W dokumentalnym filmie, który miał premierę kilka dni temu na Ukrainie, Polacy pełnią rolę “czarnych charakterów”.
Tygodnik Do Rzeczy zwrócił uwagę na ukraiński film dokumentalny pt. „Ukradziona ojczyzna” wyprodukowany siłami Kijowskiego Towarzystwa Chełmszczyzna. Miał on premierę 26. maja 2017 roku w Kijowie.
Film opowiada o przeżyciach Ukraińców wysiedlonych w latach 1944-1947 z południowo-wschodnich ziem pojałtańskiej Polski do ZSRR oraz w ramach akcji Wisła. Narracja przyjęta przez autorów filmu przestawia ich los przed i w trakcie wysiedlenia w najczarniejszych barwach. Jak pisze Do Rzeczy, film zaczyna się od emocjonalnych urywków wspomnień świadków: „Ulice były pokryte trupami”, „to było potężne uderzenie w społeczność ukraińską”, „Ukraińcy nie mogli się zemścić”, „w chacie rozstrzelano dwoje dzieci”.
Film przedstawia także ziemię chełmską jako „ziemię etnicznie ukraińską”, część historycznego Wołynia, który wchodził od X wieku w skład Rusi. Właśnie ona jest tytułową „ukradzioną ojczyzną”, w domyśle okupowaną przez Polskę. Jak zauważył Maciej Pieczyński w Do Rzeczy, autorzy „kłamią prawdą”, ponieważ „historycznie” bowiem Chełm był grodem zachodniosłowiańskiego, podporządkowanego Piastom plemienia Lędzian. Dopiero w 981 roku został – uwaga – podbity przez księcia Włodzimierza Wielkiego. Istotnie więc, od X wieku (a właściwie od ostatnich dwóch dekad tego stulecia) należał do Rusi, ale jako zdobycz wojenna.
Twórcy filmu nie wspominają ani słowem o ludobójstwie OUN-UPA na Polakach na Wołyniu, w Małopolsce Wschodniej i na Lubelszczyźnie, czy ukraińskiej kolaboracji z Niemcami. Można odnieść wrażenie, że Ukraińcy Chełmszczyzny byli wyłączną ofiarą nieustannych niemieckich przesiedleń, ataków „polskich szowinistycznych band” oraz deportacji dokonanych przez komunistów a UPA pełniła rolę ukraińskiej samoobrony. Brak także w filmie wzmianki o rozejmie pomiędzy UPA a AK-WiN z 1945 roku.
Szczególną uwagę zwracają w filmie wypowiedzi ukraińskiego historyka Wołodymyra Serhijczuka, drugiego obok Wołodymyra Wjatrowycza „kłamcy wołyńskiego”. Twierdzi on w filmie, że pomysł „wymiany ludności” pomiędzy ZSRR a Polską po wojnie wyszedł z polskiej strony. Oskarża „polskich naukowców” o ukrywanie dowodów niekorzystnych dla strony polskiej. Według niego Polacy walczyli z Ukraińcami jakoby przy pomocy trzech sił: Armii Krajowej, niemieckiej policji oraz partyzantki sowieckiej. Autorzy filmu wykorzystali tę wypowiedź pomimo tego, że dotyczyła ona Wołynia a nie Chełmszczyzny.
Jak pisze Do Rzeczy, jedną z nielicznych wyważonych opinii z twórcami filmu podzielił się Hryhorij Kuprianowycz, historyk i działacz mniejszości ukraińskiej w Lublinie. Słusznie stwierdził, że Polacy mają bardzo małą świadomość faktu ukraińskiej kultury Chełma, i przez to nie rozumieją ukraińskiego sentymentu. Jednak jego słowa autorzy filmu „kontrują” wypowiedziami innych osób. Na przykład gdy Kuprianowycz mówi, że Polska jest krajem, w którym prawa ukraińskiej mniejszości są zabezpieczone, następuje po tym wypowiedź świadka, że dobrego życia dla Ukraińców jak nie było, tak nie ma.
„Polscy bandyci wypędzili Ukraińców z ich historycznych ziem” – zdaniem Macieja Pieczyńskiego z Do Rzeczy jest to ujęty w największym skrócie przekaz tego emocjonalnego filmu.
CZYTAJ TAKŻE: Ukraińska poseł: Polska okupuje 19,5 tys. km kw. etnicznych ziem
Kresy.pl / Do Rzeczy / Youtube
Przytoczę słowa Wojciecha Cejrowskiego “z głupkami i idiotami się nie rozmawia” bo nie ma o czym i poziom nie ten. najbardziej śmieszą mnie komisje historyków, którzy uzgadniają wspólną historię zbrodni i co, banderowcy to krętacze i głupki i nie ma sensu z nimi rozmawiać.
Tak trzymać ,a ustawa o OUN-B i jej UPA wyjdzie z zamrażalki.
Co się czepiacie,Pis(Po i N też) zniesie każdą obelgę,każde plunięcie w ryj byle ruskim dokopać,co tam ofiary ludobójstwa na Wołyniu,co tam ich rewizjonizm,co tam ich antypolska postawa,wszak nie Polacy rządzą w Polsce.Po to wyslano na ambasadora tego debila Pieklo aby pilnowal interesów…..upainy a nie Polski.
Tak to neo-banderowcy na UPAinie robia kolejne coraz bezczelniejsze kroki majac wziete z dUPAy roszczenia terytorialne, chociaz okupuja 4 polskie wojewodztwa, przed 1991 r. nigdy panstwem nie byli, a polskojezyczne szmaty, banderowskie slugusy i kundle, hoduja na naszej krwi bandero-
nazistowska zmije. Chowaja lby w piasek, a naplun im w morde to udaja, ze deszcz pada. Gardze tymi lajzami i szmatlawstem!
Tylko Rosjanie mogą rozprawić się skutecznie z tą ludzką bandycką hołotą!. Nie potrzebnie dajemy im bezzwrotne pożyczki i wspieramy ich na różne sposoby! Skończy się to dla nas podobnie tragicznie jak to było już wcześniej! Z Rosjanami jest szansa dogadania się oraz zabezpieczenia przed tą bezwzgledną i okrutną dziczą!
Zapodam Wam temat do rozmyśleń o tych przesiedlanych na wschód, opowiadającym o tym jak żyli przesiedlani Łemkowie.
Informacja podana w filmie https://youtu.be/RPPnkltOMDY w momencie 41:56 o “dobrych sąsiadach” Ukraińcach, co spalili dom gdy ich sąsiadka poszła do więzienia (a jej dzieci tułały się bezdomne) jest szokująca. Czemu to zrobili ukraińscy sąsiedzi? Aby nie miała gdzie wrócić i żeby można było zabrać ich majątek? Może dlatego, że to była przesiedlona z Łemkowszczyzny osoba z ludności której oni, miejscowi z Pokucia traktowali jako obcych i wrogów? To samo pewnie było powodem aby zastraszać i zmuszać do wyjazdu w 1941 roku – o tym idzie opowieść od 7:15. To, kto to był jasno jest powiedziane w 12:10 – miejscowi ludzie z Podhajec, ci co witali Niemców. Biedni Łemkowie, historia i władza miota nimi, usiłowano z nich zrobić (za sowieta i obecnie) Ukraińców i ofiary “polskich szowinistów”.
W kolejnym filmie https://youtu.be/MJmmBxUUqbo?t=1214 bardzo wiekowa kobieta Łemkowska wspomina jak wyglądał, na jej przypadku, proces wysiedlenia do ZSRR – nawet wojsko nie pojawiło się, zapewne sami zgłaszali się na wezwanie władz do punktów zbornych. Zamiast rzeczonego Wojska Polskiego, czy polskich osób cywilnych, jak ktoś ich nachodził to UPA/banderowcy i zabierali im wszystko, co było dla nich, ludzi pracujących na roli cenne: konie, świnie, wozy…
Jak by pogrzebać na YT, to jeszcze sporo takich “ciekawostek” można by zapewne wyszukać jako negatyw dla ukraińskiej propagandy państwowotwórczej (opartej dziś już nie tyle co na Wielkim Głodzie, ale na “krzywdach od polskich Panów”).
Co do historii ziemi chełmskiej, to wystarczy sięgnąć do źródeł historycznych, np. mnicha z Ławry Pieczerskiej w osobie Nestora https://pl.wikipedia.org/wiki/Nestor_(kronikarz) wschodniego odpowiednika Gala Anonima czy Wincentego Kadłubka. Opisuje on, wschodni punkt widzenia (perspektywa z terenów obecnej Ukrainy i Rosji) i wyraźnie wskazuje on w swoim latopisie “Powieść minionych lat” (Повѣсть времяньныхъ лѣтъ) jak wygląda historia tych ziem. https://pl.wikipedia.org/wiki/Grody_Czerwie%C5%84skie i tekst tam cytowany.