk, adwokat obwinionych rolników powiedział, że sąd dał odpowiedź na to, jak się bronić w takich sytuacjach. Zaznacza, że za każdym razem należy żądać okazania dokumentów. Prawnik zwrócił uwagę, iż w zasadzie do dziś nie wiadomo, czy przed rokiem lekarze weterynarii posiadali przy sobie wymagane decyzje i inne dokumenty. Gabryelczyk powiedział też, że weterynarze chcieli podjąć działania najbardziej drastyczne zdecydowanie na wyrost, podczas gdy od nie ma faktycznej możliwości, by się od ich decyzji odwołać.

PRZECZYTAJ: W ciągu trzech lat rząd PiS doprowadził do likwidacji 1/4 polskich gospodarstw chlewnych

17 lipca 2018 roku rolnicy otoczyli i zatrzymali samochód z weterynarzami w centrum Dawid, uniemożliwiając im dotarcie do gospodarstwa, w którym mieli wybić świnie. Kołodziejczak mówił wówczas, że jeszcze niedawno na tamtym terenie było 27 świń, a przez ASP ich liczebność spadła do 6 tys. – [To] prawie pięć razy mniej. Co ci ludzie mają trzymać w chlewniach, które zbudowali za miliony złotych? – pytał wówczas lider AGORunii. Policja uznała, że było to blokowanie wykonania czynności służbowych i skierowali do sądu wniosek o ukaranie protestujących rolników, w tym Kołodziejczaka, grzywną.

Agrolajt.pl / agronews.com.pl / farmer.pl / facebook / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply