Według ukraińskich wojskowych, w natarciu na obwód charkowski biorą udział oddziały rosyjskie w sile do pięciu batalionów. Źródła ze strony rosyjskiej twierdzą, że Rosjanie kontrolują już północną cześć Wowczańska, czemu zaprzeczają Ukraińcy. W ciągu dnia kilka razy bomby spadły na Charków.
Nazar Wołoszyn, rzecznik ukraińskiego zgrupowania wojsk „Chortyca”, które toczy walki z siłami rosyjskimi, nacierającymi na obwód charkowski powiedział, że obecnie w walkach bierze udział do pięciu rosyjskich batalionów.
„Nie mogę podać ich dokładnej liczebności, ale obecnie to w przybliżeniu do pięciu batalionów składu osobowego” – powiedział we wtorek Wołoszyn. Według niego, liczba nacierających nie jest stała.
Rzecznik twierdzi też, że sytuacja na froncie na północny-wschód od Charkowa nie jest dla Ukrainy krytyczna, lecz stopniowo się stabilizuje. Przyznał jednak, że sytuacja jest dynamiczna. Zaznaczył, że siłom rosyjskim nie udało się jak dotąd przekroczyć granic miasta Wowczańsk. Zdementował doniesienia, według których zaczęły się tam walki miejskie.
W poniedziałek sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksandr Łytwynenko powiedział, że jeszcze przed ofensywą Rosja skoncentrowała w rejonie granicy z obwodem charkowskim 50 tys. ludzi. Według niego, do ataku rzucono jednak do 30 tysięcy żołnierzy.
Tymczasem amerykański „The Washington Post” pisze, że obecna rosyjska ofensywa na obwód charkowski jest wydarzeniem gorszym niż inwazja na pełną skalę z 2022 roku. Tak przynajmniej mówią Ukraińcy zmuszeni do opuszczenia swoich domów w związku z ofensywą wojsk rosyjskich.
We wtorek Rosjanie przeprowadzili kilka nalotów, w tym na obiekty cywilne. Według strony ukraińskiej, rannych zostało co najmniej 18 osób, w tym troje dzieci. Użyte miały zostać ulepszone bomby typu UMPB D-30. Od rana zarejestrowano łącznie siedem trafień i eksplozji.
Rosyjscy blogerzy wojskowi z grupy Rybar podają, że wojska rosyjskie kontrolują już północną cześć Wołczańska (Wowczańska), czemu zaprzeczają Ukraińcy. Trwają też boje w rejonie miejscowości Łypce (tu rzekomo rozpoznanie bojem) i Łukańce. W tym ostatnim przypadku rosyjskie grupy szturmowe rzekomo dotarły już na skraj zabudowań.
Wcześniej pisaliśmy, że choć ofensywne działania sił rosyjskich koncentrują się w ostatnim czasie na ukraińskim obwodzie charkowskim, szef wywiadu wojskowego Ukrainy spodziewa się silnego uderzenia gdzie indziej. Kyryło Budanow przewiduje, że w ciągu najbliższych dni siłom ukraińskim uda się wzmocnić swoje linie i ustabilizować front. Oczekuje jednak, że Rosja przeprowadzi nowy atak na północ od Charkowa, w obwodzie sumskim. Pogląd taki szef ukraińskiego wywiadu wojskowego wyraził w komentarzu dla „The New York Times”. Według Budanowa rosyjskie ataki w obwodzie charkowskim potrwają kolejne trzy–cztery dni.
Siły rosyjskie prowadzą obecnie działania zaczepne w obwodzie charkowskim o wyższym natężeniu osiągające postępy w rejonie miasta Wołczańsk, gdzie tworzą sobie przyczółki do forsowania rzeki Doniec. Także strona ukraińska przyznaje, że Rosjanie zdołali tam zająć “szereg miejscowości”.
Czytaj także: Blinken: Ukraina jest w stanie skutecznie utrzymać linię frontu
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!